Główny bohater jest tak dwulicowym, kłamliwym, nielojalnym, beznadziejnym niedorajda, że mam problem z obiektywną oceną. Serial jest serio świetny, ale tego kolesia po prostu nie mogę znieść. Na pocieszenie pozostaje fakt, że na każdym kroku musi płacić za to jakim fatalnym człowiekiem jest. Ostatnie odcinki wręcz nie mogłem patrzeć na jego twarz, miałem ochotę przyspieszać każdą scenę, w której brał udział. Potencjał to ma ogromny, ale jeśli główny bohater by poniósł śmierć/wyjechał/cokolwiek, a serial by się skupił na dwóch pozostałych bohaterach. No i wyszło subiektywnie;) Bardzo nie trawię tego rodzaju postaci w filmach, w szczególności, kiedy cała fabuła kręci się w okół nich. Są ludzie których tacy przeciętni sfrustrowani nieudacznicy mogą bawić i nie ma w tym nic złego, gust jest jak d... każdy ma swoją, ale w mój gust ten koleś zwyczajnie nie trafia. Za to Panowie Grzybek i Afro oraz cała reszta obsady to kawał dobrej roboty. ;) To tak jakbyś ugotował coś przepysznego dobierając idealne składniki, a następnie narobił do gara. ;)