Ogromny plus za Stefana i Caroline - oni są dla siebie stworzeni.... ! Myślałam że się pocałują ale
nie ma tak dobrze.
Fajnie wypadł Enzo.
Mam już dosyć ciągłego zrywania Eleny i Damona taka fajna para z nich była ale Julka sprawia że
nie da się ich oglądać.
Ciekawe kto wyszedł z Bonnie na końcu? Pewnie jakis mega potężny Traveler.
No i robia z Jeremego zagubionego nastolatka ktory rozrabia w szkole... bi**tch please...
Ogólnie bardziej mnie martwia zawiastuny nastepnego odcinka gdzie Elena ma erotyczne sny ze
Stefanem, błagam ile można ? znowu będzie wracać do Stefana przez nastepny sezon ?
znaleźliby Stefanowi jakąś fajną dziołchę a Elene zostawili dla Damona.
najbardziej mnie męczy, że nikt w serialu nie może być już normalny. W pierwszych sezonach było fajnie, bo było kilka wampirów, wiedźma, ewentualnie parę wilkołaków i mnóstwo ludzi, którzy o niczym nie wiedzą i wprowadzają jakiś kontrast. A tu jak ktoś nowy się pojawia, to albo zaraz ginie, albo okazuje się kolejnym udającym niewiniątko szpiegiem, wprowadzającym dziesięć nowych wątków, w których nie sposób się połapać, z których połowa zaraz się urywa nie wiadomo jak i kiedy. Dlatego o wiele lepiej ogląda mi się Originals.
Elena zaczyna mnie strasznie wkurzać. Czasem trzeba wziąć to co się chce w życiu, a nie oglądać się, czy to będzie dobre dla Jeremiego, bo przecież on jest małym dzieckiem, którym trzeba się opiekować, bo jeszcze dostanie złe oceny w szkole! `o` Albo co nauczyciele sobie pomyślą albo ludzie w mieście! Przecież to będzie katastrofa! Nie, będę dalej robić cierpiącą minę, trzymać się daleko od Damona(bo doświadczenie mnie nauczyło, że to jest dobre dla jego otoczenia) i polecę zaraz wyżalić się Mattowi albo Stefanowi jaki to los jest dla mnie okrutny!
I masz rację, byle nie znowu Stelena, bo chyba na dobre przestanę oglądać ten serial. Mogliby już skończyć ten trójkąt i do niego nie wracać, błagam to jest piąty sezon!
Zgadzam się ze wszystkim co napisałaś. Teraz najnormalniejszą osobą jest chyba Matt.
Ogólnie w tym sezonie było zatrzęsienie nowych postaci które nic nie wniosły. Opróćz Enzo. Enzo to taki Damon z początku serialu :P
Nie ukrywam że marzy mi się Steroline ale takie na maska że Stefan sie zabuja w Caro na poważnie a nie po kątach będzie wzdychał do Eleny. Steroline wniesie mnóstwo nowych ciekawych sytuacji. Po pierwsze- nadszarpnięta przyjaźń Eleny i Caroline.
Po drugie - rywalizacja Stefana o Caroline z Klausem i Tylerem... to będzie dopiero coś... !
mi tam najbardziej podoba się Klaroline, więc im raczej będę kibicować. Ale o wiele lepsza jest twoja koncepcja niż znowu odgrzewane kotlety Steleny. Przynajmniej było by to o wiele bardziej prawdziwe i szczere. Chociaż nie płakałabym gdyby Stefana w końcu definitywnie zabili. Zrobiło by się od razu dużo więcej miejsca dla reszty postaci.
A Enzo coraz bardziej mi się podoba. Po tej "grupie skrytobójczej" skojarzył mi się z Ezio :) Oprócz Klausa, to on by świetnie pasował do Caroline według mnie :)
Ja akurat uwielbiam Stefana, i uważam że z każdym sezonem Damon traci a Stefan zyskuje.
