jest ewidentna chemia pomiedzy paniami. moze pod koniec serii zorientuja sie ze tak
naprawde to sa idealna para;)
Proszę i błagam Fanów serialu! To że jakiś dowcipniś nadał głupi tytuł PL to nie znaczy że jest to film "z mniej lub bardziej widocznym wątkiemLGBT" występują tu dobrzy aktorzy chyba że ja się nie znam ale nie zauważyłam tu żadnych podtekstów w relacjach między dwiema bohaterkami. Nie jestem homofobem, mam różnych znajomych. Pomimo to wkurza mnie jak ludziska montują filmiki na youtube ze scenek tego filmu w stylu "lesbian love" Jakaś masakra. Nie chcę nikogo urazić Sorki. Może ktoś gdzieś wyczytał (ja się z tym nie spotkałam), żeby taki był zamiar u twórcy serii żeby bohaterki były homo?
Pliz. Cały ten serial opiera się na lesbijskich podtekstach, które sugerują, że coś między nimi jest, a jednak otwarcie pewnie nigdy do niczego nie dojdzie. Czyli byle nie "obrazić" heteronormatywnego społeczeństwa, a zarazem rzucić jakiś ochłap lesbijkom, by chciały oglądać. Dokładnie taki sam motyw był zastosowany w Xenie, ale to były lata 90 i można było wybaczyć. Dzisiaj, w 2011, jest to IMO po prostu żenujące.
eee tam ja nie widzę żadnych podtekstow, owszem był jeden odcinek gdzie Rizolli wrobili w tajniaczkę lesbijkę ale to przecież była akcja w celu schwytania mordercy lesbijki Dziewczyny czy Wy nie macie przyjaciółek z którymi można być blisko bez podtekstów? no dobra mam parę takich kol które tak są zajęte mężem i dziećmi że nie mają czasu na żadne znajomości poza małżeńskie i "sztuczne przyjaźnie" w pracy Ale bez przesady żeby ze wszystkiego co nie jest małżeństwem od razu robić "patologię" ok?
no dobra można mieć inne zdanie ale w książkach nie były razem prawda?
i mam nadzieję że w serialu też nie,
pozdro
No taak, słowo "patologia" wyraźnie wskazuje, że nie masz nic przeciwko społeczności LGBTQ. Z tego co wiem to homoseksualizm już dawno przestał być uważany za chorobę czy coś karalnego (a przynajmniej w cywilizowanym świecie).
No dobrze, ale zostawmy to, bo nie zamierzam się kłócić na takie tematy na forum serialu.
Chciałam tylko powiedzieć, że główną bazą fanów serialu są ludzie "shippujący" Jane i Maurę, więc większość filmików na youtube, fan fików i innych prac związanych z R&I będzie dotyczyło związku tych pań. Ludzie dostrzegają podtekst w zachowaniu bohaterek i robią to samo co fani innych seriali - bawią się tym co widzą i nie uważam, że fakt, że obie są kobietami powinien cokolwiek zmieniać. Jak już zostało wspomniane mamy 2011r.
Poza tym nie sądzę, żeby polski tytuł w jakikolwiek sposób nakierowywał widza na inny odbiór serialu. Dla większości ludzi jest to neutralne słowo oznaczający dwie równe sobie osoby, zarówno w pracy jak i w życiu osobistym. Jeśli zaś chodzi o to, że są "idealną parą" to nawet w jednym ze zwiastunów zostało użyte sformułowanie "Rizzoli and Isles a perfect match", więc już nie bądźmy tacy, że wszystko to wymysł lesbijskiego umysłu .
To prawda, w książce obie panie są niezwykle heteroseksualne, ale wszyscy dobrze wiemy jak dokładnie serial trzyma się swojego pierwowzoru.
