Masakra, najlepszy sezon pierwszy. Drugi z tym złym agentem to już plot twist jak w Modzie na sukces. Trzeci sezon to już tragedia. Ciągła chęć zemsty na Fitzu już mnie doprowadza do mdłości...No i Hopson, dziadek, którego żarty już przestały śmieszyć...To taki serial do chillu, a wychodzi, że w sumie nie do końca.