przeszla sporo i dala rade. Kochajaca Mama. I najbardziej naturalnie zagrana postac jesli chodzi o przyjaciolki.
a spoza czworki postac Doroty swietnie wykreowana :)
Bardzo lubię Ankę , wspaniała jako mama, taka prawdziwa , troszczy się o dzieci.
Ingi nie mogę znieść , ciągle skwaszona i wiecznia ta sama mina . I to do Hani " kochanie ..... idz zrób, posprzątaj , nie jedz tyle , kochanie , kochanie " jakby nie miała imienia.
Dorota świetna rola komediowa .
Spoza 4 to żona Wojtka, naturalna uroda i normalna figura, z biustem :)
Inga za chuda, niezdecydowana, nie wie czego chce. Anka i Patrycja puszyste, niekonsekwentne. Zuza i Dorota wypindrzone, puszczalskie materialistki.
Z całym szacunkiem Drogi Hansie, ale jeśli chcesz teraz wrzucić Zuzę i Dorotę do jednego worka, to po ostatnich odcinkach muszę polemizować. Dorota teraz jest z Łukaszem (już na początku udowodniła, że nie tylko dla kasy. . .), jest mu wierna, tak jak umie przyjmuje jego gości, łącznie z byłą żoną i mimo wszystko zajmuje się Maciusiem najlepiej jak potrafi. Zuza natomiast właśnie się zabawiła dwoma mężczyznami i to w sumie jednocześnie. . . Zdradziła i jeszcze ma tupet mieć jakieś wąty. Ale to Dorota jest. . . "lafiryndą" ?? No bez jaj :/
Dorota zaczęła interesować się Łukaszem, gdy dowiedziała się, że on jest dyrektorem w banku = wysokie dochody. Owszem pomagała mu, gdy on udawał bezrobotnego, ale robiła to perspektywicznie, bo Łukasz w nowej pracy nie zostałby przecież woźnym w szkole czy kasjerem w markecie. Taki człowiek będzie miał porównywalne stanowisko lub wyższe.
Co do dziecka to Dorota musi, podkreślam musi zajmować się Maćkiem, ponieważ w tym starciu jest na straconej pozycji. Łukasz, gdyby musiał wybierać, wybrałby synka, a nie lafiryndę Dorotę.
No wiesz, Andrzej nie musiał być prezesem, żeby Dorotka z nim była i nawet chciała mieć dziecko ;) Zgadza się, że początek jej znajomości z Łukaszem taki jasny nie jest. Jednak jak dla mnie teraz, to jej naprawdę na nim zależy. Chyba nawet rozmawiała z Ingą o zakochaniu. . . A Maciek? No cóż, ja uważam ,że wcale nie musi, bo skoro chodziłoby tylko o kasę, to zawsze może zwyczajnie odejść i poszukać innego dzianego, bez dzieci, albo z dziećmi już odchowanymi ;) Wrzucaniu jej do jednego worka z Zuzą (po ostatnich odcinkach) pozostaję przeciwna. :)
nie no, widać, że Dorota się stara i zapewne poniekąd wbrew sobie pokocha też Maciusia :-)
mnie to dziwi raczej, że prezes Banku nie ma niani do dziecka ;-)