To prawda, początkowo producenci nawet nie myśleli o jakimkolwiek podtekście homoseksualnym, ale sami przyznają, że pomiędzy aktorkami jest niezwykła chemia i są niezwykle "touchy-feely" względem siebie, więc rozumieją skąd wzięły się te wszystkie "podejrzenia" na temat związku kobiet i z biegiem czasu dają nam coraz więcej "materiałów do manipulacji". Co więcej po ostatnim odcinku nawet sama autorka książek o Rizzoli napisała, że w końcu widzi o czym mówiły fanki Rizzles i że panie mają niesamowity "eye sex" (definicja z urban dictionary: kiedy dwie osoby patrzą się na siebie z takim pożądaniem, że równie dobrze mogliby uprawiać seks)
Przepraszam za taki esej ;p
ok spoko nic nie mam przeciwko tej społeczności mam wielu znajomych b. bliskich z tego kręgu i są świetnymi ludźmi
no i oczywiście każdy ma prawo do własnych interpretacji
słowa patologia użyłam w sensie takim że nie ja tak myślę że to patologia tylko że tak mogą i myślą inni i mogą się zniechęcić do tego serialu bo ludziska są nietolerancyjni i czasem a może często tendencyjni
ja uwielbiam ten serial zaraz będę oglądać kolejny wczorajszy odcinek i bardzo mi się podobają relacje między bohaterami
każdy widzi to co widzi jego mózg:)
pozdrawiam
Na początku byłam pewna, że to serial o lesbijkach. Gdy zaczęłam go oglądać moje podejrzenia jeszcze bardziej się zwiększyły... a tu, klapa. Nigdy w życiu w żadnym serialu czy realny życiu nie czułam/nie widziałam tak intensywnej i wspaniałej chemii między kimkolwiek! Wspaniałe.Wątpię, że twórcy serialu zrobią z nich parę (mimo nadal w to wierzę mocno), bo jak wiadomo tak nie będzie, homoseksualizm jest nadal tematem tabu i ciężko przebrnąć się przez fale krytyki, jeśli chodzi o media, więc wątpię.
Podpisuję się pod Twoimi słowami rękami i nogami! :)) Mam dokładnie tak samo. Delikatność ich relacji daje niesamowity efekt w postaci wyczuwalnej dla każdego chemii, ale rację masz, że taki wątek - znając życie - nie przejdzie.
jako lesbijka z gejradarem stwierdzam - postac rizzoli jest zdecydowanie homo. az sie dziwnie patrzy na nią z facetami.
Ja tam bardziej stawiam na Isles :D To jak lubi kontakt z Rizzoli, jaka jest ciepła i miła :D mrrr :D
OMG ludzie, wszyscy podkreślam WSZYSCY którzy oglądają ten serial sugerują im lesbijską miłość. Czy wy macie jakieś kompleksy ???, może warto pomyśleć o sesji u psychologa ???
Moim zdaniem powinni w pierwszej kolejności zmienić PL tytuł, po prostu zostawić ten oryginalny tzn.: " Rizzoli & Isles "
Ps. I tak trochę nie na temat, ale nie wiem czy zauważyliście, że dużo osób zamiast " Rizzoli " pisze " Rizolli " ??? :D
Dlaczego sugerujesz nam sesję u psychologa? Bo odczuwamy tą chemię pomiędzy bohaterkami? Tam nawet jak jest ten odcinek w barze lesbijskim to są sceny baaardzo znaczące. Chociażby jak dr Isles przynosi Rizzoli drinka :D
A i nie po raz pierwszy Polacy źle interpretują tytuł... Niestety... Niegdyś na Demotywatorach był podpis, że najlepiej przetłumaczonym tytułem był film "Nine", bo przetłumaczyli go po prostu na "9" xd
Wizyta u psychologa była sarkastyczną aluzją :D, ten lesbijski odcinek nie był w ogóle związany z ich rzekomą " chemią ", odnosząc się do tytułu, to zgadzam się jak najbardziej, że przetłumaczyli go nie trafnie co tylko zaostrzyło te dziwne spekulacje..:D