Ja też uwielbiam Klaroline i mocno im kibicuje.
O tyle mężczyzn pasuje do Caroline... Enzo Klaus Stefan Tyler... :D
w ogóle uważam że to Caroline powinna stać się głowną bohaterką tego serialu... jest o wiele ciekawsza od Eleny i robi voś konkretnego a Elena tylko wraca i się rozstaje i ciągle trzeba ją ratować...
dokładnie, wątpię czy Elena będzie kiedykolwiek zdolna wyrwać się z tego trójkąta i chodzić z kimś innym. Strasznie sztywna postać z niej wyszła. Za to Caroline miała wielu różnych chłopaków: Damon, Matt, Tyler, Klaus i zawsze potrafiła ruszyć dalej i jakoś nie stanowiło to dla niej całego sensu jej egzystencji. Potrafi pomóc innym, a jednocześnie nie jest idiotycznie, sztucznie bezinteresowna do całego świata jak Elena. Jak zabiła 12 czarownic, to jakoś to przeżyła i nie robiła takiego dramatu jak Elena, gdy zabiła tego łowcę.
Długo można by pisać. Według mnie, by ruszyć serial do przodu muszą albo zabić kogoś z Wiecznej Trójcy( byle nie Damona) albo w końcu rozbić ten żałosny trójkąt na dobre, bo już te uczuciowe przemowy Eleny, jak to ona ma ciężko, brzmią niewiele lepiej niż błyskotliwe uwagi Belli ze Zmierzchu. :)
Według mnie psują ten serial. Jestem ogromną fanką Deleny, ale już nie moge patrzeć na ich zrywanie i powaracanie do siebie.
Steroline jak najbardziej na plus, aczkolwiek według mnie to tylko przyjaźń. I szkoda, że Care nie zabiła Toma, dobrze, że Enzo załatwił sprawe.
Podróżnicy zupełne dno. Masa wątków, które nie sposób ogarnąć, a tak na prawde nie było momentu, który by mnie wciągnął.
Oj spada poziom.
Spada to prawda. Zauwazyłam że bieżący sezon nie charakteryzuje sie jedną ciągnącą się fabułą jak poprzednie tylko zawiera jakby serię kilku zdarzeń. Błędem było usunięce z serialu Pierwotnych , oni nadawali temu serialowi bieg.
Dokładnie. Też szkoda, że nie notek w pamiętniku, dawały charakterystyczny klimat. Za dużo nowego. I nie podobało mi się, że tak szybko rozwiązali problem wirusa. W końcu był on pozostałością po Kath, a okazał się takim małym problemem. Wolałabym uleczenie na zakończenie sezonu i ewentualnie dopiero wtedy wprowadzić Podróżników.
Niech ci podróżnicy w końcu skończą z Mystic Falls. Mam ich dosyć. Jakoś w tym odcinku polubiłam Steroline i Matta. Nie wiem czemu. Jeremy i Liv razem mnie wkurzają. Ostatnio marudzę że Bremy to nuda, ale jak ktoś ma być z tą blondyną to Tyler. Mogłoby być ciekawie. Tom Avery... Mogło być fajnie a tu Enzo go zabił. Najlepsza była wywiadówka w szkole. Oni maja inwazje podróżników, sobowtórów, Morderczych profesorów i innych a oni się przejmują że Jer ściąga na matmie :P. MAM DOŚĆ DELENY, ale ta ostatnia scena była urocza. Mam nadzieję że pokażą jakieś sceny z nowego domu Jermemiego bo ciekawa jestem co tam się dzieję. Cieszę się że Jyler wrócił, brakowało mi ich we 3 razem.Czuję się jakby wracały dawne sezony. Damon był fajny w tym odcinku, ale tylko w scenach bez Eleny, choć jak mówiłam ostania jego scena mi się bardzo podobała. Mam nadzieję że Bonnie żyje ale przecież nie uśmiercili by tak ważnej postaci.
