mam pytanie o Enzo, czy on w końcu ma to swoje człowieczeństwo czy nie? Niby je wyłączył, ale momentami jego zachowanie świadczy o czymś zupełnie innym, przykładowo, kiedy Bonnie widzi Stefka-trupa, jego reakcja nie była zbliżona do obojętności, a raczej do szoku(?); sam siebie zabił (rękami Stafana), po tym jak dowiedział się, że najlepszy kumpel zabił miłość jego życia. Czy wampir bez człowieczeństwa nie dąży tylko do tego by przetrwać? Czy może doszukuję się nic nie znaczących detali?
Też o tym myślałam. Wydaje mi się, że śmierć sprowadziła go do stanu wyjścia, czyli że człowieczeństwo się włączyło z powrotem i po prostu chodzi taki wkurzony :) Ale to tylko moja opinia.