Bzdura goni bzdurę, gdy siostra Atoma spotyka w opuszczonych budynkach zagubionego robota, policja nawet nie sprawdza czy ciało robota faktycznie należy do robota budowlanego. Gesiht wioząc świadka do kryjówki wiezie go krętymi drogami przez las, ale po odstawieniu go na miejsce odlatuje, tak jakby nie mógł z nim przylecieć. Gdy zhakowany robot Bora wlecze po ziemi profesora, policja nie może strzelać bo nie ma czystego strzału (Bora nie był z zeronium i nie była potrzebna specjalna amunicja która raniła by przy okazji profesora). Gesiht ma pełno zaawansowanych systemów ale nie wykrył że robot sprzedający kwiaty zamiast urwanej ręki ma broń. Itd itd. Bzdura za bzdurą. Do tego przypisywanie robotom ludzkiej mentalności oraz uczuć. Ogólnie serial mimo wszystko ciekawy tylko odnoszę wrażenie że o ile idzie zgodnie z mangą to traci przez te bzdury swój potencjał.