według mnie raczej chodziło o to, by tak ją psychicznie wykończyć i złamać tymi ciągłymi przejściami, by otworzyła się w niej wyrwa, przez którą ktoś będzie mógł uciec z drugiej strony. Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało :) Oni tam wcześniej mówili o jakimś przywódcy, nie? I czy ktoś mógłby mi wytłumaczyć czemu on chcieli Toma martwego i czemu Liv chciała zabić Elenę, skoro Travelersi mieli już jej krew? Bo już się zupełnie pogubiłam :(
Dlaczego Liv chciała zabić Elenę to nie mam pojęcia, ale jeśli chodzi o Toma, to zrozumiałam tyle, że póki Stefan i Elena nie są jedynymi sobowtórami na świecie, ich krew się nie zwiąże (musi być jedna para). Dlatego Tom musiał zginąć, gdyż był trzeci, niepasujący;p
Wydaje się że Julka nie zna umiaru z tym co robi. Najpierw męczyła nas tym że nie mogła złączyć Deleny a teraz serwuje nam aż nadmiar tej pary...
wcale sie nie zdziwie jak znowu zacznie sie Stelena.... omg... zygi...
też załuje że Tom pojawił się tylko na jeden odcinek...
Właśnie jestem po seansie i...
- ale numer: najpierw było tak, że kiedy wszyscy byli za Deleną, ja ich hejtowałam, a teraz jest odwrotnie: wszyscy mają dość ich scen z 5:17 odcinka, a mi się właśnie podobały
-Steroline całkiem milutkie <3
- Enzo i Caroline - a już czułam ten rosnący ogień między nimi i miałam nadzieję na jakiś romans między nimi. Przy ich charakterkach byliby gorącą parą, a tu zonk :( Chyba, że to jeszcze nie koniec... mam nadzieję
- tak jak ci podróżnicy coraz bardziej mnie wkurzają, tak ciekawa jestem tego gościa, który wyszedł z ciała Bonnie (mam nadzieję, że jej nie uśmiercono)
- szkoda mi Toma. Taki fajny facet, a już musiał umrzeć :(
Podsumowując - w odcinku był okropny bałagan z wątkami, ale nie było tak źle.
xena zaskakujesz mnie :D Dla mnie Delena była oczywiście jednym wielkim rzygiem... Chociaż muszę przyznać, że scena z fantazji klasowej Eleny - całkiem ponętna, Ninka fajnie zagrała :)
Tom :) Podobał mi się Paul w takiej charakteryzacji :)) Fajnie wyglądał :))
A Bonnie się uchowa, musi, bo przecież musi puścić parę z Kath :D
A mi odcinek podobał się, bo tak:
- Damon znowu droczy się z Eleną, nie łazi za nią jak pies. Na końcu mają delikatną scenę jak to oni kiedyś, ale jednak nie są razem. Damonowi nie odbiło, nikogo nie zabił. Jest OK. Zwłaszcza, że wiadomo że kochają się, ale muszą trochę do tego dojrzeć;)
-Caroline i Stefan- ależ mieli uroczą scenę, bardzo mi się to podobało:)
-Liv i Luke czy Lukas- podobają mi się nowi czarodzieje. Nie są po stronie naszych świętych bohaterów, coś kombinują.
-Jeremy, Tyler, Matt- ciekawe co wyjdzie z tego?
-Podróżnicy są OK, coś tam robią, ale nie do końca wiadomo co. Akcja znowu dyskretnie kręci się wokół Eleny jak w pierwszym sezonie, ale nikt nie wie dlaczego. I zrobili coś jeszcze- nie wiem czy zauważyliście, ale według ich słów nie ma już szans na kolejnego Stefana czy kolejną Elenę w innym wcieleniu:) Aktorzy będą już grać tylko po jednej roli. I spokój. Boję się tylko co tam z Bonnie wylazło, oby nie jakiś ktoś potężniejszy od Silasa, bo to już będzie głupie. Mam nadzieję, że będą dowiadywać się stopniowo, a nie nagle ktoś wyskoczy z jakąś legendą od Indian, która wyjaśni praktycznie wszystko.
