Na początek powiem, że książki nie miałem przyjemności czytać, choć uwielbiam twórczość pana Kinga.
Wiadomość o tym, że sam autor będzie miał udział w tworzeniu serialu ostatecznie mnie zachęciła.
Niestety, po obejrzeniu sezonu jestem dosyć zawiedziony. Spodziewałem się większego klimatu
tajemniczości, jakichś elementów horroru, ciekawych zwrotów akcji... Otrzymałem historię o dosyć
ciekawej fabule, ale za to z marnymi postaciami granymi przez marnych aktorów. Niektóre wątki
przypominały mi bardziej film dla młodzieży (a mi filmy dla młodzieży kiepsko się kojarzą), inne fajnie się
zapowiadały, ale później zostały schrzanione. Poza tym, akcja toczyła się bardzo nierównomiernie. Kobieta
ma męża, na którego czeka, co nie przeszkadza jej się pieprzyć z nowo poznanym facetem, który na
dodatek w/w męża zamordował. Gdy dowiaduje się, jak pracował jej nowy ukochany, wywala go z domu,
ale zaraz jej przechodzi. Kiedy dowiaduje się, co zrobił jej mężowi, każe mu się przenieść na kanapę. A to
wszystko w ciągu mniej więcej tygodnia. W drugim wątku grupa nastolatków próbuje wszystkich uratować.
Ich ciężka praca polega na dotykaniu kopuły swoimi magicznymi dłońmi. Przez tydzień młody się
zakochuje (swoją drogą w okropnym paszczurze), zostaje odtrącony i przyjęty z powrotem przez irytującą
dziewuchę, która dwie mamy (z których jedna zupełnym przypadkiem jest czarnoskóra; wybaczcie, nie
jestem ani rasistą, ani homofobem, ale czy wszędzie muszą upychać takie wątki, żeby mniejszości nie
poczuły się, broń Boże, urażone?), a później już tylko jedną, ale nie wydaje się być tym jakoś mocno
przejęta (ot, trochę sobie popłakała przez jeden dzień).
Serial miał potencjał, niestety nie wyszło. Powodem była kiepsko dobrana obsada i upchnięcie zbyt wielu
wątków na kupę. Lepsi aktorzy + lepiej rozplanowany sezon + bardziej mroczny klimat i mogłoby być
naprawdę ciekawie. A tak, mamy kolejny nijaki serial. Po drugi sezon być może sięgnę, ale tylko jeśli nie
będę miał nic innego do oglądania. Serial nadaje się do zabicia czasu, ale na pewno nie znajdzie się
wśród moich ulubionych.