zastanawia mnie ... czy coś przeoczyłem? czy wyjaśniono jak madii przeżyła ten pożar?
Przeoczyłeś, rozmowa Billiego z Rogersem ewidentnie wskazuje, że to on ją uratował, a teraz chce to wykorzystać przeciwko Flintowi i Silverowi. ;-)
Co tam, że przegadany - TAKIE rozmowy to ja mogę oglądać w serialach ;)
Moje peany na cześć tych rozmów :p
- świetny casting na babcię i dziadka Eleanor, naprawdę (zwłaszcza na babkę, kapitalna kobieta i aktorka podołała.. wszyscy obstawiali, że dziadek to szycha w świecie facetów a tutaj psikuś, pokazują kto tak naprawdę pociąga za sznurki lub pociągał nawet wtedy.. feministki nie mają się do czego przyczepić!);
- rozmowa Silvera z przyszłą teściową najprawdopodobniej - sympatyczne z 'I know' i 'I love';
- rozmowa Rogersa ze służką, dowiaduje się o dziecku a najlepsze: winą chciał ją obarczyc, heh (myślałem w tym momencie, że Rogersowi zaczyna odwalać, autentycznie);
- naśmiewający się Jack z Max i to, co by powiedziała Guthrie'owi, buehehehe :D
- 'don't fail, Jack' - fajnie znów widzieć w duecie Jacka i jego pierwszego majtka :D
- spojrzenie Jacka na dziewczynę jak mówi, że jest piratem = bezcenne xD
- historie o piratach xD Tak rozmowa przedstawiona, że Jack w zasadzie z wszystkimi obcował :) I ukazanie, jak gazety i 'cywilizowane' społeczeństwo uprawiało politykę społeczną po swojemu i jak ludzie byli w zasadzie 'uczeni' jakimi ludźmi, jak w tym wypadku, są piraci. Fakt, też bym powiedział, że Charles na tle innych piratów to 'zwierzę' ale oprócz tego.. niewiele wiedzieli; ap-ropo Vane'a: dużo wspominek o nim w tym odcinku (mam wrażenie, że to swego rodzaju ukłon w stronę 'prawdziwego' i ostatniego wizerunku pirata: nieokrzesanego, dzikiego.. na koniec złotej ery piratów (można powiedzieć, że Vane w serialu jest ucieleśnieniem takowego na koniec panowania piratów.. Teach też miał tę osobowość ale nie aż tak wydaje mi się)); sympatycznie również było słuchać, jak Jack postrzegał Vane'a, najlepsza kwestia o 'baniu się' :)
- świetna rozmowa dziadka z Rackhamem i spełniła swoją funkcję do przejścia do.. babci;
- "I'm sorry" Rackhama ;)
- rozmowa Rackhama z babcią Eleanor i to, jak na początku wygarnęła w sposób elokwentny Jackowi, że podszedł do jej męża, jego partnerów biznesowych z propozycją zemsty i liczył, że się przy nich zgodzi blabla :D "Either I'm the luckiest.." z nawiązaniem do męża ""he's the luckiest" i końcowe 'albo jestem inny niż reszta', GENIALNE! :D
- Julius okazuje się kolejną ciekawą postacią 10-planową :) Fajnie, jak wśród tej całej zgrai tak wiarygodnie przedstawiają człowieka, który jest w zasadzie.. pacyfistą i jego poglądy na 'słuszną walkę'.. zwłaszcza, że scenarzyści zrobili z takiej postaci osobę czarną;
- Billy, ahh ten Billy.. wszyscy po poprzednim odcinku pisali, że najpewniej uratuje Maddie lub pojawi się wraz z Maddie a nikt nie zakładał, że przecież może się przyłączyć do Rogersa 'z' Maddie.. a to psikus :D Ale ogólnie zagranie powinno być przewidywalne, niby, a może nie, a może tak.. ale genialnie, genialnie! Ponadto Billy dobrze mówił: Silver i Flint razem są silni ale podzielić ich.. i nie wiem czy mówił to szczerze (choć wierzę, że to było szczere) ale przyznaje się w zasadzie Rogersowi, że chciał ich podzielić (biorąc pod uwagę jak się starał.. myślę, że bez owijania w bawełnę mówił szczerze, nie tylko aby podlizać się Rogersowi ale naprawdę tego chciał);
