Potwór z Gyeongseongu
powrót do forum 1 sezonu

Ten serial to idealny przykład jak dobry pomysł nie idzie w parze realizacją. I nie chodzi o to, że jest źle zrobiony tylko o dłużyzny. Niepotrzebne, zwalniające akcję, wytrącające z odbioru. Stoi i patrzy, siedzi i patrzy, myśli i patrzy, smuci się i siedzi, myśli i siedzi, i tak w kółko. Za dużo tego! To nic nie wnosi do fabuły, to sztucznie wydłuża ilość odcinków. Wiec jak dla mnie, to serial dla cierpliwych. A czy jest zły? Nie, fabuła ładnie się łączy, wątki sklejają w całość ale te przerywniki są irytujące. Zupełnie nie rozumiem tego zabiegu i kompletnie do mnie nie trafia. Oczywiście musimy odrzucić naiwność niektórych scen i wyborów, które dokonują główne postaci, niezniszczalność jednego z bohaterów, niezłomność w dążeniu do celu, itd. Przecież to nie jest serial historyczny. Potwór mocno inspirowany jest serią Resident Evil, ruch oporu działa wszedzie ale (naiwni) Japończycy nie mogą go zlokalizować - poszczególne postaci wpadają w ich ręce, ale cała reszta nadal robi swoje. I jeszcze jedna rzecz, która kuła mnie - tym razem - w oczy: Seul to w sumie jedna ulica stworzona w studiu. To widać i to niestety jak w filmie kategori C - zwłaszcza koniec odcinka 7. Ale to może tylko moje czepianie. Ogólnie serial mogł być niezły ale przez drużyny jak dla mnie średni. Można ale nie trzeba.

ocenił(a) serial na 6
Tomasz_Sliwinski_filmweb

Takie sztuczne przedłużacze to niestety typowy element kina azjatyckiego - długie pauzy w mowie, kilkukrotne zbliżenia a to na oczy, a to na coś tam + zwykle jeszcze powtarzane po x razy retrospekcje scen, które były choćby pół odcinka wcześniej - tutaj przynajmniej tego nie było.
Te zabiegi w pewnych okolicznościach owszem, zwiększają dramatyzm czy napięcie ważnych scen, ale bezsensownie nadużywane, tak jak tutaj, wywołują tylko u widza irytację.

ocenił(a) serial na 8
Sol89

Dla mnie super, jak ktoś nie lubi koreańskiego kina po prostu niech nie ogląda. Takie "sztuczne przedłużenia" są we wszystkich filmach .

ocenił(a) serial na 6
Agnieszka_Ruminska

Argument, że można nie oglądać, jest wybitnie słaby.
A ja akurat kino koreańskie uwielbiam, co nie znaczy jednak, że łykam każdą produkcję jak pelikan nie zwracając uwagi na błędy czy nietrafione zabiegi.

Sol89

Zmienia się to na lepsze, ale wciąż nie ma porównania (generalizując) pomiędzy koreańskimi filmami, a serialami. Sukces netfliksowych produkcji sprawił, że zaczęli kręcić seriale bardziej pasujące pod zachodnie oczekiwania, ale wciąż pozostało wiele k-dramowych naleciałości, które sprawiają, że ciężko na nich wysiedzieć. To samo z "Potworem". Fajny początek, a za chwilę azjatycka komedyjka w lombardzie i zalążek romansu. I już wiadomo, że się nie wysiedzi na tych kilu godzinach seansu. Szkoda, wg mnie nie powinni robić seriali "pomiędzy". Albo typowe k-dramy jak do tej pory, albo seriale dla wszystkich.

