Jedynka to był szok! Brudna, szara rzeczywistość bez znieczulenia. Bardziej serial obyczajowy\policyjny niż kryminał. Pierwowzorem był mocny film, z którego niewiele wygladzono.
Dwójka wciąż realistyczna, ale bardziej przyjazna. Bohaterowie juz nie tak odstręczający (Despero zarzucił styl dresa, nauczył się gramatyki; Gebels staje się takim mentorem zespołu, do tego dziewczyna). Ale wciąż postacie poboczne realistyczne, brudne,zaniedbane, tandetne. Być może złapana równowaga dla przecietnego widza.
Trójka. Pościgi, bijatyki w hollyłódzkim stylu, dość papierowe postacie (narwaniec Łapka, laska renata). Za bardzo nastawiono się na porę emisji (niedzielny wieczór) i skręcono w stronę stylistyki "a'la Kryminalni". Nioenaturalnośc + zła pora emisji i po ptokach.
Co tu dużo pisać zgadzam się z każdym fragmentem twojej wypowiedzi. Vega też się zaprzedal komercji czego dowodem jest jego ,,dzieło,, pod tytułem ,,Twarzą W Twarz,, które robił zamiast trzeciej serii...
A trochę odchodząc od głównego tematu:jakiś czas temu włączyłem sobie Tv Polonie i była akurat reklama waszego ulubionego serialu i był pan Królikowski, prezenter zapytał go o kontynuację, ten zaś odpowiedział że niezbyt mu się widzi czwarta seria. Podsumować to co powiedział można starym przysłowiem ,,Co za dużo to nie zdrowo,, więc raczej nie ma szans na czwartą serię choć jak to się mówi:,,Nigdy nie mów nigdy,,...
Niby masz rację co do trzeciej serii, ale z drugiej strony wydaje mi się, że gdyby trzecia seria była taka jak pierwsza i druga, to po prostu by się znudziła, bo ile można ciągnąć ten "życiowy" wątek? Moim zdaniem trzecia seria nie była taka zła. Uważam, że była w miarę spoko i dało się ją obejrzeć. Fakt, zdecydowanie ustępowała pierwszej i drugiej, ale porównywanie jej z "Kryminalnymi" to już lekka przesada ;)
zgadzam sie. serial poszedł w złą stronę. Pozatym widać było, że reżyser niemiał pomysłów na akcje...bo jak inaczej nazwać sprawe dostarczania kanapek dla kogos z MSWiA do pociągu i podwózke urzędasa z MSWiA w wyniku czego zgineło dwoje policjantów? O ile sprawe Magdalenki można zrozumieć..to już rekonstruowanie powyższych zdarzeń mija się z celem.