Chyba pierwszy naprawdę sensowny komentarz jaki widzę odnośnie tego serialu. Zgadzam się w 100%

Mam podobnie jak Ty :)
Może dlatego, że nie lubiłem The Lost (wymiękłem po kilku odcinkach) to The Leftovers tak bardzo przypadł mi do gustu - tu wszystko jest świetnie poprowadzone, przemyślane. Wielkie ukłony do twórców. Ten odcinek 9 który mógł być jako pierwszy - dobrze, że nie był - mogliśmy się zastanawiać nad genezą dramatu poszczególnych postaci. Ciągle otrzymujemy jakieś wskazówki. Ten serial jest jak zabawa w psychologa z ludźmi, którzy nie chcą lub niewiele mogą powiedzieć.

Komentarze negatywne są pewnie od osób, które spodziewały się widowiska s-f z efektami specjalnymi, akcją jak w "Pod kopułą" lub czegoś w tym stylu. Tymczasem serial jest spiralą dramatów, które coraz bardziej i szybciej rozkręcają się mając wspólny początek.

dobrze że sa takie opinie jak Wasze powyzej, wedle internetu widownia serialu jest nieduza ale stabilna i mam nadzieje ze majac w swojej stajni hiciory typu gra o tron ( oczywiscie nie umniejszajac samej grze ktorej jestem fanka) hbo bedzie mogło sobie pozwolic na ambitniejszy, niszowy i długoterminowy eksperyment z nowa jakoscia tworzenia seriali (dajaca wieksze pole do popisu niz filmy nawet) - hbo ma opnie kozaka ktory nie zawsze patrzy (przynajmniej tak bylo do tej pory) na wskazniki ...

ciekawe ze true detective, ktory moim zdaniem stoi troche nizej, ale ciagle tez jest trudnym serialem, spotkal sie z takim uwielbieniem a ten serial ma tylu hejterów....

mysle ze troche namąciła kampania przed jego wypuszczeniem i trailer który faktycznie sugerował powtórkę z losta (no i udzial jego tworcy), tymczasem to jest zupełnie inny ciezar gatunkowy ....raczej trzeba byłoby celowac w fanów np sześciu stóp pod ziemią...

z niszowym raczej zachwytem nad tym serialem,chodzi o to , że wymaga on wyjątkowej i unikalnej
wrażliwości i też dużej odwagi, aby po prostu spojrzeć w głąb samego siebie.to boli
ale i oczyszcza ,daje ulgę.nie każdy jest na to gotowy.bezpieczniej jest zanegować i powiedzieć ,że nudny albo,że do dupy.
Zgadzam się z Tobą, szkoda,że tak niewiele osób ma odwagę ,aby wybrać się w tą wyboistą,ale i piękną drogę...
piszę to po obejrzeniu 1 sezonu, aż się boję co będzie po drugim,ale idę...

Niska ocena tu mnie też dziwi, choć na początku też oceniłam na dobry, ale w miarę kolejnych odcinków zmieniłam ocenę na 9:) Bardzo fajny serial o ważnych sprawach, o ludziach, ciekawie opowiedziana historia i świetna gra aktorska. Myślę, że nie do końca trafił w grupę docelową, gdyż reklamowali go wątkiem o zniknięciu 2% populacji, który jest dość ciekawy(mnie też zainteresował na początku), ale nie o to tak naprawdę w nim chodzi, więc wiele osób może być zawiedzionych.

