Patrycji serio odwaliło. Zwalniać się z pracy dla faceta? I to jeszcze zna go może z parę miesięcy. Mogą się przecież rozstać i co wtedy zrobi? Widać, że do tamtego salonu już nie będzie mogła wrócić. Do tego kompletnie nie widzi, że Wiktorek próbuje ją od siebie całkiem uzależnić. Nie zdziwię się jak zrobi jej aferę gdy będzie chciała spotkać się z przyjaciółkami. Podejrzewam, że to kwestia czasu aż zacznie coś odwalać.
Inga rzeczywiście postąpiła obrzydliwie. Wmawiać dziecku kłamstwo, żeby nie wydało się, że flirtuje z panem fotografem na boku. Wstrętne. Chociaż Hanka też nie lepsza - nawet jaśnie pani butów sama nie ułoży, tylko trzeba specjalne zaproszenie wysyłać. Ona i Robert zachowują się bardziej jak skłócone rodzeństwo. On powinien troszkę odpuścić zamiast obrażać się jak rozpieszczony smarkacz. Inga może i rozpuściła córkę, ale Robert wiedział w co się pakuje. Skoro nie był gotowy na przejęcie obowiązków ojca, nie powinien był wiązać się z kobietą po przejściach.
Pawełek hipokryta. Medale chłopców i pamiątki z dzieciństwa dzieciaków wywalić, ale jego pamiątki i poducha nietykalne. Nie dziwię się Julce, że się wkurzyła. Zareagowałabym tak samo gdyby ktoś wywalił moje pamiątki do śmieci. Ciekawe co teraz zrobią. Zostawią córkę samą w ciąży niech sobie radzi?
Dobrze, że Zuza odpuściła z tym doszukiwaniem się menopauzy, bo to już by było nudne. Ciekawe co Jasiek zrobi po tej próbie samobójczej Beatki. Chociaż znając ją mogła tylko udawać. Tak czy inaczej słabe zagranie. Swoją drogą gdzie jest Jerzy? Tak się miał starać o Zuzę a jakoś go nie widać.
Dorotka zadziałała. Ciekawe co Łukasz na to. Szczerze mówiąc myślałam, że trochę jeszcze potruje mu życie z ukrycia.
Patrycję bedzie utrzymywał mąż. Analogiczna sytuacja z Lukaszem i Dorota, która również nie pracuje i jest utrzymywana przez meza.
Hanka o rozwydrzony bachor, rozpuszczony jak dziadowski bicz. I tak długo wytrzymał Robert, ze to tolerował.
Corka Anki i Pawła jest dorosła, ma meża, zyją na własny rachunek. Musza sobie radzic sami,a nie z placzem do rodzićów. Tym bardziej, ze Julka tez im wiele problemow stwarzała.
Zuza nie wie czego chce, spotyka sie z facetami w oczekiwaniu na to, ze pozna kogos ''lepszego''.
No właśnie nie analogiczna. Dorota raczej z własnej woli zrezygnowała z pracy. Sposób w jaki Jeleński namówił Patrycję do porzucenia pracy wskazywał na to, że chce ją od siebie uzależnić, żeby cały jej świat kręcił się wyłącznie wokół niego. Poza tym, co to za porównanie? Dorota i Łukasz znali się dłużej, wzięli ślub, dopiero po urodzeniu córki ona zrezygnowała z pracy. Patrycja zna Jeleńskiego może z kilka miesięcy, do tego z każdej strony napływają do niej sygnały, że on nie jest godny zaufania. I co, nagle wszystko rzuca, bo Wiktorek? I to jeszcze nie po to, żeby poświęcić czas dziecku, tylko po to, żeby mieć więcej czasu na pomoc w opróżnianiu jąder Wikusia. Tak się nie zachowuje poważna kobieta, do tego matka. Przypominam, że oni nie mają żadnych zobowiązań. Jeśli się rozstaną, ona automatycznie zostaje z niczym.
Hanka może i rozpuszczona, ale zachowanie Roberta jest mniej więcej na tym samym poziomie. Nagle Hanka jest tylko córką Ingi i tylko jej problemem. Wiążąc się z Ingą brał również odpowiedzialność za jej dziecko, a przynajmniej powinien. Podkreślając, że nie jest jego córką, tylko zaostrza konflikt, do tego pokazuje Indze, że nie ma w nim wsparcia. Co to za związek? Tak naprawdę tylko Marysia trzyma ich razem.
Julka ma 19-20 lat i twoim zdaniem jest dorosła? Nie jest. Może i żyje na własny rachunek z mężem, ale to nie znaczy, że nie potrzebuje rodziców. I nie chodzi tu o sprawy materialne. To czy sprawiała problemy czy nie, nie ma nic do rzeczy. Żaden normalny rodzic nie odsunie się od dziecka tylko dlatego, że stwarzało problemy.
