Zakończenie tragiczne moim zdaniem. Nie wiem czy tak było w książce, ale końcowe relacje między Bezimiennym, a Justyną są tragiczne. Przez wiekszość czasu pokazywała jak jej to nie zależy na nim, powiedzmy, że nie bezpośrednio go kocha, po czym po całej akcji zachwouje się jakby był dla niej obcym gościem, jak to było z początku, kiedy się poznali. Myślałem, że zakonczy się to w bardziej "miłosny sposób", a sam Bezimienny pojawi się wcześniej - w szpitalu, a nie dopiero pod jej blokiem.