Świetny pomysł na realistyczną interpelację komiksu; aktorsko Sofia i Pingwin są fenomenalni; klimat i miasto są fantastyczne.
No, ale od połowy plot armor Pingwina jest mocniejszy niż pancerz Batmana i zaczyna trochę uwierać. Od tego momentu połączenie realizmu i komiksu zaczyna trochę trzeszczeć - te kolejne pojmania Oswalda, kolejne coraz bardziej bekowe oswobodzenia, coraz głupsze i bardziej slapstickowe wtopy przeciwników odbierają smak życia.
Te inne gangi też wyglądają dość śmiesznie, takie śmiesznie licealne przebieranki.
No i to dążenie do wiadomego finału jest, pomimo komediowych perypetii, dość oczywiste.
Natomiast całą reszta jest prześwietna i serial oglądało mi się fantastycznie.