-Enzo- Damona trochę złagodzili i trochę jego diabolicznych cech wrzucili dla Enzo. A on mi się bardzo podoba! Dobrze, że tak się z nikim nie cacka, ale już mamy pierwsze pęknięcie na tej pozornie twardej powłoce- Enzo kocha Maggie:) Pojawi się jakaś nowa bohaterka, która będzie go naprawiać jak Elena Damona. Już to widzieliśmy, ale przecież wszyscy tak to lubią;)
Podsumowując- sezon zbliża się chyba ku końcowi, a my mamy nowego złego- którego pewnie przeznaczą na ten nowy sezon, mamy Enzo, który dostaje swój własny wątek z Maggie, mamy zapowiedź pojawienia się nowej postaci, mamy dwóch wiedźmów nowych, mamy nowe ich troje, podchody deleny, ładną przyjaźń Caroline i Stefana. Ja jestem bardzo zadowolona. Uważam, że scenarzyści trochę z tych bzdur wybrnęli.
A ja nie chcę, by Enzo został spieprzony, bo się wścieknę. On ma zostać taki uroczo diabelski <3
Niestety, widzę w nim Damona, a jak już wymienił imię jakiejś dziewczyny to żegnaj diabelski Enzo;) W najlepszym przypadku ona go odrzuci, a on będzie zachowywał się jak Damon w 2 sezonie;)
Ja widzę w nim Damona z pierwszego sezonu - z jednej strony to mnie cieszy, a z drugiej niestety martwi. Mam nadzieję, że dawna ukochana się nie pojawi, inaczej koniec z diabelskim Enzo. Kurde, czy ta Plec już naprawdę musi wszystkie postacie psuć (najpierw Damona już w drugim sezonie, Eliaszka tam samo, z Klausa zrobiła zakochanego w Caroline i teraz jeszcze Enzo :/ Jedynie Kol trzymał do końca poziom).
A propos: na tumblrze widziałam spoiler, że Kol ma wrócić (ciekawe jak? Chyba, że jako duch). Jeśli to prawda, to ja się cieszę.
To jest właśnie ten spoiler z tumblra http://jarriaga91.tumblr.com/post/81049955304
Mogliby go przywrócić na dobre w jakiś magiczny sposób, ale wtedy na pewno w kimś się zakocha;)
Enzo na razie jest Damonem z 1 sezonu, ale już pojawiła się dziewczyna. Nie wierzę, że wspomnieli tylko o niej, do końca sezonu ją zobaczymy.
wydaje mi się, że ten "nowy" podróżnik chce jakoś skojarzyć Elenę ze Stefanem stąd te sny..może jakoś je na siłę wywołuje( po coś mu są jeszcze potrzebni-razem), albo to wspomnienia od innych sobowtórów......
właśnie pomyślałam o tym samym, że może przez to, przecież już sporo czasu minęło odkąd była ze Stefanem ;)
Ogólnie całkiem fajnie, końcowa scena Deleny całkiem fajna. Fajnie, że pojawia się Markos, może w końcu ktoś w tym serialu będzie naprawdę zły ( bo jak dotychczas większość czarnych charakterów robiła się jakaś taka uczuciowa ). Enzo i Caroline- mam nadzieję, że coś z tego będzie.
Scena Stefana i Caroline bardzo przyjemna :)
Tylko jedno mnie zastanawia- Enzo mówił, że Podróżnicy wiedzą, gdzie jest Maggie. Spotkali się tak dawno temu, że albo jest ona staruszką, albo wampirem. Ale czy po tym, co widziała ( te całe eksperymenty Augustine ) chciałaby być wampirem? Dziwne to dla mnie trochę, ale niech będzie.
