Co to w ogóle ma być,przedstawienie ofiary ilu miała kochanków i jak się prowadzała,gdyby była wierną i kochającą to nie zasłużyła by na śmierć?
Pięknie pokazana mizoginia w sądzie.
Dla mnie to mężuś zabił ,siniaki i ślady na ofierze, świadkowie z hotelu(ich zeznania),oczko do sędziego,zeznanie,że był przemocowcem w innym związku, zaprzeczanie,że nie wiedział nic o romanie (dowody świadczyły o czymś innym).
Miał dobrych adwokatów, znajomości i dzięki temu wyszedł na wolność.