Kolejny pseudo prawniczy gniot (po Magdzie M.), który nijak ma się do rzeczywistości polskiego sadownictwa i wciska Polakom do głów, że w sądzie Polsce jak na amerykańskich filmach.
Średnio douczony student III roku prawa jest w stanie wypunktować kardynalne błędy! Jeśli już robimy serial o prawnikach, to niech on się trzyma kupy, a nie wciska ciemnotę i ślepo naśladuje amerykański wzór.
Znam co najmniej kilka odmóżdżaczy, które są zrobione porządnie, tak że to żaden argument.
A nieszczęście polega na tym, że nie ma ciśnienia na to, by produkować coś lepszego, przez co zostają nam zagraniczne seriale. Owszem, fajne, ale dobrze byłoby zobaczyć coś "naszego" i dobrego.
Nie znam się na prawniczych zagwozdkach ale cały serial jest dla mnie meeega nudny, sztuczny i typowo w stylu TVN: młodzi, piękni i bogaci. I jak zwykle ci sami aktorzy..1/10.
Święta prawda! Odpowiedź godna nagrody.
W serialowych kiczach jakie daje (wam - bo ja nie oglądam tej stacji) TVN, muli się mózgi i tyle. Zawsze Ci sami aktorzy (do znudzenia już). A te postacie takie "barwne" i "zdesperowane" bo mają kosmiczne problemy (Zosia dowiedziała się, że Izabela spóźniła się na pociąg do Poznania... - Nosz do jasnej cholery, kogo to obchodzi!!!).
Także polacy, dalej oglądajcie sobie polskie seriale, produkowane przez TVN, a po jakimś czasie, może, coś zrozumiecie.
A to ciekawe, że wiesz jacy aktorzy grają w serialach, których nie oglądasz. Jasnowidz.
Przeczytaj jeszcze raz co napisałem: "W każdym serialu, grają "jedni a Ci sami aktorzy", więc jasnowidzem nie trzeba być :)
No właśnie to mnie interesuje, skąd wiesz, że W KAŻDYM ?? :) Skoro nie oglądasz żadnego.
To przeczytaj raz jeszcze :) Zawsze Ci sami aktorzy grają w tych samych serialach :) "Stąd to wiem" :)
Ok, jak będę miała jakieś pytania odnośnie seriali to ja do Ciebie jak w dym ;)
E tam. W ogóle Polacy jedyne co potrafią to bezmyślnie zrzynać z USA czy Europy Zachodniej. To też próba pokazania nowoczesnej Polski za rządów PO dlatego taka jest ukazana rzeczywistość.
Narzekanie narzekaniem ale próba manipulowania rzeczywistością przystosowując ją do wymogów z Europy Zachodniej nie jest zbyt dobra. Sami młodzi, bogaci i pewni siebie w tych tasiemcach.
Bo brzydcy i biedni są w życiu realnym i nikt ich już nie chce oglądać ;) Lansuje się ludzi sukcesu i bogactwa, że niby Polska to kraj miodem i mlekiem płynący ;) Wiesz, jak tak pooglądamy to przez te 45 minut wydaje nam się, że i my nosimy torebki za tysiąc zł :))
A guzik prawda! Polska to nie Szwajcaria ani Holandia ani nawet Czechy(Czesi dalej mają Skodę a my już Poloneza ani Małego Fiata nie mamy).
Z prawem nie mam nic wspólnego(na szczęście niegdy też nie miałam:)), jednak sama zauważyłam,że serial jest bardzo podobny do Amerykańskich. Na początku mi się nawet podobał, teraz już nie oglądam, bo mi się znudził. Ale nigdy, PRZENIGDY nie powiedziałabym, że jest tak samo zły jak Magda M., bo moim zdaniem Magda była jedynym naprawdę dobrym serialem(z tych, z którymi miałam (nie)przyjemność się zetknąć)!!!
Według mnie te naciągnięcia prawa w "prawie agaty" są zrobione na potrzebę serialu bo czy chcielibyśmy oglądać film sztywno trzymający się prawa. Takie jest moje zdanie i każdy może się z nim nie zgodzić.
Gdyby scenarzysta trzymał się faktów to jedna sprawa ciągnęłaby się przez 5 sezonów. Każdy wie jak funkcjonuje nasze sądownictwo. "Prawo Agaty " to taka bajka na odstresowanie i tyle.
Rzeczywiście nie jesteśmy w Stanach i proces w "prawie agaty" nijak ma się do naszego.....ale tak jak wielu już tu napisało pokazanie prawdziwego postępowania byłoby nudne jak flaki z olejem, w jednym sezonie moglibyśmy co najwyżej poznać wynik jednej góra dwóch spraw. A tak jest ciekawie bo to w końcu serial a nie dokument!
