Pyt, bo zamierzam obejrzec ten serial w najblizszym czasie, ale zastanawiam sie czy najpierw
przeczytac ksiazke. Oczywiscie wiadomo ze jest znacznie lepsza od ekranzacji, natomiast pytam sie
jak bardzo serial zostal w stosunku do ksiazki zniszczony (powiedzmy w skali od 1-10).
przeczytaj książkę. Akcja porywająca i wciągająca szczególnie od połowy książki. Mi się osobiście bardziej książka podobała.
książka dużo lepsza, polecam każdemu, ja po książce się zraziłem do serialu, po prostu inna fabuła jest
Polemizowałbym ze stwierdzeniem jakoby książka była lepsza od serialu. Jestem w trakcie jej czytania i mogę bez cienia zawahania powiedzieć, że jest to jedna z gorszych powieści Kinga jakie kiedykolwiek czytałem. A czytałem ich dość sporo. Oczywiście mamy wartką akcję i dość szybkie tempo, dzięki czemu tytuł czyta się ją niesamowicie szybko mimo jej obszerności, ale nie zmienia to faktu że samo jej założenie stanowi przeogromny absurd. Nie wdając się w szczegóły powiem, że telewizyjna wersja wiele rzeczy usprawniła dzięki czemu poziom tolerancji opowiadanej historii znacznie u mnie wzrósł. Dodam jeszcze, że kilka spraw o wiele lepiej rozwiązano w ekranizacji aniżeli książce.
W końcu ktoś,kto ma podobne zdanie jak ja :). Umarłam przy książce, chociaż lubiłam Stephena. Nie będę kłamać,nawet jej nie doczytałam do końca, bo mnie po prostu zraziła do siebie. Do serialu podeszłam bardziej z nudów niż z ciekawości i pozytywne zaskoczenie, bo ma coś w sobie, oczywiście,że wiele rzeczy pozmieniali czy uprościli, ale wg mnie wyszło na plus.
King przekroczył w "Under the Dome" wszelkie granice zdrowego rozsądku. Od samego początku popada w absurd, który niestety nie pozwala brać opowiadanej przez niego historii na poważnie. Cztery czy pięć dni istnienia tytułowej kopuły, a całe miasteczko za wyjątkiem wybranej 6 czy 7 protagonistów zachowuje się jak stado durnych baranów, tracąc wszelkie zdolności racjonalnej oceny zaistniałej sytuacji. Duży Jim robi co mu się żywnie podoba, komendant Randolph jak na policjanta jest skończonym idiotą bez krzty własnego rozsądku, Junior chodzi w około z glejakiem i nikt nie widzi u niego żadnych objawów choroby, a cała resztą daje pozwolenie na to aby niebieskie koszule robiły w Chesters Mill co im się żywnie podoba. Zero jakiejkolwiek kontroli. Największym idiotyzmem natomiast jest dla mnie wątek z morderstwami, gdzie to nikt niczego nie sprawdza zdając się na ocenę wielkiego radnego miasta. Oczywiście rozumiem zamysł Kinga, który chciał pokazać podatność przerażonej ludności na wpływy rzekomo silnego osobnika, ale niestety gdzieś się chłopak w tym wszystkim pogubił tworząc mały literacki potworek, który moim zdaniem nigdy nie powinien powstać.
Serial jest w tym wszystko bardziej skonkretyzowany. Owszem, ma swoje widoczne błędy których twórcy nie chcą maskować, niemniej zachowano w tym wszystkim swego rodzaju konsekwencje dzięki czemu można wziąć to opowiadanie na poważnie. Skonkretyzowali postępowania niektórych bohaterów oraz nadano im ciąg przyczynowo-skutkowy. Chwiejny bo chwiejny ale jednak jest. Tytuł też w jakimś stopniu angażuje widza i pozwala na sympatyzowanie z niektórymi postaciami, a to uważam za jego duży atut. Oczywiście nie będę tutaj zaraz zawyżał oceny bo nie o to w tym chodzi. Chcę jednak zwrócić uwagę na fakt, że przy tak słabym materiale wyjściowym jakim jest "Pod Kopułą" twórcy wersji telewizyjnej wyszli z tego obronną ręką.
Nie wiem w jaki sposob tworcy serialu wyszli obronna reka, skoro serial nalezy do najgorszych wspolczesnie produkowanych. Bardzo trudno znalezc mi rzecz mniej wartosciowa od tego. Moze Dominion, Terra Nova, The 100 sa na porownywalnym najnizszym mozliwym poziomie, jesli chodzi o seriale wspolczesne.
A ja powiem tak.
Masz oczywiście rację iż poziom absurdu stworzenie tej kopuły i kosmici to bzdura kompletna. Jednak ja bym podarował Kingowi ten absurd szczególnie, że dzięki wprowadzeniu tego absurdu umożliwia mu piękne przedstawienie w swoim stylu charakterów ludzkich w obliczu nieprzewidywalnej sytuacji.
Wg mnie przypomina to trochę "Lord of the flies", oczywiście w Lord było jednak bardziej realistyczne i nie było w nim absudrów. Nie zmienia to jednak postaci rzeczy, że książka świetnie oddaje charaktery ludzkie i jako taka jest świetna. Choć oczywiście nie jest to typowy horror Kinga. Dla mnie to przykład jego rozwoju.
