Uwielbiam komedie, w których istnieje jakaś główna fabuła i z czasem zaczyna grać coraz większą rolę, aż elementy komediowe schodzą na drugi plan, a fabuła wychodzi na pierwszy plan. Dobrym przykładem takiej komedii jest Barry, gdzie końcówka serialu to już praktycznie dramat był (w sensie gatunku, a nie, że...