Quentin_3

Seriale dla wszystkich? A co to za zjawisko? Ja np. bardzo lubię dynamikę koreańskich seriali, może nie kumam ich poczucia humoru, ale nie muszę. A koreańskie kino nie stało się popularne dlatego, że wygląda jak zachodnie, tylko dlatego, że jest inne. I ta stylistyka nie musi do każdego przemawiać, natomiast postulat: uczyńmy azjatyckie kino zachodnim to bardzo smutny postulat. Co więcej (czas na SZOKUJĄCE stwierdzenie) nie wszystkie produkcje są dla wszystkich. Ja np. nie oglądam horrorów, ale nie chodzę po świecie głosząc, że za dużo w nich tanich chwytów a za mało rozumu. Akurat w tym serialu "dłużyzn", czyli momentów kiedy ludzie na siebie patrzą lub po prostu nic nie mówią, wcale nie ma tak wielu - jak na koreańskie standardy. Jest za to sporo sensownych dialogów i bardzo ciekawie poruszony aspekt moralnej odpowiedzialności. Dziękuję, pozdrawiam ;)

Amanda_Vargazz

Skrót myślowy, nie zjawisko. Piszesz o popularności koreańskiego kina. No więc właśnie, stało się popularne będąc sobą (przynajmniej jeśli chodzi o ten segment rozrywkowy, a nie festiwalowy), a zarazem - moim zdaniem - będąc przystępnym dla każdego (przy zachowaniu jakichś tam szczątków swojej wrażliwości, dajmy na to policjantów debili w produkcjach pokroju "Lamentu", czy poczucia humoru, które, jak piszesz, ciężko wykumać). I tego samego chciałbym od seriali. Te wcześniej diametralnie różniły się od filmów, bo i pewnie więcej miejsc było na upchanie tych nazwijmy to znów skrótowo "dziwactw" i wychodziło too much. Z zachodniego (no dobra, mojego) punktu widzenia można je było nazwać głupimi, czego o filmach by się nie powiedziało. Nagle bum, "Parasite", "Squid Game", zachodnie platformy zamawiają kolejne produkcje u koreańskich twórców, ichnie kino i telewizja rusza w świat. Ma szanse na zdobycie kolejnych fanów. I myślę, że tego chce, bo czemu by nie. Typowe k-dramy nie są już do końca typowymi k-dramami (przy czym piszę o serialach robionych dla streamingów, a nie licencjonowanych od KBS-ów i innych), ale nadal tej ich wrażliwości jest zbyt dużo i wystarczy poczytać komentarze, żeby zobaczyć, ilu widzów się od nich odbija. Czekam więc na to, aż seriale będą w takim stopniu ich-nasze, jak cały czas są filmy. I dlatego myślę, że nie powinni szukać złotego środka, a zostać przy tym, co robili do tej pory, a oprócz tego spróbować stać się bardziej przystępnymi. Wg mnie da się pogodzić te światy, bo dokładnie to samo robią w kinie od 20 lat. Oczywiście teorie teoriami, a życie życiem. Produkcje z Korei mają się dobrze i jeszcze lepiej, olewając moje złote rady :). Pozdrawiam takowoż :)

Quentin_3

A który serial jest dla wszystkich?

Agnieszka_Ruminska

Dokładnie masz racje ale autor tego artykułu to typowy troll

ocenił(a) serial na 7
Agnieszka_Ruminska

Ja oglądałam na prędkości 1.25, a i tak sceny w slow motion były kuwa taaaak wolne, że spać można było... Nie powiesz mi że w innych filmach z Usa czy Europy jest to tak widoczne, no może w tych tureckich szmirach i meksykańskich, gdzie się ciągle na siebie patrzą. Spokojnie w 50 minut by się zmieścili.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 6
Szyybszy

Zabawne, że ktoś taki pisze cokolwiek o kulturze.

Tomasz_Sliwinski_filmweb

Co za bzdury. W tym serialu nie ma nic z Resident Evil. A serial znakomity

Azazell

Kompletnie nic. Tylko mutujący potwór i muzyka, która mu towarzyszy :)
Mówię o filmach, nie o grach.

Tomasz_Sliwinski_filmweb

W punkt. To jest naprawdę dobry serial, ale te dłużyzny są straszne. Odcinki spokojnie mogłyby mieć standardowe 42 minuty, zamiast godzinę.

ocenił(a) serial na 7
Tomasz_Sliwinski_filmweb

Widać, że nie oglądasz kina azjatyckiego. To o czym piszesz to tzw "oczywista oczywistość" w tamtejszym kinie. Cóż jeśli tak mocno irytują cię takie przedłużone sceny możesz sobie przewijać