Osobiście uważam, że wątek trójkąta miłosnego powinien się definitywnie zakończyć, gdyż przestał być on w jakikolwiek sposób atrakcyjny. Twórcy nie chcą rezygnować z serialu, ok, niemniej jednak myślę, iż Elena powinna w końcu podjąć decyzje bo wątek ten jest już po prostu irytujący. Ile można..
Myślę, że najrozsądniejszą decyzją byłaby Delena natomiast Stefan mógłby zakręcić się wokół Caroline, zwłaszcza, że raczej nie można spodziewać się szybkiego powrotu Klausa :)
Wydaje mi się, że to w jakimś stopniu uratowało by serial, wyzbył sie z niego monotonii i pozwolił na rozwinięcie nowych, ciekawszych wątków ^^
Niemniej jednak jest to tylko moja opinia :)
Ten wątek nie skończy się tak szybko, bo już od samego początku było nastawione, że Elena ma być centrum tego serialu i dopiero zupełnie pod koniec ostatniego sezonu podejmie ostateczną decyzję: Stefan, czy Damon?
Jakbyś czytała mi w myślach :) Wiadomo przecież, że koniec końców Elka kogoś wybrać musi, i wiadomo też, że będzie to Damon. Nie ma co płakać nad tym, że zerwali, bo większość fanów woli Delene niż Stelene, więc to oczywiste, że wybierze bad guy'a. No a ze Stefanem też coś muszą zrobić, i ja osobiście myślę, że skończy on z Caroline, z czego będę bardzo szczęśliwa. Obydwoje nie mają się z kim spiknąć, a są najważniejszymi i najulubieńszymi postaciami zaraz po Elce i Damonie. Poza tym, gdyby tak uważnie oglądać wszystko od pierwszego sezonu, ich przyjaźń rośnie w siłę i jesteśmy obdarzani coraz to lepszymi scenami tej dwójki. No i Damon mówiący do Tylera, że Care jest ze Stefanem, ale są tylko przyjaciółmi - podejrzane :)
Denerwuje mnie w tym serialu to,że oni w ogóle się ze sobą nie komunikują - działają często w tym samym celu w tej samej sprawie a nie wymieniają się wydarzeniami,wiadomościami...przecież mają telefony komórkowe
Odcinek taki sobie
Już nie siadam do tego serialu z takim zaciekawieniem jak kiedyś - teraz z braku laku ehhhhhh
I kolejny odcinek o perypetiach Deleny... Od kilku odcinków to Stefan, Caroline, Bonnie, Jeremy i Matt posuwają do przodu fabułę serialu, podczas gdy Elena przeżywa rozkoszne chwile w łóżku Damona. LOL
Plusy odcinka:
- Stefan i Caroline - oni muszą pozostać PRZYJACIÓŁMI, Julie Plec nie może tego zepsuć. To jedyna relacja, którą mogę oglądać bez odruchów wymiotnych.
- Tom - szkoda, że był tak krótko, bo wydawał się sympatyczny.
- Jeremy, który w końcu pokazał środkowy palec Elenie i się wyprowadził. Good job Jer ;)
Minusy:
- Friends with benefits czyli Delena - ugh. Nic więcej nie napiszę.
- Damon na spotkaniu w szkole -_- Are you fu*king kidding me? Człowiek, który kilka odcinków wcześniej próbował zabić Jeremy'ego? Ha! NIE.
- Podróżnicy - grupa dzikusów, która nie jest w ogóle ciekawa. Szczerze mówiąc, w czwartym sezonie tak nabudowali postać Silasa, że myślałam, iż będzie głównym villainem w piątym sezonie. Zamiast tego mamy bandę włóczęgów.
Ratings odcinka był tragiczny 1.71 mln przy współczynniku 0.7. Ups.
