To przeglądaj dalej te swoje skarby i rabloguj :DDD Jak Ci idzie tagowanie zaległych postów? :D
Ok :D Jak będzie coś godnego uwagi to na pewno zrebloguję :) Zbyt wolno :D Jeszcze "tylko" jakieś 2930 stron :DDD
OMG współczuję :) Cieszę się, że dziewczyny na samym początku mi powiedziały żebym tagowała bo teraz jakbym miała bawić się w tagowanie to bym chyba zwątpiła :D
Rainn, jesteś??
Mogłabyś zrobić takiego dużo gifa: http://25.media.tumblr.com/b9e0b3900d50286e575239f43aa379b3/tumblr_mnwc7tgwll1r9 xerro1_500.gif ? Błagam:D
http://25.media.tumblr.com/4602f47584c15523e89d2bcc39a07959/tumblr_mnmyq0NCAW1rn 1ixvo1_500.gif
http://24.media.tumblr.com/993de7afe1431cb75bd210fd7a0043d6/tumblr_mnr3yiiP2M1qc kb0uo1_500.gif
Czesc Dziewczyny :D Wlasnie wczoraj moj kot rozwalil mi lapka :D Dzis zakupilam nowego :D Masakra... Teraz juz na pewno nie odejde od kompa...
Co tam?
Chyba serial ogladal :D:D:D Zrzucil go ze stolu razem z obrusem i wszystkim :D
http://24.media.tumblr.com/f0d4fc811f757099dfa210c2e98d3020/tumblr_mnbo9ufUqL1qc kb0uo1_500.gif
http://24.media.tumblr.com/b53d7f119f0c183d30e92bf6e058b388/tumblr_mn9qsiOqg71qc 5exno2_500.gif
OMG, Kate, zupełnie o tym zapomniałam, patrz:
http://klarolinelannister.tumblr.com/post/50967763914/i-just-want-to-stay-with-y ou-in-this-moment <3333
http://25.media.tumblr.com/f75a2f20937b5c6355897022c29f7053/tumblr_mn0iv4WinW1r9 gxj4o1_500.gif i'm done
http://25.media.tumblr.com/aabed8b9fb9601e4e0abde3b08a7452a/tumblr_mp0luzxOfE1qk z0a3o1_500.gif bye
http://24.media.tumblr.com/63d4d1de059a198fa44afc3ad34c1c55/tumblr_mn464l96k11rk ip0do2_500.jpg
hej:)) hahahahahah za oknem deszcz pada i zimno się zrobiło to prawda;PP
ale u mie jest gorrrąco i egzotycznie;PP
bo właśnie skończyłam Delenowe hot opowiadanie;DDD
mam nadzieję że jutro dostaniemy pogodę, dzięki której można swobodnie oddychać:DD
te duszne upały mnie już męczą;( chociaż słońce akurat kocham^^
a jeśli masz ochotę przenieść się do upojnego Buenos, mogę je zaraz specjalnie dla Ciebie wrzucić;PP
U mnie jest paskudnie :( Pada i jest zimno :((( Ja chce z powrotem upały.
Do Buenos z wielką przyjemnością się przeniosę :DDD
Przyglądanie się jej lekko drgającym powiekom, kiedy śniła spokojne sny było jednym z dwóch moich ulubionych zajęć dotyczących Eleny. Pierwsze miejsce zajęło to z nich, które sprawiało, że źrenice jej oczu rozszerzały się w pełnej radości ekstazie. Tego popołudnia wciąż jeszcze mocno spała, zapadnięta w miękkie, kolorowe poduszki. Zbyt wielkie jak dla naszej dwójki łóżko zajmowało większość przestrzeni hotelowego pokoju, jednak nawet przez sen bez trudu potrafiłem ją w nim odnaleźć. Uśmiechnąłem się wspominając jej zaskoczony, a jednocześnie pełen ekscytacji wzrok, gdy zaproponowałem, abyśmy wyjechali razem do tętniącej żywymi kolorami, pachnącej aromatycznym dymem cygar i rozkołysanej w rytmie zakrapianego rumem tanga La Boca – najbardziej zmysłowej dzielnicy argentyńskiego Buenos Aires. Elena nie mogła i nie chciała mi odmówić. To był prezent dla nas na moje pierwsze wspólnie z nią spędzone urodziny.
*****
Kiedy się obudziłam promienie chylącego się ku zachodowi słońca podkreślały odcienie dojrzałej pomarańczy, w których utrzymany był wystrój hotelowego pokoju. Zorientowałam się, że jestem prawie sama. „Prawie”, bo zielona jak liście lokalnych cytrusów pościel wiąż pachniała skórą Damona, a powierzchnia mojego ciała pulsowała jeszcze pod wrażeniem jego pocałunków. Na leżącej obok mojej głowy poduszce znalazłam szkarłatną różę i skrawek papieru, na którym Damon w pośpiechu napisał krótką wiadomość:
„Musimy zadbać o Twoją kondycję śpiochu...
Czekam na Ciebie po zmroku w hotelowej kafejce.
Zabierz ze sobą kwiat i wygodne buty.”
TNT
Nie miałam nic przeciwko wygodnym butom, ale po co mi róża? I ten podpis….. To jakiś szyfr? Brakowało mi czasu aby się zastanawiać. Słońce już prawie poszło spać, a ja dopiero co się obudziłam.
*****
- „Za mało sypiasz, Damon….” – wyszeptała niespodziewanie do mojego ucha wyrywając mnie z zamyślenia.
Miała na sobie cieliste, niemal zlewające się ze stopami buty i odważną purpurową sukienkę, która otulała jej figurę w taki sposób, że oraz częściej zamieszkujący we mnie dżentelmen wyszczerzył zęby w uśmiechu barbarzyńcy.
