jak zwykle, za dużo Brulian (kilka sen rozumiem, ale nie cały odcinek przebierania się), za mało Naley (widać, że już Joy oszczędzają). nie podoba mi się też wątek Chasea, myślałam, ze dadzą mu coś ciekawszego. 8x14 zdecydowanie bardziej mi się podobał. Millie wygryzła Moutha;p. Ian ma strasznie charakterystyczny głos (tj aktor go grający).

Były dwie dobre rzeczy w tym odcinku.

Pierwszą była sukienka Haley w kolorze zdeczka sraczkowatym. :)

Drugą była Bethany Joy, która potrafi się wznieść ponad miernotę autorstwa Marka i dać świeży oraz wciągający występ. Po raz pierwszy od wielu odcinków w końcu coś poczułam, co jest tym bardziej ironiczne, że z założenia miała to być scena komediowa. No cóż, nawet w komediowych scenach Bethany zawsze pozostawała człowiekiem, a nie zamieniała się w clowna. Gdyby jeszcze tak Mark wymyślił jakiś wątek Haley/Naley, który nie opiera się na kadzeniu nieskalanej Brooke, byłoby w ogóle fantastycznie.

Muszę Markowi pogratulować sprytu. Gdybym nie czytała spoilerów, to bym pomyślała, że po tym odcinku nastąpi poprawa jakościowa i ilościowa na polu Naley, biorąc pod uwagę chociażby to, że odniesiono się do nieobecności Nathana (żeby sobie pobromansować z Clayem) itp. Na moje szczęście wiem, że byłyby to płonne nadzieje, ale pewnie niejednego widza udało mu się zwieść.

A teraz czekamy na Brooke'owy baby shower. Co prawda, nic nie wiadomo, żeby była ona w ciąży, ale nasi przemyślni scenarzyści, zawsze krok do przodu, postanowili urządzić go zawczasu... tak na wszelki wypadek. :-]

ze SPOILERÓW które nam sama przedstawiłaś wynikało,że to będzie Haley baby shower....więc albo ja nie zrozumiałam twojego sarkazmu tym razem albo poprostu tym razem ci się nie udało.....albo...zresztą nieważne.......


co do odcinka to mi się podobał, i w porównaniu do ludzi,którzy twierdzą,że miłość Brooke i Juliana opiera się tylko na seksie ja myślę inaczej ,może i te przebieranki były troszkę irytujące,,ale są zakochani,piękni i młodzi...(mają jeszcze czas by zachowywać się jak Naley w pierszej scenie tego odcinka) ;)

strasznie denerwuje mnie Nathan...jest jakiś taki obojętny...i nie chodzi mi tu o te walentynki (bo oczywiście super zaskoczył swoją żonkę) ale tak ogólnie...wydaję się jakby Jamsowi już nie zależało na tej roli....

justyssia tak jak napisałaś Joy miała śliczną tą sukienkę i fajnie wyglądała-by gdyby nie ta fryzura (okropna)...

a to się Mouth zdziwił jak zadzwonili do niego i chcieli rozmawiać z Milli... :)

Chase i Chuck...hmm....

uśmiałam się przy scenie z donosiecielem pizzy (uwielbiam śmiech i uśmiech Austina )

Julian fajnie mówił o tym ,że powinni adoptować dziecko----byłoby super...tylko tego brakuje bruliankom do pełni szczęścia ;)

Co do Jamesa to ja mam podobne odczucia jak Ty , w jego postaci mi czegoś brakuję , widze taką jakby obojętność, straciła to'coś'
Być może tak miało być i może powróci ,ale nie wiem ..
Ogólnie odcinek fajny , ale jednak mimo wszystko moim zdaniem troszkę za dużo Brook, nie przeszkadzają mi te sceny , bo w końcu sex jest normalna rzeczą zwłaszcza w związkach w których ludzie darzą się uczuciem,ale te ciągłe przebieranie stało się potem nieco irytujące.
Uwielbiam Bethany ;) Podoba mi się jej gra aktorska , jest przeurocza :)
pozdrawiam;>

James jest po prostu, jak większość ludzi którzy kiedykolwiek oglądali ten serial, zmęczony nim. Jego postać już absolutnie nic nie wnosi do serialu a sam kreator to by chyba najchętniej go wyrzycił bo przecierz Nathan nie ma żadnych związków z Brooke.
A co do baby shower, tak, to będzie oficjalnie Haley's baby shower ale wydarzenie będzie się kręciło wokół Brooke i tej dziewczyny w ciąży, która i tak w końcu nie odda jej swojego dziecka.
Jednym słowem Brooke, Brooke, Brooke...

Gdyby nie pojawiły się opinie, że James jest zmęczony to bym nie zauważyła szczerze mówiąc. :)
Kocham ten serial, ale niech ten sezon będzie ostatnim. A co do odcinka parę razy chciało mi się strasznie śmiać. :D Oczywiście wątek Naley najlepszy. :P

Jak dla mnie odcinek ogólnie w porządku. Bez rewelacji, ale przyjemnie się oglądało:)