Jestem ciekawa debiutu reżyserskiego Paula, więc obowiązkowo obejrzę 18 epizod :)
Pamiętaj że Jeremy sam wpisał Damona jako prawnego opiekuna :D
I achhh fajne te sceny Damon + Elena, nie wiem co was tu nuży, jak się nie podoba to po co oglądać serial i tyle czasu marnować?
"Damon na spotkaniu w szkole -_- Are you fu*king kidding me? Człowiek, który kilka odcinków wcześniej próbował zabić Jeremy'ego? Ha! NIE." przecież to już dawno pod dywanem, o tym się nie pamięta :)
Czy ja nie widziałam wcześniej czy dopiero teraz Elena zaczęła malować paznokcie? :D Ładny kolorek miała :)
Czy ja coś przespałam ? To Elena WIE co Damon na spółkę z Enzo wyczyniali z Jeremym ? KIEDY on jej się przyznał ? Wg mnie to jak na razie przyznał się tylko do zabicia Aarona.
No ale mogę się mylić.
Proszę, oświećcie mnie.
Jeszcze nie wie, ale mam nadzieje, że się dowie. Zresztą, Elena wyzbyła się wszelkiej empatii, która czyniła ją interesującą postacią w pierwszych trzech sezonach. Jedyne co okupuje jej myśli to miłosne zawirowania. Być w toksycznym związku czy nie ;)
Hmmm, chyba jednak targnięcia się na jej świętego braciszka tak łatwo nie przełknie. Po akcji Damona w 2x01 strzeliła focha na pół sezonu. I miała rację.
Mam wrażenie, że wszystkie grzechy Damona są zamiecione pod dywan. Julie Plec na siłę chce zrobić z niego romantycznego kochanka, co do mnie nie przemawia, bo pamiętam co wyrabiał w poprzednich sezonach.
Ale właśnie te sceny miały być z założenia groteskowe i mnie tam bardzo śmieszyły np. rozmowa Eleny z Bonnie o seksie z Damonem w kolejce do nauczycielki haha. No i Damon zachowywał się jak stary Damon np. samo wejście i te jego "present ", nie dowierzanie w ściąganie Jera, że nie wspomnę już o samym widoku Damona w ławce LOL. Poza tym bardzo podobały mi się sceny kuszenia Damona, było gorąco i seksownie, jak kiedyś + świetna muzyka przy szafkach. Mnie tam się to podobało.
Za to Jeremiego mam naprawdę dosyć, powinien już dawno umrzeć, bo drewnianej gry tego aktora nie można wytrzymać. Może w nowym trio coś ruszy z tą postacią.
Odcinek średnio mi się podobał... po nim jedynie stwierdzam, że im dłużej ten serial oglądam to tym głupszy on się robi. I w sumie zastanawiam się czy nie przestać go oglądać. Kiedyś ten serial była fajny, miał jakiś sens. Teraz wg mnie za dużo wymyślają, za dużo nowych postaci, dziwnych historii. Sądzę że już powinni skończyć ten serial, "co za dużo to nie zdrowo", bo czasem im dłużej się ciągnie serial tym jest gorzej. I tak się dzieje w tym przypadku, przynajmniej moim zdaniem.
Co do samego odcinka, owszem sceny Damon + Elena w szkole, całkiem fajne, ostatnia ich scena też ok. Stefan + Caroline fajne, i szczerze sama nie wiem czy było by dobrze jak by ich połączyli. Ale chyba wolałabym, żeby zostawili ich jako parę dobrych przyjaciół, choć ciekawi mnie jak by wyglądał ich związek. Ale nie ważne, niech się dzieje co chce. Co do Toma, to spodziewałam się że i tak go uśmiercą. Podróżnicy, ważna rola Eleny, nowi czarodzieje, Marcus.... to już za dużo, tu moim zdaniem za dużo kombinują. No ale coś muszą wymyślać.