Z perspektywy praktyka śmieszy mnie tylko jedno (bo jak ww staram się omijać kwestie merytoryczne)...jak to sędziowie na każdym posiedzeniu przedstawieni są jak, takie za przeproszeniem, ci.pki, za których trzeba zadawać pytania i właściwie podejmować decyzje :-) ich rola sprowadza się do postukania młotkiem, oddaleniu albo podtrzymaniu "sprzeciwu" (!) :-D
Bo sędziowie mają tu role drugoplanowe, jakby Dygant grała sędzinę to by sędzina miała najwięcej do powiedzenia :) A tak to musimy uwierzyc, że sędzia to tylko taki dodatek do prokuratora i adwokata ;)
tak też to zauważyłam. sędziowie którzy tak naprawdę mają najwięcej do powiedzenia podczas rozprawy tu... są dodatkiem do młotka sędziowskiego. :P
otóż dopóki nie obejrzałam japońskiego serialu prawniczego Legal High, to nie przypuszczałam że można nakręcić ciekawy serial w realiach gdy prawo nie jest precedensowe. No bo ci świadkowie tak siedzą, obie strony stoją za tymi ławami i nic się nie dzieje na tych salach... a jednak. Jest to serial kiczowaty, trzeba móc umieć przymróżyć oko na japońskie realia. Ale to co było dobre w nim, że pokazywał że ludzie potrafią być... źli, ale nie jednoznacznie (że wprowadzamy np. jednoznacznie złego kamienicznika), tylko że każda ze stron ma swoje racje. A także że ludźmi rządzi chciwość, zazdrość, strach. Na przykład w jednym z odcinków, mamy kobietę która jest w ciąży i wspólnota nakręca ją by wniosła pozew przeciw deweloperowi, który buduje apartamentowiec, który zasłoni jej i niemowlakowi dostęp do słońca. Główny bohater, prawnik jest zatrudniony przez dewelopera. Deweloper co oczywiste, nie chce płacić odszkodowania. Niby sprawa od początku jest na przegranej pozycji. Bo mamy tu biedną kobietę w ciąży. Deweloper jest przedstawiany jednoznacznie jako ten "zły", później okazuje się że jednak każda ze stron ma swoje racje. I wychodzą na jaw różne rzeczy, że przedstawicielowi wspólnoty mieszkaniowej (ulicy) zależało tak na prawdę na kasie, i dlatego podburzył wspólnotę przeciw deweloperowi, która to namówiła kobietę do walki o odszkodowanie. Do tego okazuje się że defraudował kasę, ale tylko po to by pomóc swojemu synowi. Koniec końców, sprawa która z pozoru wydawała się nie do wygrania, zostaje załatwiona polubownie. I zobaczcie jakie to zagmatwane, bo wchodzą w grę uczucia inne niż love story. Rozwiązanie tej sprawy to nie tylko wejście na rozprawę w ostatniej chwili świadka który wcześniej przez 10min był namawiany przez Dygant do uczestniczenia w niej. Nagle bum, świadek wpada i wyrok zapada. Da się ciekawiej nakręcić to nawet w realiach polskich.
Dzięki za polecenie. Obejrzałem pierwszy odcinek i mówiąc szczerze - miałem sporo zabawy (w dobrym tego słowa znaczeniu).
Są angielskie napisy, wrzucenie w wyszukiwarkę "legal high torrent" powinno dać pożądane wyniki. Linka niestety nie dam, bo polityka filmwebu jest jaka jest.
Obejrzałem z ciekawości dwunasty odcinek czwartego sezonu.
Miło widzieć, że scenarzyści nie rozwinęli się ani na jotę.
A to akurat prawda. I ciągle ten sam motyw, że na rozprawie ktoś dostaje ważnego smsa, który ma wpływ na obrót sprawy albo wparowuje ktoś z ważną wiadomoscią i sędzia rozstrzyga inaczej niz pierwotnie. Co jest totalną bzdurą, bo chyba nie wolno sobie tak wbiegać w dowolnym momencie na salę rozpraw z nowymi dowodami hę ? A od kiedy to sms - nie wiadomo od kogo - jest dowodem w sprawie ?
I tak najlepszy jest prolog. Agata jako adwokat pracuje na etacie w korporacji ubezpieczeniowej - no po prostu kpina ! Na równi traktowałabym również chodzenie po domach i nagabywanie świadków oraz chodzenie po sali sądowej :) To takie moje 3 perełki.
a ja kocham to, że ona zawsze wygrywa. Na tyle sezonów i odcinków właściwie nie ma przegranej sprawy. Ewentualnie przegrywają ale tak żeby i tak wygrać np. kobieta w ciąży, dziecko w drodze i ono będzie potem mogło dalej czegoś dochodzić. I tak wkoło Macieju ;)