Po pierwsze, kiedy polecam komuś ten serial tłumaczę, że to nie jest typowa Kdrama i nie powinni się w żaden sposób sugerować tym gatunkiem.
Naprawdę byłaby wielka szkoda gdyby wiele osób odmówiło sobie seansu tylko dlatego bo uznałoby to za Kdrame.
Choć uczulam na pewne charakterystyczne techniki gry ekspresji, które są według mnie typowe dla azjatyckiego kina , do czego zdążyłam się przyzwyczaić w filmach Kurosawy oraz gry Mifune( chodzi mi o skrajności w okazywaniu emocji , chisterii, radości, smutku, płaczu przeskoku z komedii do dramatu.
2. Już córce powiedziałam, bardzo ją o to prosiłam aby obejrzała ten serial po 30tce. Mam nadzieję, że będę jeszcze żyć.
3. Ostatnio film mnie tak poruszył po obejrzeniu "into the wild ", czyli to był chyba 2007 rok. I mimo iż mogę powiedzieć, że jest wiele opcji filmowych i serialowych, które również uważam za wybitne, ale ten film każdego na różny sposób dotyka bardzo osobiście, to nie jest tylko opowieść o rodzinie.
Cytując jeden z zagranicznych komentarzy, który w moim odczuciu w bardzo prosty sposób opisuje "dobrą robotę" to - "ten serial sprawia ból, który leczy" jest jak terapia.
I bez względu na to z kim odbiorca może się utożsamić, czy z aktorami pierwszoplanowymi lub drugoplanowymi i pobocznymi, czegoś doświadczył lub nie... Pokazuje perspektywy osób, które nie rozumieliśmy. Pozwala w wielu przypadkach pogodzić się z czymś, z kimś lub docenić to co się miało lub jeszcze ma, włączając w to również przewrotność życia i osób, które spotykamy mimo iż nie chcielibyśmy mieć z nimi doczynienia.
Jest duża szansa, że ktoś dojrzy coś jeszcze przez swój własny pryzmat.
4. Moje kolejne spostrzeżenie, jakby wyglądały relacje międzyludzkie, gdyby mimo trudnych emocji i chwil, potrafili powiedzieć co czują i myślą.
I ośmielę się napisać, że osoba, która nic nie odczuje...albo jeszcze nie jest gotowa ( dlatego zaznaczyłam córce aby obejrzała po 30tce na wszelki, ewentualnie jeszcze raz po 30tce) lub chowa się za pancerzem, który wytworzył aby nie czuć, nie cierpieć itp.