Kto pisał scenariusz tego odcinka, gimnazjalista? No bo wiecie... nigdy bym się nie spodziewał, że dorosłemu facetowi (tym bardziej ganfsterowi) NIE WOLNO będzie nosić scyzoryka w kieszeni. Przecierałem oczy ze zdumienia gdy odbywała się ta scenka.
Jestem jednak na nie jeśli chodzi o ten serial. Postać Pingwina to zrzyna z Tonego Soprano. Sposób gestykulacji, akcent, wszystko.
No i kisne z tego, że nie woleli znaleźć aktora który po prostu spełnia pewne cechy wyglądu bohatera w jakiego ma się wcielić, oni wolą przez dwie godziny nakładać tonę tapety na Colina Farela, o lol....
Pewnie dlatego jedynie postać T. Pingwina trzyma poziom i zachęca do dalszego oglądania, bo cała reszta jest skrajnie nijaka i jeszcze ten tragiczny asystent, który chyba filmy pomylił.
Tja i na 100% idealnie się wytarł. On go wycierał na tyle, aby mu się kieszeń nie zabarwiła.
Mnie bardziej rozśmieszyło, że Pingwin wsadza gościowi nóż prosto w serce, gmera tym nożem przez pół minuty a na koniec nie ma nawet jednej plamki krwi na mankiecie albo białej(!) koszuli. Absurd.