Dobiłem do 3ego odcinka, który przelał miarę goryczy jaką odczuwałem z każdym następnym odcinkiem. Mam znajomych, którym ta produkcja bardzo przypadła do gustu. Mówili, że to takie gangsterskie klimaty. Cóż wtórne gangsterskie klimaty i to do bólu w dodatku. Na siłę starają się zrobić z Pingwina kogoś ludzkiego ten cały motyw z jego pomagierem to jakaś groteska a jeszcze poświęcać dla niego cały odcinek to totalne nieporozumienie no ale cóż tak teraz się kręci filmy w stanach. Złol nie może być do końca zły musi wyciagać dzieciaka z getta. Pingwin jest brzydalem ale to pimp i mimo tego to przede wszystkim synek mamusi.
Już widzę tą burzę mózgów show runnerów.