Po prostu początkowe odcinki nie zapowiadały, że serial będzie taki świetny. Pamiętam, że po 20 minutach pierwszego odcinka miałem wątpliwości, czy oglądać dalej. Ale dałem szansę i teraz nie żałuję, bo każdy kolejny odcinek jest lepszy od poprzedniego.

o i jeszcze pare pozytywów :) fajnie :)

Podpisuje się pod każdą literkę, spację, czy znak interpunkcyjny twojej wypowiedzi! Mnie serial porwał od pierwszego odcinka. Choć na początku odstraszyła mnie niska ocena. Ta produkcja jest tak przemyślana, że nie ma się (wg mnie) do czego przyczepić.

el santa!...to co piszesz mogę się podpisać..choć trochę zawyżyłam ocenę ale celowo! bo serial niesprawiedliwie oceniony zbyt nisko wśród innych badziewi serialowych

To przecież dobrze że serial wzbudza skrajne opinie, to świadczy o jego wartości. Natomiast fala negatywnych komentarzy i niewysoka ocena wynikają stąd, że serial był masowo reklamowany w masowych mediach więc przyciągnął ludzi o masowych gustach... i wcale nie dziwne że oni są rozczarowani - bo powinni przecież pozostać przy "Na wspólnej", "Pamiętnikach z wakacji" czy co tam teraz leci w tv. Zamiast oglądać niejednoznaczne fabuły lepiej jest dla pewnej kategorii ludzi aby - ze względu na swoje dobro - zajadali się mięsnym jeżem.

Jest inne zabawne zjawisko odnośnie neg. komentarzy - oto zjawia się jakiś pokraczny znawca kinematografii i zakłada temat gdzie w inwektywach i niby racjonalnych argumentach wylicza dlaczego serial jest do dupy oraz co w nim jest naiwne, obraża też tych którzy się serialem jarają itd. itp.
Wtedy - co ciekawe - fani serialu zamiast olać jełopa wchodzą w polemikę, by udowodnić komuś że się myli... po co? nie wiem :)

Jestem oczarowana tym serialem. A jednocześnie znam ludzi, którzy uważają go za nieskończenie nudny. Ja czekam niecierpliwie na każdy odcinek.
To dobre, co sie komu podoba.

Czy jest wybitny ? to moze zaduzo powiedziane ale na pewno ciekawy inny niz wiekszosc papek.Zgadzam sie ,ze ocena jest zdecydowanie za niska oceniac bede jak zakonczy sie sezon, dla mnie poczatkowe odciniki Dedektywa tez nie zachwycaly ale czulem ,ze sie rozwinie i takie mialem wrazenie co do tego serialu a od 8 odcinka tak wlasnie sie dzieje :).

Doceniam ten serial ale czy można wierzyć scenarzyście? Mam problem z rozwleczoną w nieskończoność formą ale przede wszystkim bełkotliwą, pokrętną narracją. Po Zagubionych powinniśmy zdawać sobie sprawę, że Lindelof to oszust i manipulator, któremu nie można wierzyć - no ale przecież robi to z takim wdziękiem i finezją, że dostajemy sraczki na samą myśl o następnym odcinku jego dzieła. Oszuści i złodzieje to te typy, które budzają najwięcej emocji. Czyż dzisiejsza Sztuka nie jest właśnie umiejętnością manipulacji i wciskania konsumenckiego gówna czasami nawet dosłownie:
http://jrcreativeink.files.wordpress.com/2013/04/20130418-094354.jpg?w=655

Pomimo tego, że niektórzy neurobiolodzy prognozują stopniową, następującą w procesie ewolucji deformację pewnych struktur mózgowych zapowiadając, że współudział ośrodka broki w przeżyciach mistycznych labo aktywność szyszynki będą z wolna zmieniać swoje funkcję to puki co z upodobaniem będziemy instynktownie nadinterpetowywać bodźce zewnętrzne doszukując się znaczeń wśród zjawisk atmosferycznych, zdarzeń losowych i innych koincydencji. Czarny kot - będzie padać, przypalone mleko - stracę prace, pies znowu nasrał na wycieraczkę - wpadnie teściowa, jeleń wpadł pod auto - jutro armagedon.

