nieźle nakręcony ten serial i zagrany. fabuła może nie powala oryginalnością ale też daje rade. ale na
boga im dalszy odcinek tym większe romansidło się z tego robi, i to co gorsza mocno przewidywalne
Mam podobne odczucia, cały ten wątek romantyczny jest jakimś nieporozumieniem. Ale finał niezły i daje nadzieję na mocniejszy drugi sezon.
Najwyraźniej nie wiecie co oglądaliście, bo "romansidło" nakręca cały serial, gdyby nie to, serial nie trzymał by się kupy, w ogóle. Jedyne ale jest takie, że dziwi mnie, że Tommy nie powiadomił od razu Ghosta o Angeli...
no dobrze, że to napisałaś, bo już myślałem, że to wątek niezwiązany z fabułą :) a serio, to chodzi mi o to, że wątek romansowy jest rozbudowany do jakiś absurdalnych rozmiarów a jednocześnie jest pełen klisz i schematów. widzieliśmy to już setki razy. ja liczyłem bardziej na murzyńską rodzinę soprano, a nie sex w wielkim mieście.
Cóż.... może i jest sporo scen łóżkowych, mnie to osobiście nie przeszkadza (ale ok, rozumiem, że to może nawet irytować). Postrzegam to jako "mocny nacisk" na dany wątek, żeby każdy zrozumiał, że zarówno wyskoki naszego czarnego bohatera, jak i pierwsza miłość białasa, zgubią i jednego i drugiego. Dziwię się, że "tak doświadczeni gangsterzy" pozwalają sobie na takie epizody, tu już nie chodzi tylko o chajs, tylko o to, że obydwu mogą łby spaść z karku, bo nasz pan Lobos na zrównoważonego raczej nie wygląda, a nawet na pewno taki nie jest. Ktoś w tematach napisał pod serialem, że dziwi się czarnuchowi, że woli Latinę od swojej żony.... i tu jest pies pogrzebany, gdyby ona się nie pojawiła, to nie było by uśpienia czujności i pogmatwania w priorytetach życiowych Ghosta i może by doszedł, kto na serio na niego czyha. Musiał być jakiś wątek dodatkowy, a że w życiu liczy się sex i chajs, więc masz odpowiedź dla czego jest tak, a nie inaczej.... :)