- rozmowa Rackhama z Anną, a w zasadzie jak troszczy się o nią i rozmowa o Max (i Jack do Anki, ze jeszcze ją zabije tylko niech się wykuruje :D). Od miłości do nienawiści, jak to mawiają (pewnie tego nie będzie w serialu ale miło było chociaż.. posłuchać :D);
- piękne zdjęcia i scenografia :)
- rozmowa Billy'ego z Rogersem - zagranie na motywie ZEMSTY obu panów = bezcenne :)
- - sympatyczny plan Rackhama z zabraniem Max i w jakim celu na rozmowę z babcią; rozmowa Rackhama, Max i babci.. a w zasadzie babci i Max.. coś pięknego. Zwłaszcza nawiązanie Max na koniec do przypowieści o kocie i co trzeba z nim zrobić. Plusem oczywiście całej rozmowy bliższe poznanie ojca Eleanor jak i jej dziadka.. ta rodzina miała swoje 'wymagania' i o ile powiedziałbym, że to patologia.. wtedy chyba każdy z nich myślał, że robi słusznie. Ciekawe, zmusza do refleksji;
- rozmowa Flinta, Silvera i matki Maddie o córce tej ostatniej.. coś niesamowitego: matka ma to samo zdanie co Flint, rozumiem o co chodzi i jaka jest stawka a Silver.. pełen romantyzm :D; i to zarysowanie przesz Flinta, że jak razem działają.. nic ich nie powstrzyma (z nawiązaniem do słów Billy'ego z rozmowy z Rogersem).. genialne;
- Rogers i jego kolejny plan z udziałem Maddie a w zasadzie propozycji .. nie, żeby to było coś oryginalnego ale.. sprytna propozycja że tak powiem;
- rozmowa Jacka z Anną.. piękne *x* i to na koniec o zdradzeniu braci przez Ankę i Jack odpowiada: 'zrobiłbym to dla nas. Tak się zaczęło i tak się zakończy', a na koniec 'spokojny' pocałunek obu.. co przy postaci Anny było naprawdę dziwne.. znaczy, ładnie wyglądało bo ona to taki tomboy przecie (cholera, przemycili melodramat w tym serialu w najczystszej postaci :D)
- Silver ma skarb za plecami Flinta i nie zawaha się go użyć.. zatrzęsienie, klimat przygniata, czekamy na więcej!
btw. 'Rączka' to niezły psycholog, lol xD
obstawiam, że to było ostatnie spotkanie Ann i Rackhama. W realu Rachkam zginął, a "prawdziwa" Ann dożyła starości
Gdzie ja napisałem że negatywnie przegadany? W tym serialu nie ma złej przegadaności.
Nie napisałeś ale również nie wspomniałeś, że były to 'dobre' rozmowy - zazwyczaj jak ktoś pisze 'przegadany' to mam wrażenie, że narzeka xd
Owszem, "Rączka" to świetny psycholog i najlepszy zabijaka w jednym :D Smutne czasy nadchodzą bo lada moment zginie Flint i Rackham. Przy smierci Gatesa miałem łzy w oczach więc nie umiem przewidzieć mojej reakcji gdy dwie moje ulubione postacie padną trupem :/ Pocałunek Anki i Jacka urzekający af
No tak, przypomniałem sobie. Flint umrze w Savannie kiedy to "szlag go trafi" po zapiciu mordy rumem
Tak ładnie opisałeś ten odcinek - że aż się chce z Tobą podyskutować:)
Dopiero obejrzałam odcinek 7, a już 8 był:) Ale to, co w 7:
1. uwielbiam scenarzystów - zwłaszcza tego, kto pisze dialogi - to majstersztyk!
2. babcia Eleonore - to było super - zupełnie o niej nie pomyślałam!
