Zupelne przeciwienstwo TVN-owskich bananowych odrealnionych bajek
Dziś po raz drugi skończyłem oglądać całą serię (btw. ostatnia scena, w której Gebels płacze nad łóżkiem rannej Gali jest strasznie dobijająca...) i nie zmieniam oceny, gdyż ten serial to arcydzieło. 100% realizmu, nie dopatrzyłem się żadnych przesadzonych scen.
Zgadzam się z przedmówcą, PitBull jest zaprzeczeniem banalności, taniości, kserowania zachodnich produkcji, nie gra w nim mroczek, wesołowski czy inne plastiki.
I powtórzę to co wielu forumowiczów już pisało: Gebels jest bohaterem oscarowym, ogromnie żałuję, że nie docenił jego ,,policyjnej" kreacji. Obecnie oglądam ,,Glinę" mam nadzieję, że skończę z podobnymi odczuciami.