Ehm... Ja tam czułam chemię i nie ma ona nic wspólnego z tytułem odcinka. Zresztą nie tylko tam widać, że ewidentnie jest to ciekawe napięcie, ale jak same Rizzoli i Isles powiedziały - że kochają się, ale jak siostry :D To jednak nie zmienia faktu, że ich znajomość ma smaczek :)
wszystkie egzaminki zdałam i nie mogę się już doczekać nowych odcinków, czekam co wymyślą
pozdro
Odnosząc się do Twoich wypowiedzi - głównie opierają się na tym, że podejrzenia zostały spowodowane przez pl tytuł serialu. Niestety muszę Cię zasmucić, bo ja nie znałam wcześniej owego tytułu :C
Ja tam mam nadzieje z wreszcie jakos sie zejda to by odroznialo ten serial o innych ^^
o to na pewno ;)
jeszcze ciekawe bylo w ostatnim odcinku to zapewnianie, ze przecież nie są parą.. jakos mi się zdaje, że zwykle przyjaciółki tego robic nie musza.. hehe
Póki nie weszłam na to forum nawet mi to do głowy nie przyszło. Nie widzę tu nic lesbijskiego, tak jak nie widzę nic lesbijskiego w bardzo bliskiej przyjaźni między kobietami. Pomijam już fakt, że książki Tess Gerritsen, które czytałam, to thrillery medyczne, które skupiają się na właśnie takiej tematyce, a nie na orientacji głównych bohaterek, które są jak najbardziej hetero. Gdyby w serialu wprowadzili taki wątek nie miałoby to najmniejszego sensu. Już nie macie co wymyślać...
Wymyślać? Ale to aż zionie seksem! Te lekkie podteksty i to, że po prostu idealnie do siebie pasują :D
Jak dla mnie rowniez jest wiele podtekstow ale kazdy zauwaza co chce ;D
Ksiazki sie sporo roznia od serialu i jednym podobaloby sie bardziej jak by sie zeszly innym mniej i ok to normalne roznica gustow jednak nie rozumiem oburzenia niektorych dotyczacych tego ze nie powinny byc ze soba i zaczynaja rozmowy na temat orientacji co jest zupelnie indywidualna sprawa ludzie interesuja sie tym czym nie powinni a juz napewno nie na tym forum ^^
No ale zobaczymy komu tworcy serialu dogodza !! Niech juz wchodza nastepne odcinki!!!
Właśnie! Każdy widzi to co chce widzieć, ale jednak postawię na swoim i powtórzę, że chemia między aktorkami jest magiczna!
W tle L Word nie ma lesbijskich podtekstów. Cały serial jest o lesbijkach, a nie tylko jakieś tam podteksty ;D
Nie dziw się, nie dziw ,bo lesbijki już tak mają !!:)). Ja co prawda zaczęłam oglądac dopiero od 3-ciego sezonu,ale nie sądzę aby tu były choćby podteksty ! !Dla mnie to po prostu b.dowcipny,inteligenty serial i oglądam go głownie dla świetnych dialogów między grupką głównych bohaterów ( nie tylko Rizzoli i Isles ) Naprawdę,trudno się nudzić oglądając go i mogę go polecić dla chcących poprawić sobie humor np. po kłótni z szefem czy chłopakiem:). Ale ... no dobra dziewczyny - Angie Harmon is hot:)) A żeby było śmieszniej zaczęłam serial oglądać,bo faktycznie myślałam ,że będzie iskrzyć między bohaterkami....
ja ową chemię tez widzę i shippuję R&I xD ta więź miedzy nimi jest niespotykana ;)mam nadzieje,ze cos z tym zrobią.
Nie widziałam ani jednego odcinka ,ale za to przeczytałam kilka książek z tym duo i serio tam nie ma żadnej chemii typu homo o jakiej tu piszecie ,a jak przeczytałam że biologiczny ojciec Maury to irlandzki boss..padłam,rozumiem że jej prawdziwe pochodzenie w serialu nie ma prawa się pokazać z powodu zbyt wielkiej drastyczności, no i co na to wszystko Gabriel? ..
Ale poważnie warto obejrzeć ten serial czy kicha ?bo książki są całkiem dobre.. No i jedna sprawa aktorka co gra Maure kompletnie do tej roli mi nie pasuje..w książce wyobrażam, ją sobie tak jak wygląda aktorka co gra Jane Rizzoli..A ta co gra Rizzoli jednak nieco inaczej..
