Odcinek dość ciekawy. jestem ciekawa czy Dan coś kombinuje czy ma dobre intencje. A zna może ktoś ostatni utwór, który wykonuje tyler Hilton?
Sama nie wiem jak ocenić ten odcinek. Jestem ogromną fanką OTH,ale ten odcinek według mnie był taki średni. Zdziwiła mnie mina i ostatnie zdanie Dana jak by coś kombinował.
Moja ulubiona scena to ta z Haley, Nathanem i Chrisem . Zawsze ich sceny są najlepsze.
Wątek Alex i Chase jakoś mnie nie interesuje i trochę denerwuję ,że przejmują główny tor serialu,bo było ich chyba najwięcej. Chociaż szkoda ,że Alex wyjedzie na trasę.
Julian i Brooke fajnie,ale troszkę zbyt cukierkowo.
Clay i Quinn nie wiem naciągane.
Ale i tak kocham ten serial.
Dla aktorki grającej Alex to był ostatni odcinek w serialu. Strasznie tandetne i nielogiczne zamknięcie dość dużego wątku. Muszę się zastanowić, czy będę to oglądał dalej.
tak dużo było Alex, bo już jej więcej nie będzie :). cały soundrack z odcinka:
Benjamin Francis Leftwich- Box of Stones
Lanu- Fall
Greg Holden- Following Footsteps
Gabe Dixon- I Can See You Shine
Tyler Hilton- Kickin’ My Heels /piosenka Chrisa
Amy May- Real
Daphne Willis- Sad
Michael May- We’re Gonna Make It
Jana Kramer- What I Love About Your Love
The Submarines- Where You Are
Ben Rector- You And Me
Witam odcinka nie oglądałem, zatrzymałem sie jakiśczsa temu na 6 albo 7 sezonie(sezon po odejściu lucasa i peyton) no i właśnie moje pytanie brzmi czy ktoswie czy Lucas i Peyton wrócą chociaż na te ostatnei odcinki do serialu??(zastanawiam sie czy powrócić do seri:P)
pozdrawiam
po ostatnim odcinku 6 sezonu nie było ich w serialu, kilka razy tylko wspominano o nich. Peyton nie wróci, Lucas będzie tylko w 9x07.
eh szkoda, oglądałem ten serial głównie z ich powodu(gdy w 7 sezonie ich już nie zastałem dałem sobie spokój). Należy podziękować obsadzie chociaż za te 6 wspaniałych sezonów:) i dzięki za szybką odpowiedź
Obejrzałam odcinek raz fajny ale tylko fajny, obejrzałam drugi raz lepszy, a gdy obejrzałam trzeci już z napiam,i że świetny. Pare naprawdę śmiesznych kawałków (Nathan+Haley+Keler oraz Victoria oraz Julian jedzący ciastka i pare innych). Zastanawia mnie Dan Bardzo ??!!!?? No i wreszcie było troche więcej Nathana. Uważam ża wraca wiele elementów ze starego dobergo OTH. I do śmiechu i do płaczu ...
Odcinek zdecydowanie bardziej podobał mi się niż poprzedni. Nie wiem co takiego jest w postaci Dana ale jego zachowanie mówi mi "to jest to.. może wróci choć trochę starego OTH" Było kilka śmiesznych momentów i to również cieszy :) Za to zupełnie rozbroił mnie wątek Moutha i Mille... Kto to wymyślił!!? Równie dobrze jak dla mnie mogli by sobie to darować. Ciekawi mnie czy doświadczymy w tym sezonie sceny Lucas - Dan :) To było by coś :) A i nie wiem czemu znowu zrezygnowali z openingu.... Tęsknie!!
A o co chodziło w pierwszym odcinku na początku jak Haley płakała nad jakimś małym ciałem? Chodziło o jej córeczkę?
Mam wrażenie, że będzie to Nathan, że coś mu się stanie podczas tej podróży do Europy... i mam nadzieję, że to mylne wrażenie, bo tego bym naprawdę nie chciała! :P
A ja myślę, że to może być Dan a nie Nathan. Bez sensu jakby uśmiercili głównego bohatera. Ooo albo Clay. Lunatykował i nie wiem, wpadł pod samochód a Quinn nie była w stanie zidentyfikować ciała
Myślę, że jakby to był Dan to by raczej Nathana do identyfikacji wysłali... cholera, Clay? nie, też nie może być, im z Quinn dobrze jest, nie mogą jej tego zrobić, bo zostanie sama :P wiem! może Chris Keller?! xD hahaha, chyba by nikt zbytnio za nim nie płakał :D
Albo Clay będzie lunatykował, i się okaże że to on otworzył drzwi w kawiarence i był przy drzwiach Haley jak była sama, i znów do niej przyjdzie, a w pobliżu będzie Dan, który chcąc ją obronić zabije go. :D
Odcinek raczej marny. Połowę zajął idiotyczny wątek Chase/Alex/Chuck/Chris. Można to było zrobić dwa razy krócej i wyszłoby na to samo. Ponadto jest to powtórka wątku Nathan/Haley/Chris z drugiego sezonu. Dzięki temu, że rozczulali się tak nad każdym powalonym szczegółem epopei tamtych bohaterów, na naprawdę ważne sprawy zabrakło im już czasu. Mówię tu głównie o wątku Scottów (choć Brooke też było stosunkowo mało, jak na jej standardy, ale to akurat dla mnie dobrze, bo mam jej powyżej dziurek w nosie; z drugiej strony lepsza ona niż Chase), który mogę określić jako "może być", ale przydałyby się dłuższe i treściwsze sceny jak na wątek sięgający początków serialu i już chociażby przez to bardziej angażujący emocjonalnie. Lubię, kiedy mam czas wciągnąć się w ciekawą scenę, i nie zastanawiać się cały czas, czy nie skończy się ona po 50 sekundach. Miło, że Haley wspomniała o Keisie. Paul i Joy dalej trzymają klasę (nie żebym spodziewała po nich czegokolwiek innego), bo z Jamesem jak było cienko, tak dalej jest. Chyba pozostaje się cieszyć, że jednak mu się nie chciało grać w całym sezonie, bo by zepsuł pewnie sceny NH (jeżeli by już jakieś ciekawe scenarzyści napisali). Szczerze mówiąc, po tej całej szopce z nim stwierdziłam, że najlepiej by było, jakby w ogóle nie wracał, ubiliby Nathana i byłby "święty spokój", a nie jakieś hocki-klocki; cóż, nie można mieć wszystkiego. Sezon chce mi się jeszcze oglądać tylko z powodu Haley, Haley/Dana, Haley/Chrisa. Ten ostatni przepędził w towarzystwie dziwacznych ludzi, szkoda, ale miał fajną scenę z Haley i Nathanem. Victoria i Ted dalej mi się podobają. Z Juliana taka dziewuszka. Co do wątku Claya i Quinn, to może by mi się podobał, gdybym a) nie chciała od dwóch sezonów posłać Quinn na Księżyc b) był zagrany w sposób choć trochę strawny. Długa przerwa od OTH dobrze mi zrobiła i wyostrzyła mi uwagę. Niestety, to, co widzę, jest po prostu dramatyczne. Do nieudolności Vansanten zdążyłam się przyzwyczaić, ale to, co pokazuje, czy raczej czego nie pokazuje Buckley... Pustka. Totalna pustka. Próbowałam to zwalić na stan Claya, ale nie dało rady. W końcu pustkę pochodzącą od bohatera też trzeba umieć zagrać. A to nie była gra. To było... jedno wielkie nic.