Bredzisz, do 39 nie byliśmy w stanie rozwinąć wielu "prostych" projektów militarnych jak nawet budowa współczesnego na owe czasy czołgu, w lotnictwie zbudowaliśmy przełomowego Łosia ale nic z tego nie wynikało, a co dopiero opanowanie i wykorzystanie siły atomu, nawet mocno rozwinięta technologicznie rzesza miała z tym problemy, niestety ale Polacy w owych czasach mogli jedynie opanować mocowanie kos na sztorc lub coś w ten deseń.

Końcówka Twojej wypowiedzi zupełnie zbędna. Wyraźnie pomyliły Ci się epoki.
Jeśli chodzi o II Wojnę Światową to przede wszystkim
1. źle dobraliśmy sojuszników (Angole pchali nas do wojny z Niemcami jak tylko mogli, bo sami byli do niej nieprzygotowani, tak ja i my, i za wszelką cenę chcieli uniknąć pierwszego uderzenia III Rzeszy),
2. za szybko weszliśmy do wojny (straciliśmy czas na większe zbrojenia) i daliśmy się pobić
Nie twierdzę, że wtedy byliśmy w stanie zbudować bombę atomową. Wtedy nie byliśmy. Ale gdyby II RP nie została zniszczona, to sądzę, że do 1960-1970 r. na pewno by taką bombę zbudowała. Tak jak Francuzi i Brytyjczycy. Tamto państwo miało jaja.
Twierdzę też, że obecnie mamy, albo w krótkim czasie możemy mieć (jeśliby zapadła decyzja o tym) wszelkie możliwości do zbudowania takiej bomby. Tylko woli (politycznej) brak. To wstyd, żeby jakiś no-name z Twojego Ruchu Palikota występował z interpelacją w Sejmie z tą sprawą, a PO, PIS, czy nawet SLD przez lata nic w tej sprawie nie zrobili!...
Twoim zdaniem Polska powinna posiadać dziś własny arsenał broni atomowej, czy nie?
A co w sytuacji, gdy jakieś inne państwo zrzuci takie bomby na Warszawę, Kraków, Poznań, Wrocław, a NATO i UE ...wyrażą swoje 'duże zaniepokojenie'?

Problemem w Polsce od zawsze była władza, od zawsze tylko "sprzedawano" Polskę i Polaków... Ludzi w Polsce zawsze mieliśmy, mamy i będziemy mieć wybitnych, tylko zarządzanie nam się nigdy nie udało.