Uwielbiałam Downton Abbey, ale ten serial jest jeszcze lepszy i kropka.
Moim zdaniem kwestia gustu. Mi się podoba. Nie ma tak wyraźnie "złych" postaci, jak Mary czy Thomas, wszystko jest bardziej "wyrównane".
Jest przyjemny i piękny wizualnie ale do Downton mu daleko zarówno pod względem scenariusza jak i gry aktorskiej.
Fellowes jako arystokrata ma przewagę nad innymi autorami scenariuszy, zna ten świat od środka. To tak jak z niegdysiejszą wypowiedzią Luchino Viscontiego o filmach Federico Felliniego, że pokazuje świat najwyższych sfer z punktu widzenia służby. Też wiedział co mówi, bo choć z przekonań komunista, to był hrabią.