Skończyłem oglądać 1 sezon. Serial jest bardzo ciekawy. Jest wciągający i przyjemnie się go ogląda. Tego nie można mu odebrać.
Już po zobaczeniu pierwszego odcinka można zobaczyć podobieństwa do Stranger Things czy Dark - muzyka, martwe ptaki i nie tylko.
Główną wadą Paraíso są dziury w fabule i złe budowanie postaci. W pierwszym odcinku Javi poznaje Beę (wnioskuję to po tym, że nie zwraca się do niej po imieniu w porcie), a niedługo później są bliscy pocałunku. Po obejrzeniu pierwszego sezonu nadal nie wiem kim są dla siebie Paula i Mario. Włączenie prądu miłością, naprawdę? Cały ten wątek miłości Zety i Álvaro jest totalnie oderwany od reszty serialu.
Skończyłem 2 sezon. Był znacznie lepszy.
Miał zdecydowanie mniej dziur w fabule. Mam także wrażenie, że dzięki doświadczeniu zdobytemu w 1 sezonie, gra aktorska była na wyższym poziomie.
Mam też wrażenie, że cała pierwsza część 2 sezonu była niekoniecznie potrzebna, jeśli potem wróciliśmy do przeszłości. Po oglądaniu Dark nie jestem też zadowolony ze sposobu, w jaki zostało przedstawione cofanie się w czasie. Perspektywa tego jest taka, jakby Javi był centrum świata i czas mijał wokół niego.
Na minus też dobre zakończenie. Wracanie z powrotem do normalności bez żadnych strat, a nawet z samymi zyskami, to nie ma prawa się udać.
Ogólnie serial jest warty zobaczenia. Szczególnie drugi sezon.