widać że nie jest to oparte na faktach. Japończycy jak w grach komputerowych biegną po otwartym polu wprost pod lufy marines, żołnierz strzela z rkm z biodra, i trafia (sic!). Poza tym jest zbyt patetycznie, zbyt amerykańsko, i jakoś nie czuje się tego co się czuło przy każdym odcinku Kompanii Braci. I nie mówcie, że źle do tego podchodzimy, że tego nie trzeba postrzegać przez pryzmat Kompanii, bo trzeba, bo twórcy sami zdecydowali się na takie podejście. Układ serialu, nawet czcionka tytułów sugerują związek z KB. Co prawda to opinia dopiero po dwóch odcinkach, ale jak narazie nie jest zbyt różowo.
Gdzie tu jest ten patos, na który tak wszyscy narzekają? Ja go jakoś nie widzę.
Co do biegania po otwartym polu: a lądowanie w Normandii to jak wyglądało? Też Niemcy walili do Aliantów jak do kaczek. Tu Marines byli okopani i to oni się bronili. Jak Japończycy mieli ich atakować?
patos jest chociażby w końcowej scenie na okręcie, w trakcie też czasem wdziera się ta "amerykańskość". A co do tego pchania się pod lufy - Amerykanie są okopani, ale Japończycy zachowują się jak idioci, biegną ochoczo i nie zwracają uwagi że dwudziestu przed nimi tak samo biegło i zaliczyło glebę. W Normandii nie było wyjścia, trzeba było biec pod lufy, ale tutaj mamy las, polanę, można próbować flankować czy coś, tak jak w odcinku pierwszym gdzie walka pokazana była moim zdaniem całkiem realistycznie.
tak juz to bylo i tyle, to nie byli niemcy ktorzy byli napewno lepszymi
strategami i zolnierzami niz japonce;] nie mowie ze japonce byli mniej
doswiadczeni ale i tak zachowywali sie lekkomyslnie i przez to tyle ich
ginelo na pacyfiku ;]
Nie wiem czy słyszałeś co Wołoszański mówił przed filmem. Jeśli nie to poczytaj sobie o kodeksie Bushido. W filmie żołnieże amerykańscy nie powiedzieli tego w prost, ale po zakończonej wymianie ognia gdy na trawie leżało sporo zabitych japońców patrzyli jeden na drugiego jakby sami byli ździwienie dlaczego oni tak łatwo dają sie zabic (ja przynajmniej miałem takie odczucie)
zacytuje cos co powiedzial inny filmwebowicz w sprawie wydarzen z 2 odc:
1. Na tej samej wyspie rozegrała sie bitwa o „Bloody Ridge” w której
zginęło 600 Japończyków i tylko 31 amerykanów! wiec moim zdaniem sceny
przedstawione w serialu są jak najbardziej zgodne z prawdą.
2. Fakt że nie najlepiej sie to ogląda ale tak było. Wiekszość walk toczyła
się w nocy i skoro film ma być zgodny z historią to walki muszą być w nocy.
za twoją namową obejżałem materiał Wołoszańskiego, rozumiem to inaczej. Kodeks Bushido nakazuje robić jak największe szkody wrogowi, nie wycofywać się, nie być pojamnym do niewoli, nakazuje by każdy wojownik umierając zabrał ze sobą przynajmniej jednego wroga. Nie ma tam mowy o masowym bezsensownym umieraniu. Żaden honor i kodeks nie zwalnia z myślenia, i nie wierzę że dowódcy Japońscy w tak łatwy sposób marnowali potencjał swoich żołnierzy. Przecież to w ich interesie leżało korzystne rozgrywanie potyczek, i moim zdaniem wysyłając ludzi wprost w objęcia marines sami postępowaliby niezgodnie z kodeksem. Owszem, nie byli to może jak ktoś napisał mistrzowie taktyki, ale napewno znali się na wojaczce.
Jak dla mnie ten element stanowi istotny minus serialu, przypomina trochę takie kiczowate amerykańskie filmy akcji. Ale ktośnapisał że w innej bitwie zginęło trzydziestu kilku Amerykanów i 600 Japończyków, więc może i tak rzeczywiście było. Mam tylko nadzieję że taka akcja więcej się nie powtórzy w tym serialu. Wszędzie, tylko nie tutaj.
"ktośnapisał że w innej bitwie zginęło trzydziestu kilku Amerykanów i 600 Japończyków, więc może i tak rzeczywiście było"
Ja to napisałem :)
Co ciekawsze angielska wikipedia (i nie tylko ona ) podaje że w bitwie o lotnisko Hendersona zginęło tylko ok. 60-80 amerykanów. Jak myślicie ilu zginęło Japońców? 2200 - 3000!!!
Wyobraź sobie że jesteś japońskim żołnierzem. Zostałeś wychowany w oparciu o zasady zawrte w kodeksie bushido. Czyli gardzisz śmiercią, najlepszą śmiercią jak moze cie spotkać jest śmierć w bitwie. Wiec skoro dowódcy każą zdobyć amerykańskie okopy to nie poszedłbyś? Żołni9erze z pierwszej lini nie mieli nic do gadania i jeśli któryś by z nich się wrócił to pewnie dostałby kulkę w łeb od innego Japończyka.
zle mnie zrozumiales to co bylo ukazane w odc to bylo tzw. bitwa o Krwawy
Grzbiet i w samym tym ataku zginelo okolo 600 japoncow i 30 amerykanow,
wiec patrzac na to ilu zabili japonczykow ukazanych w serialu to ile 50?
100? a gdzie cala reszta, wiec nie ma co sie sprzeczac tak bylo i tylu
ludzi zginelo wiec?? przeczytaj troche o samej kampani na guadalcanal i
wtedy sie wypowiadaj, nie jestem jakims ekspertem ale przeczytac i wtedy
napisac to chyba nie tak ciezko?
tak, macie obaj rację, ty i marcinfw, co do liczby ofiar. Przeczytałem, i rzeczywiście liczba poległych Japończyków wielokrotnie przewyższa liczbę start po stronie amerykańskiej. Ale mi nie chodzi o liczby tylko o sposób pokazywania tych ofiar. Kodeks fajna rzecz, ale wydaje mi się że jeśli nawet nie decyzja dowództwa, to strach przed pewną śmiercią nie pozwalałby na taki dziwny atak. Cytując wiki, Japończycy polegli pod gradem ognia artyleryjskiego, między innymi, a tutaj mamy tylko pokazaną jakąś dziwną paradę zombi Japończyków dających się wykosić jak konie w rzeźni. Rozumiem, ze mamy tu tylko wycinek całych walk, że chodizło o ukazanie wroga gardzącego śmiercią, i też nie jestem ekspertem, Boże broń, ale ta cała scena wydawała mi się bardzo, bardzo nierealistyczna. A moim zdaniem, konkurencji KB można by zarzucać brak klimatu, ale brak realizmu to już poważne oskarżenie.