Też o tym pomyślałam.

Dokładnie, w ogóle ta podmiana dziecka jest mocno nieprawdopodobna- dziecko umiera przy porodzie, wiadomo czyje, są papiery, protokoły, personel zaangażowany i nagle ni stad ni z owad pacjentka od martwego dziecka nagle ma zdrowe dziecko przy sobie a o przywiezionym, znalezionym noworodku wszyscy zapomnieli....taaa. Rozumiem - fikcja, to nie jest dokument ale błagam, niech to będzie chociaż odrobine wiarygodne...

nie zapomnieli o przywiezionym noworodku, po prostu mogła je podmienić... np. nocą, kiedy nie było innego personelu w poblizu... nie jest powiedziane w filmie kiedy zmarł synek pacjentki, czy przy porodzie czy pozniej.... mogl umrzec pozniej w inkubatorze, skoro jego stan i matki byl ciezki, zanim pacjentka sie obudzila (byl pokazany moment powrotu do swiadomosci po ciezkim porodzie)
mogła podmienić dzieci i to zmarłe pacjentki umiescila tam gdzie znalezione w inkubatorze, jak nikt nie widzial (podmienila tylko opaski na ręku). To pielegniarka, wiec wiec co robic. Potem stwierdzono zgon i tyle.
Teoretycznie w nocy na polozniczym jest spokojnie, mialam sama pokoj jak rodzilam dziecko...polozne przychodzily w nocy pojedynczo... budzily mnie na karmienie jesli spalam... wiec teoretycznie jest to mozliwe, jesli matka po porodzie nie zobaczy dziecka i mu sie nie przyjrzy, bo jest nieprzytomna (chociaz to tylko scenariusz jak z telenoweli )...