A kto jej zabroni? Jest jakiś przepis, że wolno spotykać się tylko z jednym facetem do końca życia? Nie ma żadnych zobowiązań, więc nie ma nic złego w jej zachowaniu. Każdy po rozstaniu liczy, że następny partner/partnerka będzie tym jedynym, najlepszym itd. Nie ma nic złego w poszukiwaniu takiej osoby.
Jest analogiczna , niepracujące kobiety utrzymywane przez partnerów/mezów. Patrycja pokrzywdzona, ze bzyka sie z WIktorem, ze on obsypuje ją prezentami i do tego się oświadczył pragnąc z nią stworzyc rodzine hahaha.
Robert jest ojczymem i pasierbica ma go sluchac. On nie robi jej zadnej krzywdy tym, ze kaze jej nakryc/posprzatac ze stolu, ze ma sie pospieszcy, bo zaraz wychodza, czy też zwracaniem uwagi żeby nie robila fochow o podkoszulek na wf itp. Inga ją rozpuściła, na wszystko pozwalała.
Podobnie z Anką i Julką, kiedyś tą ''pępowinę'' trzeba przeciąć, a nie prowadzić za rękę. Na tym polega życie, ze też dostanie sie po du pie . Tepa dzida JUlka, przyszła z płaczem do rodzićów ze jest w ciazy hahaha. To nie wiedziała skąd sie biorą dzieci?
Zuza poszukuje szczescia, a facet zmieniajacy partnerki to dziwkarz hahah.
Beka hahah :D
No dobrze, niepracujące kobiety są utrzymywane przez partnerów, ale nie takich, których znają tylko kilka miesięcy. Patrycja i Jeleński nie mają żadnych zobowiązań, znają się krótko, więc w każdej chwili coś się może między nimi popsuć i co wtedy? Pod most i żebry? Nawet jeśli zostaną razem do końca życia (w co wątpię), proszenie kogoś o pieniądze na własne wydatki jest zwyczajnie niezręczne. Koleżanka była kiedyś przez jakiś czas utrzymywana przez partnera i okropnie męczyła ją ta sytuacja. Poza tym, nie ignoruj najważniejszego - jak na dłoni widać, że on próbuje ją od siebie całkiem uzależnić. Normalny facet nie strzela fochów gdy kobieta idzie do pracy. Zwłaszcza, że ona tą pracę kochała. Powtórzę pytanie, na które odpowiedzi nie chciałeś ostatnim razem udzielić, wręcz unikałeś tego jak ognia: ile ty masz lat? Brzmisz jak typowy bananowy dzieciak, który myśli, że przez całe życie będzie dostawał kasę od bogatego tatusia. Nie chcę cię martwić, ale któregoś dnia będziesz musiał zacząć sam się utrzymywać i być może będziesz do tego odpowiedzialny za swoją rodzinę. Może wtedy zrozumiesz o czym jest mowa.
Technicznie nie jest jej ojczymem, ani ona jego pasierbicą, bo nie wzięli z Ingą ślubu. Bez przerwy wydziera się na nią, patrzy na nią spode łba i co chwilę podkreśla, że nie jest jego córką, więc nic dziwnego, że Hania odnosi się do niego wrogo. Robert po prostu zachowuje się jak typowy smarkacz, który strzela fochy na siostrę za to, że powiedziała mamie o jego jedynce z przyrki. Powinien wreszcie dorosnąć, przestać traktować Hanię jak wroga i zacząć zachowywać się jak jej ojciec. I przede wszystkim rozmawiać zamiast drzeć mordę "jaka to Hania rozpuszczona".
Aha, czyli twoim zdaniem dziecko po 18 roku życia ma się w ogóle nie odzywać do rodziców? Uświadomię cię: nie. W wieku 18 lat nie jest się jeszcze dorosłym, dopiero zaczyna się tej dorosłości uczyć. Dobrzy rodzice w tym pomagają, udzielają rad, wskazówek. Zwłaszcza w takiej sytuacji w jakiej znalazła się Julka. Dziewczyna będzie potrzebowała wsparcia i rad, a zwłaszcza od matki. Oni są rodziną, a rodzina powinna sobie pomagać, a nie wypinać się na siebie w imię "odcinania pępowiny". Swoją drogą kompletnie tego pojęcia nie rozumiesz. Miałeś w szkole kiedykolwiek jakiekolwiek zajęcia o antykoncepcji? Trzeba było słuchać zamiast śmieszkować z koleżkami. Pomijając wstrzemięźliwość seksualną, nie istnieje antykoncepcja, która zabezpiecza na 100%. Zdarzają się więc przypadki ciąży mimo zabezpieczenia.
