Według mnie serial był rewelacją do 4 sezonu włącznie. 5 sezon jest nieciekawy. Zawsze
gdy pojawia się wątek z ciążą robi się nudno. Cytaty są piękne. Po prostu twórcy powinni
wprowadzić dawne charaktery postaci, bez nich nie dotrwają do 6 sezonu..
Tak. W piątym sezonie Plotkara' wiele straciła. Jest zdecydowanie mniej interesujący od poprzednich. Gdzie się podział jej urok? Jak dawniej żyłam tym serialem, to teraz żyję jego przeszłością. A pod ostatnim zdaniem podpisuję się nogami i rękami! Oddajcie dawną Blair!
Też się z tym zgadzam - niech przywrócą bohaterom ich charaktery. Niech oni znowu będą sobą.
dokładnie - 5 piątego sezonu wszystko było prześwietne. Teraz... Hm. Wraz z opuszczeniem swojego bloga przez plotkarę serial wiele stracił. Dlatego mam nadzieję, że jak GG znowu odzyska swoją stronę internetową serial znowu będzie taki fajny.
po obejrzeniu 19 odcinka stwierdzam, że Serena nieźle namiesza ;-) nie będę się na ten temat rozwodzić bo nie chcę spoilerować :-P co do uroku "Plotkary" - zgadzam się w 1000000000000000% procentach. Do końca 4 sezonu z zapartym tchem czekałam na każdy kolejny odcinek. Teraz... Cóż powiem tyle - nie jestem w stanie za jednym razem obejrzeć całego odcinka. Jedyny bohater, który w tej chwili wzbudza we mnie jakiekolwiek zainteresowanie to Chuck. Smutne jest to, że tak wspaniały serial można było tak spiep**yć. Przepraszam za wyrażenie, ale nic trafniejszego nie przychodzi mi do głowy. No, może jedno: FLAKI Z OLEJEM ;/
Absolutnie. Ja właściwie też tylko sceny z Chuckiem oglądam chętnie (a nigdy nie byłam jego mega wielką fanką, zawsze uważałam, że to Nate jest najprzystojniejszy i wgl) Do całej reszty mam już masę zastrzeżeń -.-
No kazdy ma swoje zdanie. Nie jest to mój ulubiony sezon ale da się oglądać - i tak wolę go bardziej niz 3. Nudne wątki zawsze się zdarzają - Nate był nudny zawsze, wątek Chucka w 4 sezonie związany w Rainą i Thorpem czy jak mu tam takze. W tym sezonie Chuck tez jest nudny jak flaki z olejem- kolejny raz odgrzewają sprawę z matką? Ileż mozna. Co seznon wraca trup Barta i duch matki. I tak w kółko. Do tego sam Chuck to ciepła klucha - zero emocji, czuc tylko starość - mam wrazenie jakbym oglądał 50-latka a nie młodzika. Serena była tez nudna ale dostała ciekawy wątek. Serial oglądam głownie dla Dair - to jedyna rzecz, która napędza mnie bym serial oglądal regularnie. Bo inaczej to bym po prostu w wolnym czasie usiadł i obejrzał za jeddnym zamachem całą serię.
Ja na początku wątkiem Dair się bulwersowałam jak nie wiem, teraz mi to już wisi i powiewa. A niech sobie będą razem. Jak już gdzieś kiedyś pisałam - choć Chair uwielbiam (uwielbiałam) dla nich po prostu nie widzę "happily ever after". No way.
To właściwie drugi serial ze wszystkich, które widziała, w którym nie podoba mi się jakiś końcowy sezon. Wydaje mi się, że popsuł się też przez to, że zagubiła się gdzieś jego ciągłość - bohaterowie na początku byli licealistami, później studentami, a teraz trudno powiedzieć. Teoretycznie powinni być na 3. roku (Sarena na 2.), więc jeszcze w tym i następnym sezonie powinni być w college'u, a tak właściwie trudno wyczuć, kim oni teraz są. Dalej studiują, ale dodatkowo pracują (a Blair ugania się za kolejnymi facetami, co zajmuje jej cały czas)? Chyba nie, bo o studiach w tym sezonie nikt nawet nie wspomniał. Twórcy przeskoczyli o kilka lat? Chyba nie, bo nie było o tym wzmianki. Wystarczyło dodać na początku sezonu podpis "3 lata później", w urywkach pokazać, co się działo po drodze, jakie specjalizacje wybrali, jakieś przyjęcie z okazji zakończenia studiów i początki szukania pracy. A tak została zaburzona cała logika. Pomijając już fakt, że dla mnie "Plotkara" zawsze była najciekawsza właśnie przez tę edukacyjno-szkolną otoczkę.