Odcinek jak dla mnie na 5/10. To już nie jest ten serial co przez pierwsze 2 sezony. Damon był w pierwszych sezonach ciekawszy, Elena mniej irytująca, teraz jako wampir jeszcze bardziej mnie wkurza, choć fakt Stefan ewaluował i teraz jest ciekawszą postacią i naprawdę mam nadzieje że go już nie połączą z Eleną, bo lubię Stefana który nie jest z Eleną bo jest bardziej interesujący, Bonnie lubię ją, ale serial ostatnio może się i bez niej obejść, Tylor, Jeremy, Matt są mi już obojętni, tak naprawdę czasem nic nie wnoszą do serialu, choć fajnie że Jeremy się postawił, Caroline jest ciekawa, też jest fajną, jedną z lepszych postaci.
Nie wiem czy to co dzieje się w serialu ma jakieś pokrycie z książkami, bo nie czytałam ich wszystkich, ale sądzę że to wszystko już jest za dużo i staje się męczące, nużące... Naprawdę przemyślę sprawę czy oglądać, kolejny sezon. Bo ten pewnie już dokończę.
tak, zgadzam się. Nowe odcinki oglądam teraz z opóźnieniem, gdy akurat mi się nudzi, a nie tak jak kiedyś, gdy czekałam tylko aż ktoś wrzuci. Serial jest już teraz po prostu przekombinowany. Z jednej strony to rozumiem, bo inaczej zrobiłby się całkiem nudny, ale z drugiej, to chyba jednak lepiej zakończyć wszystko, gdy jest jeszcze dobrze. Damona kiedyś uwielbiałam, obecnie zrobił się jakąś kukłą, nudną postacią przy Elenie, podobnie jak kiedyś Stefan. Elena to chyba wszystkich wkurza.... Tak samo jak Bon-Bon. W Stefanie i Caroline podoba mi się ich przyjaźń, bez podtekstów i bardzo bym nie chciała, gdyby zostali parą, ale znając ten serial za niedługo to chyba nastąpi;/ Jeremi ogólnie też się zrobił nudną postacią. Co do podróżników to nie podoba mi się ich wątek. Na przerażające postacie (najpierw Kat, potem pierwotni, Siles), czekało się z napięciem, wzbudzali jakiś respekt (oczywiście gdy się już pojawili to z biegiem czasu stawali się coraz to mniej straszni), a Ci podróżnicy to wyskoczyli Bóg wie skąd i nagle mają tak przerażającą moc i wszyscy się ich obawiają. Nie pasuje mi to i kupy się nie trzyma, zresztą jak powoli większość wątków w tym serialu... Niestety;/
"Ogromny plus za Stefana i Caroline - oni są dla siebie stworzeni.... ! Myślałam że się pocałują"
OK, ja rozumiem, każdy ma swoje marzenia, ale ja nie chcę żeby Twoje się spełniło :D W życiu, nigdy, przenigdy! :D
Scena bardzo fajna, sympatyczna, ale błagam niech na tym to kończą, żadnego macania po twarzy, zabierania niesfornych kosmyków czy innych akcji! :D Tak ładnie budowali i budują tą przyjaźń, że aż szkoda by było to niszczyć na związek...
Zgadzam się, ich przyjaźń jest naprawdę świetna, zupełnie ich nie widzę jako pary.
Dla mnie największą parodią tego odcinka jest to, że tylko Caroline przejmuje się Stefanem. Gdyby to Elena była na miejscu Stefana, KAŻDA postać w byłaby zaangażowana w zastanawianie się gdzie jest, z kim jest, po co jest, co się z nią dzieję blablabla. A wygląda to tak, że w ogóle ich to nie obchodzi, że go nie ma [Stefa], że coś mu się może dziać, że to w ogóle podejrzane. No ale... :_:
Ale ogółem odcinek mi się jako tako podobał.
Liczyłam na więcej Toma.
Oby Markos nie był nieudaną wersją Klausa i Silasa...:)