Takiej Eleny jeszcze nie znałem, ale spodobała mi się myśl z zapoznana się bliżej z jej nowym wcieleniem. Zauważyłem różę upiętą w jej delikatnie pofalowanych włosach. Z satysfakcją stwierdziłem, że jest piękna.
- „Zawsze lubiłem śnić o tobie na jawie….” – musnąłem palcem jej lekko opuchnięte i zaczerwienione od pocałunków usta.
- „Jak też pojawiać się nieproszony w moim śnie…” – rzuciła niby od niechcenia opierając dłoń na mojej klatce piersiowej i powodując ciepłe mrowienie w okolicy mojego serca.
-„Eleno, od jak dawna to robię?” – ta informacja tak bardzo mnie zaciekawiła, że prawie nie dostrzegłem jak Elena kończyła pić wyjętego mi niepostrzeżenie z dłoni drinka.
-„Odkąd Cię poznałam.” – wyszeptała z przewrotnym wyrazem twarzy, ale ja wiedziałem, że mówi prawdę.
Chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem szlakiem wąskich kamiennych uliczek, otoczonych „kurtyną” jaskrawo-kolorowych domów, w których spali lub nie, mieszkańcy dzielnicy La Boca.
*****
Szliśmy obok siebie pełni szczęścia i bez pośpiechu. Kulisty i delikatny jak papierowy lampion księżyc oświetlał nasze splecione w swobodnym uścisku dłonie. Kiedy palce Damona muskały czule wnętrze mojej dłoni, czułam upojne odrętwienie, rozlewające się falami po całym moim ciele. Wieczór był gorący a drink, który przed chwilą wypiłam mocny. Z zadowoleniem odrzuciłam trzeźwe myślenie i postanowiłam pozwolić sobie na bezwstydną chwilę beztroski. Zerkający na mnie wzrokiem kota z Cheshire Damon okazał się doskonałym przewodnikiem po magicznym świecie zapomnienia.
- „Czy wiesz dlaczego wybrałem Buenos?” – zapytał nagle z miną podekscytowanego dziecka, które otwiera urodzinowy prezent.
- „Ponieważ w twoich żyłach płynie włoska krew i… zamierzasz pokazać mi miasto, które zakładali twoi przodkowie?” – popisałam się wiedzą zdobytą kiedyś przypadkiem na temat genealogii rodziny Salvatore oraz z lektury znalezionego w hotelowej recepcji folderu prezentującego historię miasta i jego mieszkańców.
- „W takim razie wiesz już też pewnie, że jestem potomkiem zabójczej camorry.” – zmrużył oczy w prowokującym uśmiechu.
- „To tłumaczyłoby twoje mordercze obyczaje….” – zrewanżowałam się z miną niewiniątka.
-„Czy okolicznością łagodzącą jest znaczenie mojego nazwiska, wysoki sądzie?” – zatrzymał mnie wyginając usta w podkówkę i przesyłając kontrastujące z tym wyrazem twarzy bezwstydne spojrzenie.
- „ Wyjątkowo zabójczy z ciebie <<Wybawca>> Panie Salvatore…..” – wymruczałam wtulając nos w skórę jego twarzy.
Pachniała ciepłym letnim wiatrem i apetycznym lokalnym alkoholem o cytrusowo-korzennym aromacie.
- „Zawsze do usług moja Pani…” – obiecał przyciszonym głosem wlewając słowa do moich ust czułym pocałunkiem.
Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo jednym zwinnym ruchem przemieścił nas w pobliże znajdującej się w bocznej uliczce knajpki. W jego oczach dostrzegłam miłość i pragnienie. Musnął ustami moją skroń. Intensywnie wpatrywał się w moje oczy, gdy posadził mnie sobie na biodrach. Oparł ostrożnie moje plecy o porośniętą miękkim bluszczem ścianę. Nie pocałował mnie znów od razu. Zamiast tego zaczął kołysać nas lekko w takt przyspieszonego bicia spragnionych czułości serc, podążając za rytmem dobiegających z daleka dźwięków argentyńskiego tanga.
-„Znam….. pewne bardziej….. stosowne miejsce… aby nauczyć cię naszego ulubionego tańca….. ” – wyznał Damon łapiąc oddech między pocałunkami.
-„Skąd wiesz, że jest to nasz <<ulubiony>> taniec”? – zapytałam udając podejrzliwość.
Nie odpowiedział. Moje stopy znów dotknęły powierzchni kamiennej uliczki. Damon spojrzał na mnie błyszczącymi w półmroku oczami, które znowu przypominały wzrok dzikiego kota.
- „Zaufaj mi Eleno. Po prostu wiem.” – uwierzyłam od razu, choć nawet nie próbował mnie zahipnotyzować.
Nie byłam pewna czy Damon rzeczywiście wypowiedział te słowa, czy tak wyraźnie zabrzmiały w mojej głowie jego myśli. Wyciągnął do mnie dłoń w zapraszającym geście i poprowadził przez niewielką bramę, która przecinała żywopłot porośnięty egzotycznie pachnącymi kwiatami. Znajdująca się po drugiej stronie ścieżka z kolorowej mozaiki, prowadziła w kierunku coraz bardziej wyraźnych dźwięków zmysłowej muzyki. Jej powtarzający się jak mantra rytm przenikał coraz głębsze zakamarki mojej duszy, ogarniając po drodze całe ciało.
-„Czy masz dość odwagi, żeby wejść do świata, w którym jedyną regułą tańca jest miłość?” – zapytał z tajemniczym wyrazem twarzy.
-„Tylko jeśli ty będziesz moim nauczycielem” – przyjęłam wyzwanie.
*****