3. rozmowa babci Eleonere i Max - o kocie - to kolejny majstersztyk!
4. fajnie zarysowali rozdźwięk Flinta i Silvera - poszło o Madi - ale trochę inaczej:) Czyli to Silver zdradzi pierwszy?? - kto by pomyślała ( i a'propo - mówiłam, że Madi żyje:)
5. co do Billego - to w życiu nie spodziewałabym się, że zabawi się na końcu z Rogersem.
6. co do Rogersa - to w życuy nie spodziewałabym się, że zabawi się na końcu z Billym właśnie
7. i co Billego i Rogersa - to ciekawi mnie co szykują - bo przecież jasne, że chyb a spodziewają się ataku ze strony Silvera i Flinta:)
8. A najbardziej ciekawi mnie jak Flint sobie z tym wszystkim poradzi - to jest jak on przejmie te skrzynki???
Wielki serial!
Wiesz.. 'czekałem' na Twój post i czekałem bo miałem napisać, że mówiłaś, że Maddie żyje :P
Obejrzałem już odcinek 8 więc nie odniosę się do wielu rzeczy bo po prostu spoilowałbym. Do poczytania w innym temacie ;)
Ten serial przebija wszystko co do tej pory widziałem. To jest tak dobre, że nawet nie wiem co powiedzieć.
Nie wiem jak wy ale ja się osobiście przestraszyłem tego wzroku martwej Elenor podczas sceny gry Rogers siedział przy jej ciele :P
Nie wiem czy ja cos zle zrozumialem, ale trochę mnie rozwaliło jak Billy idzie do Rogersa i mówi ,ze on jest Long John Silver... po czym po chwili mowi ze trzeba sklocic Flinta i Silvera.
A Rogers nawet nie zareagowal...
Po tym jak powiedział, że jest Silverem dodał w następnym zdaniu, że to on 'go' stworzył i wyjaśnił w czym tkwiła 'legenda/mit' Długiego Johna. Następnie powiedział, czemu mu to powiedział i zaczął nawijać, w czym tkwi siła piratów i co trzeba zrobić.
Rogers jednak zareagował ;) Odpowiedział po nawijce o 'micie' Silvera 'dlaczego mi to mówisz?' i wtedy Billy zaczął nawijać o potrzebie skłócenia Flinta i Silvera.. i zemście (co było mu na rękę, a w zasadzie im obu: Billy chce sie najzwyczajniej w świecie zemścić za odtrącenie z ekipy a Rogers oczywiście za Eleanor (nawet jeśli to z jego winy, a przynajmniej ja tak to odbieram bo kogoś musi winić a najwidoczniej gdyby nie piraci to tematu by nie było.. w tym sensie, że woli na kimś skupić swoją złość aniżeli na sobie (co nie wydaje sie dziwne zważywszy, jakie ma ego na punkcie przegranej)).
Fakt, w tym odcinku serial nadrobił rozmowami za wszystkie poprzednie odcinki, ale były to ultra kluczowe dialogi - najprawdopodobniej wskazujące końcową ścieżkę bohaterów w serialu. Nie spodziewałbym się takiego zagrania po Bonesie, ale zawsze jeszcze istnieje szansa, że chce coś ugrać dla piratów (zawsze był lojalny wobec nich, ale najpierw Flint go wystawił, a teraz Silver złamał mu serce, więc ciężko powiedzieć). A sam scenariusz, rozpiska scen i ujęć to po prostu coś niesamowitego - szczególnie ta scena pod koniec z Israelem (dialog Handsa, zbliżenie na skrzynie, zbliżenie na Silvera, ujęcia na Flinta - mocne). Świetny był też "francuski" akcent Jacka parodiującego Max ("Żak Rakam") i jego kwiecista przemowa u dziadka Eleanor (spuentowana krótkim i dosadnym "No"). Kurde, chyba powinienem poczekać aż wyjdzie cały sezon, bo każdy odcinek nakręca mnie coraz bardziej na następny. Ale tak to właśnie powinno chyba działać w serialach ...