Co do serialu to proponuje po prostu odciąć go od książki i wtedy będzie się go rewelacyjnie oglądać.
Gdzieś mi się obiło o uszy że King czynnie bierze udział w pisaniu scenariusza i zamierza poprowadzić serial w zupełnie innym kieruknu niż książkę - jakby nowa historia. Ma być inne zakończenie, inna przyczyna powstania kopuły, inne wątki. Jak do tej pory to się zgadza. Ja czytałam książkę i mimo to oglądam z zainteresowaniem. Wątki całkiem już się rozeszły, postacie czasami ocierają się o oryginał. Jest masa nowych jak i brakuje niektórych z książki. Książka była "cięższa" bardziej mroczna, natomiast serial jest zupełnie inny. Można z powodzeniem przeczytać i obejrzeć :)
Osobiście obejrzałem pierwszy sezon serialu i mi się mega to podobało i właśnie to spowodowało, że kupiłem książkę. Początek książki (pierwsze może 150-200 stron) ma jako takie powiązanie z serialem, ale potem akcja odbiega w różnych kierunkach. Książka, mimo opinii przedmówców, jest lepsza. Podobało mi się w jakim kierunku to poszło. Odkąd skończyłem książkę (jakoś w tydzień przed startem sezonu drugiego) serial już mnie tak mocno nie porywa. Ale to tylko moja skromna opinia :)
A jak King wytłumaczył istnienie kopuły? Podobno coś na ostatnich stronach, ludzie się o to strasznie burzą :)
SPOILER
No jak cała idea Klosza, która jest czystą fantastyką, tak i tutaj to się nie zmienia. Fakt faktem, w tonie całej książki jest to wątek, który mnie rozczarował, ale tylko troszeczkę, bo przesłanie jest piękne. Nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe. Otóż rzekomo istoty nadprzyrodzone "bawiły" się mieszkańcami Chester's Mill. Trochę naciągane, owszem, ale ciekawy pomysł nie mniej.
King chciał zbadać po prostu wpływ zamkniętej atmosfery w jakimś tam regionie o czym wspomina w swoich przemyśleniach na końcu książki. Warunki atmosferyczne itp. co jest świetnie podkreślane w książce: rzadsze powietrze, osady zanieczyszczeń na Kloszu i odbarwienia co ostatecznie wywołało gigantyczną katastrofę i śmierć praktycznie wszystkich mieszkańców Chester's Mill.
Akcja książki rozkłada się na NIECAŁE 2 tygodnie na przestrzeni prawie 1000 stron. Serial, kto oglądał, wie, że jest rozłożony w o wiele dłuższym okresie czasowym.
W sensie kosmici? Bo nie za bardzo wiem co masz na myśli przez "istoty nadprzyrodzone".
I oni są pokazani na końcu?
Bardzo to dziwne, zakończenie jak dla mnie naciągane. Można by 1000 stron napisać o wszystkim innym i na koniec walnąć kosmitów, to jest takie ogólne i ostateczne rozwiązanie. :(
SPOILER
Nie, nie są oni "pokazani" w książce na końcu. Po prostu zlokalizowali skrzynkę po której dotknięciu mieszkańcu doznają przeróżnych wizji z dzieciństwa w połączeniu z przerażającymi istotami i tylko mają "przeczucie", że to oni sterują tym Kloszem (tak jest Kopuła nazywana w książce). Przy czym nie pada tam słowo kosmici. Trzeba przeczytać, bo tak naprawdę w ostatnim rozdziale jest rzucone światło na to dlaczego mieszkańców Chester's Mill "ukarano" Kloszem.
Może ktoś sensownie opisać, jak wygląda książkowe zakończenie, i skąd się ta kopuła wzięła?
Nie będę marnować czasu na kolejne sezony (serial jest coraz gorszy),a chciałabym wiedzieć, o co kaman, skoro się te 2 sezony już obejrzało.
Opisałem skrótowo na tyle żeby dać komuś pojęcie aczkolwiek nie podać wszystkiego na tacy.
Jeżeli szukasz wszystkiego dokładnie to polecam ściągnąć ebooka i chociaż na tyle się wysilić by sobie samej przeczytać końcówkę. Chociaż jeżeli nie chcesz "marnować" czasu to daj sobie spokój i z tym... -_-
dla mnie książka nijak ma się do serialu
w książce kopuła porównana jest do szklanki położonej na mrowisku, istoty które ją umieściły zrobiły to dla zabawy, nie mając zupełnie świadomości, ani się kompletnie nie interesując tym co się w kopule dzieje
pomijam fakt, że w książce prawie wszyscy giną w gigantycznym pożarze
mnie się i książka podobała i serial też fajnie się ogląda
Dzięki za konkretne info.
Choć czytałam, że w serialu zakończenie ma być inne...
Czytałem książkę i stwierdzam, że połowa to nudy a połowa mnie wciągnęła.
Jednak wolę serial. Jest bardziej rozbudowany na temat kopuły (bądź klosza jak w książce). Sama książka skupia się zdecydowanie na ludziach, relacjach, a serial na tym oraz na kopule.
Po drugie zupełnie inne relacje Juniora z ojcem są w książce i w serialu - i pod tym względem znów wolę serial.
Ogólnie książkę przeczytałem tylko i wyłącznie ze względu oglądnięcia serialu, żeby poznać lepiej bohaterów i poleciłbym książkę każdemu kto chce oglądnąć ten serial.