PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=810632}

Paradise PD

2018 - 2022
7,0 17 tys. ocen
7,0 10 1 17319
6,0 2 krytyków
Paradise PD
powrót do forum serialu Paradise PD

Paradise PD od samego początku było marną podróbką Brickleberry, nawet nie udaje, że kopiuje pomysły na postacie, wątki czy historię. Wszelkie "przepisane" postacie były na gorsze.
Jedyne postacie, które jakoś wybiły się, ponad swoje odpowiedniki, to byli Kevin oraz Gina, których wspólne zestawienie, nawet działało...
Niestety, z czasem, wszystko zaczęło się sypać. Humor albo ściągnięty z memów, które już nikogo nie śmieszą, albo seks i kupa, albo odwołania do popkultury, który może i działa, ale jakby był rok 2000, albo ktoś oglądał powtórki na polsacie. Wymieniają nazwiska ludzi, których nie kojarzę. Mało tego, jak jeszcze Brickleberry starało się iść pod prąd i jechać po wszystkim a głównie po poprawności politycznej, tak teraz, stara się "ugrzecznić " coś tam niby szydzą z korpo, ale tyle, to nawet seriale dla dzieci mają odwagę.

Ostatecznie humor, który jako tako zaczął w sezonie 1, tu jest mieszanką memów wyjętych z trumny (jak ten taniec z trumną), wszelkie wariacje o żartów o ruchaniu, kupie, grubasach, krwi. Rzadko kiedy robiąc coś udanego. Mają odwagę robić sobie żarty z pedofilii ale już by pociś po aktualnych wydarzeniach to już nie, bo dla nich współczesność kończy się na rozprawie sądowej z Facebookiem. Choć i tak, większość rzeczy zahacza o 1990. A jeśli już im się uda zrobić coś współczesnego, jak beka z filmu "koty" to i tak wychodzi to jak pisanie na kolanie w pośpiechu.
W skrócie, przewidywalny, niestrawny, powtarzalny... i nawet jak na głupie żarty, głupie.

Sama historia, pod koniec to flak totalny, jak jeszcze początek w miarę sprawnie kontynuował wątek, nawet szło mu budowanie świata oraz co z tym zrobić, jak choćby mafia, zmutowanie itp. tak teraz wszystko rozwiązuje się... byle jak. Już Kapitan Bomba znacznie sprawniej wymyślał wątki, tu mamy poziom niżej od parodii robionych na ivonie, a nawet one miały bardziej przemyślany scenariusz. Co tu mamy, dzieciak aka wątek z Family Guya, beka z iluminatów aka ten odcinek o Simpsonach, Kevin którego raz wątek sprowadza się do szukania Giny a potem wielce walczy z korpo... To już po trzech sezonach wygląda jak kopiowanie siebie samego.

Większość postaci, nawet nie wie co ma robić.
Grubasa zamienili w totalnego furiata, i jeszcze twórcy mówią "tak miało być".
Starzec jedyne co robił to wkurzał, już bezdomny glina był lepszy pod każdy względem, Pocisk i Fitzgerald, się totalnie wyczerpali, nie wiadomo po co są. Ojciec i Matka Kevina powtarzają po raz wtóry te same wątki, które już mieli.... Jedyne co im wychodziło do trzeciego sezonu to zestawienie, spokojnego Kevina i szalonej Giny... co zaczęli psuć wątkiem romantycznym, ale jeszcze jakoś działało. A co robi sezon 4? Giny praktycznie nie ma.

Jeśli sezonem 4 chciano pojechać po bandzie, to chyba został napisany na serwetce w barze. Serial jest do niczego, jedyne dobre motywy jakie miał zostały totalnie rozwalano.
Ostatecznie serial dno, a sądząc po ostatnim odcinku, to już koniec definitywny.
Ponoć Netflix wymuszał te zmiany... nie dziwie się.