Pierwsza wersja "Pinokia", jaką oglądałem w życiu. Bodajże we wtorki w wieczorynce. Wszystkie odcinki pokazane były dwa razy.

Chyba wszystkie postaci Gepetta w filmach miały wąsiki, ten tu jeden był gładko ogolony i tak niestety przy każdym wypowiedzeniu tego imienia go sobie przypominałem. To była największa przygoda jaką można było śledzić w wieczorynce w tym okresie. Później temu Pinokiowi daaawno po emisji pod względem przygody i wciągającej fabuły potrafiło dorównać tylko te "anime" pokazywane w FOX KIDS.
Mimo to sentyment został... Ucieszyłbym się, gdybym zobaczył czołówkę...

A na końcu przy napisach, gdy Pinokio w prawym dolnym rogu idzie w miejscu i co chwila podskakuje raz na lewą raz na prawą Maciej Gudowski mówi: "Był to film z serii Pinokio, na podstawie powieści Carlo Collodi. Wersja polska..."

Świetny głos miał Kot. Zawsze mnie rozśmieszał swoją niezdarnością i wkurzaniem Lisa.