Po kilku pierwszych odcinkach próbowałem zadać sobie pytanie czy twórcy filmu są bardziej pro czy anty. Wydawało mi się ważne dla dobrego tj. właściwego odbioru serialu czy dla jego pożytku panowie reżyserzy stali się zwolennikami inteligentnego projektu czy raczej ewolucji czy kochają bozie czy może wprost przeciwnie. Czego właściwie chce sekta białych oszołomów, czy chcą rozpamiętywać zniknięcie po to żeby oddać cześć w duchu katolickiej żałoby tym którzy odeszli czy może chcą pamiętać by uświadomić całej reszcie w tym nihilistycznym amoku, że nie ma już nic. Każda jednak akcja któregoś z bohaterów będąca manifestacja dobroduszności i ofiary niosącej promyk nadziei spotykała się zaraz z dyskredytującą reakcją będąca z punktu widzenia religijnej poprawności dowodem na demoralizacje i duchową nędzę. Nie można "właściwie" zinterpretować filmu bo właściwa interpretacja nie istnieje a poza tym sama konieczność syntezy tej, jak się zanosi osiemdziesięcioodcinkowej opery wydaje się wystarczająco zniechęcająca by tego nie robić.
Dla mnie dotychczas, niektóre pojedyncze odcinki tworzą wystarczającą całość by delektować się nimi jako krótkimi formami np. historia z Norą Durst z 6 odc. w scenie z Wayne'm poryczałem się jak dziecko. Duet Justin Theroux - Margaret Qualley nie wypada najlepiej, aparycja amanta tego pierwszego z jego nieustannym co? i na poły amatorskiej królewny śnieżki drugiej nie wzbudza we mnie sympatii.

Mi serial wpisuje się w konwencję "Zupełnie inne s-f" - wrzucam tu np. "Black Mirror", "Her", "Druga Ziemia"(2011), "Dystrykt 9" i... LUBIĘ!!
Choć nie wiem, czy ktoś jeszcze rozumie czemu tak różne filmy i seriale są w jednym worku ;) Może to moje pokrętne myślenie :D

Jest wybitny, rewelacyjny - wielowątkowość, nastrój, muzyka, gra aktorska... Nie czytałem książki, nie wiem jaki był zamysł autora... , smutne, że przeciętna krytykująca osoba pisze o sekcie szaleńców... to raczej grupa ludzi smutnych, zdeterminowanych do utrwalenia pamięci o tych którzy odeszli - i przeciwwaga tych, którzy chcą zapomnieć. Jest wiele wątków, nie wszystkie umiemy odczytać..., reżyser stopniowo odsłania wątki jednak nie ułatwia widzowi rozpoznania wszystkich, nie daje odpowiedzi - to świadczy o wybitności filmu. Wspaniały

Rzeczywiście najbardziej irytująca w serialu jest niewiadoma odnośnie - O co tu chodzi? Dlaczego zniknęli. Faktycznie jednak serial jest nie o "zniknięciu", tylko w każdej sekundzie o tym co się dzieje z bohaterami - nie mam tu na myśli wydarzeń fabularnych. Nie jest to rozrywka dla każdego, może irytować wprawionego widza stawiającego na coś więcej niż płytką akcję, a co dopiero 90% konsumentów, populacji która ogląda dla rozrywki, zabicia czasu z włączonym telewizorem, z wyłączonym mózgiem.

Właśnie to jest najpiękniejsze :) Serial nie wyjaśnia "dlaczego?", ale... "Co teraz?"

Co tu dużo mówić. Oceniać nie będę. Serial który chwycił mnie za gardło...

w Tym serialu w ogóle nie chodzi o wyjaśnienie zniknięć drodzy Państwo.

Ale to, że nie chodzi o wyjasnienie ... wiemy już po pierwszym sezonie nie raz było to pisane.

Naprawdę ? masz jeszcze jakieś inne spostrzeżenia

Coś ewidentnie jest tutaj z ludźmi nie tak, skoro na IMDB, gdzie baza oceniających jest o wiele większa, serial oceniany jest o 1 CAŁĄ ocenę wyżej. 8.4