Śledczy miotają się jak dzieci we mgle, popełniając idiotyczne błędy i wymyślając co odcinek idiotyczne teorie z d***
Ofiara siedzi na tej plaży chyba z 5 godzin, podczas gdy po kolei, na zmianę odwiedzają ją kolejni potencjalni mordercy, nie wpadając na siebie. Kolejny genialny zabieg scenarzystów
Przez 6 odcinków wprowadzane są nic nieznaczące, niedające żadnych istotnych dla rozwiązania sprawy tropy, byle tylko zmylić i wywieść w pole widza na zasadzie: „ha, to ten! a nie, to nie ten”, „aaa więc to ta! A nie, jednak nie ta”. I tak po kolei przez cały serial, ten sam prosty jak konstrukcja cepa schemat w każdym odcinku
Do tego irytująca muzyczka w tle jak z serialu medycznego sprzed 15 lat, kiepskie aktorstwo na czele z niedoszłą panną młodą, która tylko płacze i robi zdziwione miny, woskowa Kidman i słabe, niby-satyryczne wstawki z tańcem obrzydliwie bogatych ludzi, które wyglądają krindżowo af
Dobre seriale kryminalne umarły. Zmarnowany czas, 4/10
Ja się dobrze na nim bawiłam, ale miałam odczucie że tytuł w ogóle nie pasuje do serialu. To nie był serial o Kidman i jej mężu, oni byli postaciami pobocznymi. Greer nawet zupełnie niepotrzebna, po co ta historia z byciem prostytutką? Mam wrażenie że na siłę chcieli wcisnąć Kidman do serialu.
Zgadzam się całkowicie, serial to definicja śmieciowej rozrywki, straconego czasu. Trudno ogląda sie serial pełen tylu nieistotnych szczegółów i nieciekawych, nijak dających się lubić czy im kibicować postaci. Praca policji jest tak absurdalna, że wydaje się być parodią. Całość bardziej przypomina operę mydlaną, w której pod koniec już ci objętnie w sumie, kto jest mordercą byleby to się już wreszcie skończyło.
Pomijając już wszystko inne, jak można w serialu kryminalnym, gdzie chodzi o to, żeby dawać widzom wskazówki i gdzie 'rozkminia się' każdy szczegół, zrobić taki bubel: w pierwszym odcinku jest scena śmierci, chlupocze woda i słychać dramatyczny krzyk 'aaaaa! help me!'. W ostatnim odcinku jest pokazana cała scena śmierci: nikt nie krzyczy. Że co??