Zastanawiam sie czy tylko ja? Jest po odcinku chyba 5. W każdym razie tym w którym uniknął kotła, został ranny i pomógł mu Mundek. Po tym odcinku widzę już wyraźnie, że młody Niwiński to skończony palant, którego tak jak powiedział Mundek nic nie nauczyły ani życie, ani wojna. Dla niego wojna to przekoloryzowana, romantyczna przygoda. A prawdziwą walkę z Niemcami, jego zdaniem może toczyć jedynie odziany w mundur i obwieszony medalami chojrak, taki jak on. Na prawdę wcale nie było mi żal tej postaci, kiedy został uśmiercony.