brak mi slow co to za syf, rzygam tymi przeslodzonymi dialogami, postaciami bez charakteru i pseudo problemami.
w pierwszych odcinkach jescze cos sie dzialo ale potem to juz tragedia niesamowita, a wiec schemat jest taki ktoras z postaci ma konflikt z inna losowa postacia ale oczywiscie na koniec odcinka wszystko konczy sie happy endem i mozemy uslyszec dialogi w stylu
przepraszam
nie to ja przepraszam
to moja wina
nie prawda to moja wina
wspolczuje komukolwiek kto stracil czas na to "dzielo" 9 sezonow? no bez jaj
Mi tam się podoba ale każdy może mieć własne zdanie. Ja sądzę, że może czasem to wygląda trochę sztucznie ale to nie do końca chodzi o to, żeby było idealnie tak jak w życiu tylko żeby z tego coś wynikało np. przestroga. Ja to tak widzę, nie odbieram tego bardzo dosłownie.
No cóż, ja "straciłam" czas na to "dzieło" i nie uważam, że należy mi współczuć, tak jak pewnie reszcie fanów tego filmu.
Myślę, że porównanie OTH do M jak Miłość nie było zbyt celne. Niby każdy film/serial opiera się na tym żeby pokazać ludziom wartości życiowe itd, ale OTH robi to w jakiś szczególny sposób, co czyni go niezwykłym. I doskonale świadczą o tym łzy wylane przy ok. połowie odcinków przeze mnie jak i przez innych. I jest to zasługą bohaterów, muzyki i tych według Ciebie głupkowatych dialogów.
Oczywiście ma wady, nawet według mnie - wielkiej fanki, ale oczywiście przyćmiewają je wszystkie dobre strony filmu.
Nie chciałabym Ci niczego narzucać, ale ten film jest i zrozumieją go po prostu wrażliwi ludzie. Pozdrawiam :)
A i nie mogę doczekać się tego 9 sezonu, bez jaj. ;))