mimo, że bardzo chciałam :)) Jak widać nic nie zastąpi desperatek, nawet bliska ich kopia robiona przez tego samego twórcę.
Streszczając: bohaterki na razie takie sobie, nie porywają od pierwszego odcinka (jak w DH :P) i widzę tu dużo już utartych schematów + dialogi też takie sobie, mimo niby ciętych puent - w DH potyczki słowne wydawały się bardziej naturalne i celne, a tu jak na razie w sytuacjach/dialogach daje się wyczuć zamierzone "efekciarstwo".
Ale: w sumie nie powinno się porównywać go do DH + może się rozkręci :]]]
myślę że serial na pewno dużo traci na porównywaniu go z DH - nie można było się spodziewać czegoś absolutnie wypełniającego pustkę po tej kultowej serii :) mi się pilot DM podobał, chociaż był zupełnie poplątany i wspominam go jako komediową papkę, lekką, w której teoretycznie działo się bardzo dużo a jednak nie mogę sobie przypomnieć zbyt wielu detali fabuły.