Coś już sobie zaczynasz wkręcać. Nikt tutaj nic o dziwkarzach nie pisał.
Po tych twoich wstawkach "hahaha" czy "beka hahaha" można stwierdzić, że masz może z 15 lat. Wróć więc może do snapów, memów, czy co wy tam jeszcze robicie, a do dorosłych tematów wróć jak już dojrzejesz, ok? Zdecydowanie nie jesteś na nie gotowy.
Wiesz, że tymi twoimi "hahaha" tylko coraz bardziej się pogrążasz? Ja oderwana od rzeczywistości, a ty twierdzisz, że uzależnianie partnerki od siebie na siłę jest w porządku, a chęć niezależności i rozsądek trzeba sobie schować w kieszeń. Ty myślałeś chociaż przez chwilę o tym co pisałeś, czy po prostu wklepałeś byle co? Może i ma fach w ręku, ale myślisz, że oferty będą jej się sypać jak grzyby po deszczu? Po pierwsze, fryzjerów jest mnóstwo. Po drugie, nie wiadomo jak długo potrwa ta jej zabawa w dom z Jeleńskim, więc to bardziej niż pewne, że straci wszystkie klientki. Po trzecie, wypadnie z obiegu, bo przecież moda się zmienia, pojawiają się nowinki, itp. A nie ma już zakochanego w niej Sebo, który załatwi jej szkolenia. Pozostaną więc osiedlowe salony, w których nie zarabia się kroci. Ciekawe jak za to utrzyma siebie i dziecko.
Ja o dupie, ty o zupie. Zdaje się, że zarzucałeś mi, że nie czytam ze zrozumieniem, a tu proszę. Wyraźnie napisałam, że dziecko nawet już w dorosłym życiu potrzebuje NIEMATERIALNEGO wsparcia rodziców. Rozumiesz co to znaczy czy dalej będziesz biadolił o pieniądzach?
Właśnie tak się składa, że to ty jesteś oderwany od rzeczywistości, masz typowo serialowe poglądy. Nie stosuję żadnych podwójnych standardów, czytaj co się do ciebie pisze geniuszu od siedmiu boleści.
Wrzaskiem załatwiają sprawy tylko osoby, które nie mają argumentów. Darcie mordy na nieposłuszną nastolatkę w niczym nie pomoże.
Wiesz, opinie chłopca z gimnazjum na temat mojego życia uczuciowego niezbyt mnie obchodzą. Zwłaszcza że są wygłoszone pod wpływem widzi mi się a nie konkretnych przesłanek.
No i dalej unikasz tematu wieku. Czyżbym zgadła z tym gimnazjum?
Tak się składa, że nie muszę. Za to ty musisz dorosnąć i przede wszystkim zacząć myśleć.
Czyli tłumacząc: jesteś gówniarzem, który myśli, że jego zabawy z przedszkola typu "kto się odezwie jest gupi" mają jakiekolwiek znaczenie dla ludzi dorosłych. Uświadomię cię: nie mają. Dorośnij wreszcie szczeniaczku i przestań szczekać dopóki ten moment nie nadejdzie, bo tylko się kompromitujesz.
A ja się śmieję z takiego gówniarza z pustką we łbie, do którego nie dociera, że się ośmiesza
Zamknij ryj mały śmieciu. Pokaż mamusi co tu wypisujesz to ci szlaban da i będzie spokój
Nikogo sobie szukać nie muszę. Za to ty pokaż tej, która jakimś cudem cię kiedyś zechce, co tu wypisujesz. Niech przynajmniej biedna wie w co się pakuje.
Matka tak do ciebie mówi, co? No tak, w końcu ma do czynienia ze szczeniakiem, więc nie ma się co dziwić.
Do nogi ruro suk o tepa dzido, aport , siad, do budy leżeć haha
daj glos su ko, szczekaj nadal hahaha
''bul dópy'' tępej dzidy, ktora nie moze pogodzic sie z porazka, bo jej glupota zostala wypunktowana , sloma z butow i wystaje, poszukaj sobie faceta,
ty wiesz, że ja nawet tego nie czytam? Wytrzyj gil spod nosa i idź lekcje odrabiać. Gdybym była twoją matką, od razu zrzekłabym się praw rodzicielskich
Patrycji kompletnie odbiło. Nie dość, że rzuca pracę to jeszcze przyjmuje oświadczyny tego "pana i władcy". Obawiam się, że szybko tego pożałuje. Ostatnio z Mikołajem to i tak więcej Kate przebywa. . .
