Książka strasznie mi się spodobała. ale patrzę na obsadę i zamiast głupkowatego szeryfa (komendanta powinno być) jest jakaś laska, jakoś wątpię żeby była tak jak Randolf w książce.
Warto obejrzeć serial czy lepiej poczekać aż opadną emocje po przeczytaniu książki, co nieco się zatrze i dopiero się zabrać za serial? I czy dużo dystansu potrzeba by go obejrzeć? :)
Juniora też sobie zupełnie inaczej wyobrażałam, i co w obsadzie robi Angy? w książce zbyt wielkiego epizodu nie miała, delikatnie mówiąc...
Chyba też zaczekam, przeczytam jeszcze ze dwie książki i obejrzę serial z podejściem że to alternatywna wersja.
King niestety nie ma szczęścia do ekranizacji, filmowcy zwyczajnie chyba nie łapią jego klimatu. Gdyby to była dobra ekranizacja o serialu na pewno byłoby głośniej.
Czy ja wiem, zdarzyło się dość sporo bardzo dobrych ekranizacji. Lśnienie, Zielona mila, Skazani na Shawshank oraz kilka w miarę porządnych jak na przykład Misery. A serial faktycznie mało znany. Jedno mogę stwierdzić już teraz, plakat mi się podoba : ) Prosty lecz ciekawy.
Serial w miare ciekawy ale ma mało wspólnego z książką jeśli liczysz dokładną ekranizacje powieści to sobie daruj sobie
Dodałabym jeszcze Mgłę gdyby nie zakończenie, w którym chyba nie wiedzieli kiedy przestać.
Niestety reszta jest co najmniej słaba. Choć Cujo nadal nie obejrzałam, książka była tak straszna że jeszcze się nie odważyłam na film ;)
paulina_pogon - szkoda a tak liczyłam na ten serial. Włączyłam pierwszy odcinek i rzeczywiście, zaczyna się sceną gdzie Barbie zakopuje ciało ??!! O.o Trzeba więc obejrzeć go jako film który z książką ma wspólną tylko barierę...
Chyba King z tobą by się nie zgodził lub mu to pasuje, jak on sam pisze scenariusz do drugiego sezonu.
którymś wywiadzie King powiedział że ten serial jest dobry więc z krytykami napewno się nie zgadza i zaznaczył że w drugim sezonie jeszcze bardziej odejdą od książki aby wabułe jak najbardze rozciągnąć w czasie
Jestem w trakcie 6 odcinka i jestem rozczarowana, nawet jeśli podejść do tego jak do oddzielnej historii. Postacie są mało charakterystyczne, wydarzenia jakby z d...py wyskakujące.
Rannie jeden i drugi nie wzbudzają strachu. Aktor grający Juniora nawet wzbudza sympatie.
Ok. Zrobili z Juniora policjanta, tylko czemu tylko jego i nikt tego nie kwestionuje. Od razu jeździ autem szeryfa (pewnie, czemu nie), Ange zostaje wypuszczona skarży się Rose a tamta bez niczego jej wierzy mimo że wcześniej z tego co pokazywali lubiła i ufała Dużego Jima.
W książce afera w sklepie miała jakiś cel i była częścią jakiegoś spisku, w serialu jest zrobiona chyba tylko po to żeby była jakaś akcja.
Barbie - jakiś koleś przejeżdżający przez miasto, nikt go nie zna, ale policjantka go prosi o pomoc o nic nie pytając. Pojawia się to tu to tam, nikogo nie dziwi (jakby go znali) ale się we wszytko wtrąca i po wszystkim nikt nie zwraca na niego większej uwagi.
Radio i informacje o kopule. W książce dużym atutem były postacie obu Rannie. Gdyby książkowy Duży Jim dowiedział się że z radia można dowiedzieć się istotnych informacji zaraz by nad tym objął władzę. Tych dwóch psycholi mających władzę wprowadzało napięcie.
Obejrzę serial do końca z ciekawości, ciekawi mnie czy "różowe gwiazdy spadają" będzie miało jakiś większy sens niż w książce, skoro w serialu kładą na to taki nacisk.
Wojsko bombarduje kopułę ryzykując że wszyscy pod nią zginą tego samego dnia kiedy pozwalają im się spotkać z bliskimi. Pomijając to że o tym dowiadują się z radia które tą informację podsłuchało??!! (może coś przeoczyłam? - może bo serial mnie nudzi) bez żadnego zorganizowania.
Jest to o tyle nie logiczne że żaden rząd raczej by tak nie postąpił przed obawą o opinie publiczną. Bardziej prawdopodobne że zmanipulowaliby ludzi, wcisnęli kit o radioaktywnym czymś tam , zagrożeniu i że nie ma innego wyjścia, wprowadzając przy tym żałobę narodową :P
Jak na razie akcja jest strasznie chaotyczna, zdarzenia nie mają ze sobą żadnego związku a postacie są jak puste lalki, którymi steruje ktoś bez żadnego planu na spójną całość.
Po wszystkim dla oczyszczenia chyba jeszcze raz przeczytam książkę gdzie wszystko ma jakiś sens i do czegoś prowadzi :P
Sory ale nie chce mi się odnosić do każdego punktu, bo serial oglądałem sporo czasu temu i częściowo nie pamiętam.
"Wojsko bombarduje kopułę ryzykując że wszyscy pod nią zginą tego samego dnia kiedy pozwalają im się spotkać z bliskimi" - bo wojsko chciało by bliscy się pożegnali z rodzinami. Armia chciała zniszczyć kopułę, każdym kosztem nawet razem z ludźmi pod nią. Dokładnie ludzie z kopuły dowiadują się po tym jak Barbie, pogadał z żołnierzem z drugiej strony.
"ciekawi mnie czy "różowe gwiazdy spadają" będzie miało jakiś większy sens niż w książce" - może będzie miało ale nie w tym sezonie.
Na koniec czemu cały czas, ludzie którzy czytali książkę porównują ją do serialu? Jak sam King powiedział, że serial został zmieniony by powstał drugi sezon a on jest obecnie pisany.
Czytałem książkę ze dwa razy, serial już obejrzałem i stwierdzam że książki nie można łączyć z serialem. Ja serial oglądałem nie przywiązując uwagi na detale czy niezgodności z książką bo jak dla mnie to dwie różne historie, mają wspólny wątek ale wszystko toczy się inaczej i myślę że King pracując przy serialu ma pomysł na ciekawszą historie zupełnie różniącą się od książki. Więc powtórzę, oglądając serial nie porównujcie go do książki :).
Książka znacząco różni się od serialu. Sam pierwowzór przed "obróbką" redakcyjną wyglądał inaczej. Samego King w roli scenarzysty powinien dać Wam coś do myślenia. Tutaj dostał pełne pole co popisu. W którymś wywiadzie przed premierą pierwszego sezonu King oświadczył, że nie jest to ekranizacja książki (po coś było te 928 stron, by dostatecznie szczegółowo wszystko czytelnikowi przedstawić). Serial ma być (i jest) alternatywną wersją książki, z nowymi wątkami, z nowymi bohaterami i ich innymi nieco zachowaniami. Także, jeżeli nastawiasz się na dokładną ekranizację książki to daruj sobie ten serial. Jeżeli chcesz zobaczyć inną wersję powieści - gorąco zachęcam. Mimo wielu niedociągnięć, serial z odcinka na odcinek rozkręca się, a finałowy epizod jest na prawdę ciekawy i zachęca do czekania na sezon drugi.