Uwielbiam komedie, w których istnieje jakaś główna fabuła i z czasem zaczyna grać coraz większą rolę, aż elementy komediowe schodzą na drugi plan, a fabuła wychodzi na pierwszy plan. Dobrym przykładem takiej komedii jest Barry, gdzie końcówka serialu to już praktycznie dramat był (w sensie gatunku, a nie, że beznadziejne :P).
Niestety, na Maxie jest jedynie pierwszy sezon, wiec dwa kolejne musiałem oglądać z angielskimi napisami na internetach ;). Niezle trafiłem z timingiem, bo 3 sezon zaczął właśnie wychodzić i już wyszły 2 odcinki. Polecam każdemu czekać, aż Max wyda kolejne sezony, bo naprawdę nieźle się dzieje pod koniec 2, a trzeci sezon to już całkiem gruba akcja fabularna i podobnie jak w Barrym - bardziej dramat niż komedia.
Świetny serial! Znacie jakieś inne komedie, które nie są takie głupkowate i mają w sobie jakąś wartość dodaną? Dodam, że uwielbiam Dolinę Krzemową.