Nie widzę w tym filmie żadnej wirtuozerii w lawirowaniu między paragrafami. Zwyczajna adwokacina jest przedstawiona jako osoba zaangażowana, dociekliwa i przeważnie walcząca do końca ale w tych wszystkich historiach brakuje elementów zaskoczenia, czegoś co przeciętnego widza by powaliło.
Takie trochę "W-11" gdzie po 30 minutach wszystko się wyjaśnia i nie ma spraw nierozwiązanych. Niedorzeczne.
Scenariusz przeważnie jest płytki i kojarzy mi się bardziej z rozprawami na sali sądowej z "Magdy M" niż z konkurencyjnych zagranicznych produkcji toczących się w sądach. Różnica przynajmniej trzech klas na niekorzyść "Prawa Agaty".
Aktorstwo też nie powala. Postacie do bólu szablonowe i sztuczne.
Niemiłe i negatywne zaskoczenie. Myślałem, że to będzie ciekawy prawniczy serial a wyszła okołosądowa obyczajowa papka.
3/10