Osoby, które czytały książki lub spoilery zamieszczone na forum, dotyczące dalszych losów bohaterów, wiedzą, że finalnie Elizabeth będzie miała trójkę dzieci.
Na jednym z zagranicznych portali przeczytałam ciekawą uwagę. Wszystkie dzieci Elizabeth z wyglądu przypominają ojców. Geoffrey Charles wygląda jak Francis, Valentine to wykapany Ross, a Ursula wdała się w George'a. Warto zauważyć, że o ile aktor wcielający się w Warleggana gra doskonale, to fizycznie odbiega od opisu postaci w książce. Książkowy George jest masywnie zbudowany "jak kowal", ma grubą szyję etc., co tylko pogłębia jego kompleksy na punkcie pochodzenia. Tak też wygląda Ursula, która nie ma w sobie nic z pięknej i delikatnej matki.
Wygląd dzieci Elizabeth można traktować jako metaforę. Przez całe swoje dorosłe życie Elizabeth była zależna od konkretnych mężczyzn, którzy mieli wpływ na jej zachowanie. Była niejako ich odbiciem i ciężko doszukać się jakichkolwiek charakterystycznych cech jej osobowości (serialowa Elizabeth i tak ma więcej wigoru niż ta w książce). Jej największą siłą, oprócz nazwiska, była wyjątkowa uroda. Jak na ironię losu, żadne z jej dzieci owej urody nie odziedziczyło.
Nieźle to Graham wykombinował :)
<George jest masywnie zbudowany "jak kowal", ma grubą szyję etc., co tylko pogłębia jego kompleksy na punkcie pochodzenia. Tak też wygląda Ursula, która nie ma w sobie nic z pięknej i delikatnej matki. >
Biedna Ursula. To najbardziej niefortunny typ urody jaki może się przytrafić kobiecie.
Rzeczywiście, genialna myśl, choć jestem dopiero przed lekturą 7 tomu, a z tego co rozumiem dorosłe dzieci Poldarków i Warlegganów wkraczają na scenę dopiero w 8 książce. Serialowa Elisabeth ma bardziej sympatyczny zarys niż ta w książce, a pewna bezpłciowość to może rodzinna przypadłość kobiet z rodu Chynowyth - Elisabeth książkowa ma mimo wszystko silniejszą osobowość niż jej kuzynka Morwenna "gdzie mnie popchniecie, tam pójdę". Ta ostatnia zdecydowanie zyskała koloryt w serialu, natomiast serialowa Demelza jest bardziej współczesna w swoim "wyemancypowaniu" niż w książce.
Paradoksalnie najbardziej niezależna z książkowych kobiet - Caroline - w 3 sezonie została cokolwiek upupiona i sprowadzona do roli trzpiotowatej choć oddanej młodej żonki.