Wiem,że są różnice serial a książka ( choć sama książki nie czytałam ).W końcu ekranizacja daje możliwość takich, czy innych zmian,z których w różnym stopniu korzystają scenarzyści.Proponuję, abyś obejrzała jeden z odcinków trzeciego sezonu na: Twoje seriale tv i sama sobie wyrobisz opinię czy warto oglądać serial czy nie.....
PS. Powiem Ci jeszcze ,że prawdziwe pochodzenie Maury pokazało się jednak w serialu!! Maura poznała swą biologiczną matkę i ten piąty odcinek trzeciej serii Ci polecam,bo jest pod tym względem ciekawy - czytaj śmieszny:))
Czymkolwiek jest ten serial to na pewno nie ekranizacją ,a adaptacją ,bo fakty z książki pojmuję całkowicie po swojemu..Prawdziwe?z tego co Elenkaa napisała to niestety, ale nie prawdziwe ale dobrze że podajesz odcinek od niego zacznę oglądać,by zobaczyć co zmienili w pochodzeniu Maury..bo skoro matka Maury to też jakiś lekarz....No podstawowa różnica w książkach a serial ,bo w książkach nie ma nic śmiesznego ,bo to są klasyczne thrillery.
Obejrzałam ten odcinek ,serial jest komedią kryminałem, jest humor sytuacyjny ,dialogi..ale z książką nie ma nic wspólnego niestety Szkoda bo to jest faktycznie zupełnie inna historia..Byłoby super gdyby ktoś zdobył się na odwagę i nakręcił działalność tego policyjno lekarskiego duetu tak jak w książce ale obawiam się że to niewykonalne z powodu zbyt wielkiej drastyczności jakie są w książkach..No i matka Maury nie ma niestety nic wspólnego z książką ,ojciec zresztą też..W sumie to nawet mnie specjalnie nie dziwi biorąc pod uwagę kim faktycznie byli jej rodzice..Książki polecam to całkiem inna historia dużo mroczniejsza i bez tych wszystkich zabawnych dialogów i scen,Maura z książki w niczym nie jest podobna do tej serialowej i wg.mnie twórcy serialu zrobili mały przekręt aktorki powinny zamienić się rolami tj.ta co gra Jane powinna grać Maure i na odwrót ale to taki wizualny detal..W sumie Jane też niezbyt podobna jest do książkowej,a jak zobaczyłam detektywa Forsta..normalnie padłam...i jeszcze ta zakonnica..niezły serial komediowy zrobili z prawdziwego thrillera.
To ciekawe,co napisałaś - wynika z tego,że jest przepaść między książką a serialem.Prawdopodobnie scenarzyści stwierdzili,że łatwiejszy w odbiorze (?? ) będzie komedio-kryminał,niż mroczny thriller.Czyli można się pokusić o stwierdzenie,że serial to baaardzo luźna adaptacja książki.Hmm,może się też skuszę na książkę?:)
Biorąc pod uwagę tak duże różnice,ciekawe czy będziesz śledzić serial ;)?
Obejrzałam odcinki od 5 do 9 i raczej będę oglądać,.Jest wystarczająco zabawny ,z przyzwoitym wątkiem kryminalnym,a do tego całkiem nieźle zagrany i pomyślany ,ale to zupełnie inna historia i tak ją należy traktować .A jak chcesz poznać prawdziwą rodzinę Maury to polecam tom pt.Sobowtór..Dodam ze każdy z tomów można czytać niezależnie od poprzedniego bo ja np.pierwszy jaki przeczytałam to była "Dolina zmarłych"czyli w zasadzie przedostatni..
Zdecydowanie serial jest łatwiejszy w odbiorze .W sumie serial to prawie każdy dzieciak może(przynajmniej po tych kilku odcinkach co widziałam)obejrzeć ,a książki bym do ręki nie dała dzieciakowi poniżej 15 lat by nie być posądzana o nie wiadomo co....W serialu nie ma tej całej drastyczności obyczajowej i okrucieństwa. jakie występuje w powieściach...No i postaci Daniela też nie zauważyłam..a Gabriel jest gościem..
Tak, serial należy do " rozrywkowych " - łatwych i przyjemnych,. Całe "smaczki" dla mnie są w błyskotliwych dialogach.
Cóż,jak zapewne zauważyłaś,scenariuszowo jest on bardzo schematyczny i tak szczerze ta schematyczność jest na dłuższą metę...nużąca - najpierw jest scena zabójstwa,potem humorystyczna scenka z Jane i Maurą zakończona telefonem"kolejne morderstwo ", potem śledztwo , wymiksowane ze scenkami obyczajowymi, oczywiście złapanie mordercy i sympatyczne ( a nawet wzruszające, jak w ostatnim odcinku) zakończenie.
Ja serial mogę wszystkim polecić jako dobry sposób na 40 minut relaksu:)), a książka - widać na własną odpowiedzialność:
Dialogi są i błyskotliwe i jednak nieco tandetne zarazem..taki mix ale ogólnie wrażenie jest na plus..Momentami mam wrażenie że w serialu nie widzę jak naprawdę pracują tylko jakieś gagi..co nie znaczy że nie ma to swego uroku..A jak nadmiar humoru się mi znudzi zawsze można sięgnąć po książkę...
Książki są momentami bardzo drastyczne, a sposób pokazania akcji zdecydowanie do humorystycznych nie należy..w sumie to w książkach nie ma humoru praktycznie wcale...Maura z serialu jest słodka ale nierealna ,Maura z książki dużo bardziej prawdziwa i wcale nie jest słodka, Jane z serialu jest niezła ale inna niż z książki ,tamta nie jest ani dowcipna ani miła ale jest naprawdę świetną policjantką, tak jak ta z serialu....Osobiście jeżeli lubisz prawdziwe thrillery książki bardzo polecam..I co ciekawe przyjaźń miedzy paniami w książkach jest zupełnie inna niż w serialu..
Tak,masz rację- jest w serialu nieco tandety dialogowej,ogranych min i spojrzeń bohaterek.Gdyby zamienić parę takich niepotrzebnych, nadekspresyjnych moim zdaniem scenek, na choćby więcej akcji śledczej,serial by raczej zyskał. To też kwestia odpowiedniej proporcji, wyważenia scen humorystycznych i tych dotyczących stricte rozwiązywania kryminalnych zagadek.No,"ale co ty wiesz melania1964 o scenopisarstwie?":))) Możemy pomarudzić i...oglądać dalej:)
Ciekawam,jak potoczy się w serialu wątek biologicznej matki Maury, ich wzajemnych relacji,bo na razie nie jest on kontynuowany i czy bohaterki ułożą sobie życie prywatne;)...
No niestety, ale w książce z tego co czytałam na dziś wątek rodziny Maury jest zamknięty i sama jestem ciekawa jak wybrną z tego kogla-mogla w serialu,który sobie sami sprawili(w sumie wątek dr.Hope i Maury taki jakiś tandetny mi się wydawał, młodsza siostra podniosła go na lepszy poziom.)..A książce przynajmniej pani detektyw ma życie już ułożone ,czego w serialu kompletnie nie widać,a Maurze też tego życzę..Antonty dla Maury,oby...bo z Danielem zerwała ,oby na stałe...ale jak na razie jego postaci w serialu nie zauważyłam(obu panów nie było) pewnie jeszcze nie ma..o ile w ogóle ich zrobią. Oglądam od końca tj.koczę 3 sezon a potem zabieram się już od początku....
Mnie najbardziej wkurza, że Daniela nie dali, w książkach uwielbiałam jego romans z Maurą... A Gabriela tak skopali, że dobrze, że sobie poszedł ;) Uwielbiam Maurę w seriali, chociaż w książkach jest całkowicie inna. Ale pasuje mi ta ;)
No widać że serial rządzi się swoimi prawami..Maura z serialu jest słodka ale ja jednak lubię tą książkową..a obie są jednak całkiem inne.Szkoda że Gabriela z....li bo teraz to już czysta improwizacja.Daniel jest ok ale uważam że do Maury Antony lepiej pasuje tylko czy Maura zwróci wreszcie na niego uwagę?