Dla mnie cały ten wyjazd Anki i Pawła to jakaś czysta abstrakcja. Sprzedaż domu, opuszczanie szkoły przez chłopaków. Bardzo to wszystko nieodpowiedzialne. Tu stoję murem za Julią. Jej ciąża jest zapewne po to, żeby oni nigdzie nie pojechali. Julka jest dorosła, ale nie do końca dojrzała. Wierzę, iż Ania jej nie zostawi. Hah Zośka będzie chrzestną?! :D ;)
Na Ingę to słów szkoda. Z tym fotografem też paranoja. Jak dla mnie racja jest po stronie Roberta, a to że Hania jest rozwydrzona to jeszcze inna inszość. Niech ją Andrzej zabierze może wszystkim to dobrze zrobi.
Zuzka pewnie jest w ciąży(w końcu miała nie móc), a najlepsze jajca będą takie, że nie będzie wiedziała z kim :D
Dorotka z Mirandką mam nadzieję puszczą Łukasza z torbami. Tam u Zuzy aż mi się jej szkoda zrobiło. Cham i prostak nic się nie zmienił. I nie chce mi się już słuchać głupiego gadania o "karmie", bo Andrzej Dorotkę już dawno temu puścił w trąbę. On ją nie odwrotnie.
Z pewnością będzie tego żałowała. Przecież Jeleński już nieraz pokazał, że nie jest warty złamanego grosza. Do tego te ostrzeżenia szefowej. No i wyraźnie widać, że nie lubi gdy Patrycja śmie podjąć jakąkolwiek decyzję. To co zaserwował jej gdy wychodziła do pracy to był jawny szantaż emocjonalny. Zadziałało błyskawicznie, więc będzie to robił częściej. Następna pewnie będzie babcia Mikołaja albo przyjaciółki. Przecież już gdy miały pożegnać Ankę przed roczną podróżą, ta się próbowała wymigać, żeby Wiktorek był zadowolony.
Dla mnie to też absurd z tym całym wyjazdem. Tak nagle z dnia na dzień rzucić pracę, sprzedać wszystko i jechać nie wiadomo gdzie? A co zrobią jak im się kasa skończy? Rodzicom zależy przede wszystkim na tym, żeby zapewnić dzieciom wykształcenie i również dobry start w życiu. A oni nie dość, że pozbyli się domu, kancelarii, pamiątek dzieci (serio? takich rzeczy się nie wyrzuca!) to jeszcze jakby nie było zmusili chłopaków do rzucenia szkoły. Co oni mieliby ich zdaniem robić w przyszłości, skoro nawet nie skończyliby gimnazjum? Co najwyżej rowy kopać. Poza tym, jest coś takiego jak obowiązek szkolny i nie można tak sobie po prostu zabrać dziecka ze szkoły. Pawełek i Anka mogliby z tego co wiem za takie coś stracić prawa rodzicielskie. Rzeczywiście pewnie ta cała ciąża Julki jest tylko po to, żeby nie pojechali (ciekawe gdzie będą teraz mieszkać tak swoją drogą), ale i tak wydaje mi się to mało prawdopodobne, że dwoje dorosłych ludzi około 40-stki wpadłoby na taki pomysł, żeby nagle sprzedawać cały dobytek i przehulać go na jakiejś wycieczce.
Hania jest rozpuszczona, to fakt, ale Robert też nie zachowuje się jak należy. Nie powinien co chwilę podkreślać, że nie jest jego córką. Przez to czuje się odrzucona i stąd biorą się jej humorki. No i to całe zachowanie z patrzeniem na nią spode łba i darciem się co chwilę nie należy do dojrzałych. On się zachowuje dokładnie tak samo jak Hania, a nie jak dorosły facet, który ma za jakiś czas być oficjalnie jej opiekunem prawnym. Coś mi się wydaje, że na koniec sezonu pożegnamy się z Robertem.
Mi się wydaje, że ciąża Zuzy byłaby strzałem w kolano dla scenarzystów. Jedna cudowna ciąża mimo bezpłodności już była, teraz następna? To byłaby już trochę przesada. No i raczej będzie wiadomo z kim, przecież od tego nieudanego ślubu i zabawy w aucie minęło za mało czasu, żeby już pojawiały się objawy ciąży. No chyba że chodzi o Jerzego, ale raczej w tym wypadku minęło za dużo czasu, czy się mylę?
Też mi szkoda Doroty. Podobno jeśli ktoś zdradził raz, będzie robił to częściej. Łukasz żałował po stracie pierwszej żony i co, powtórka z rozrywki? Zwykły dupek i tyle. To że Andrzej puścił Dorotkę w trąbę nie ma tu nic do rzeczy. To że Dorota została zdradzona może być w pewnym sensie karmą, przecież sama odbiła komuś męża. Karma właśnie tak działa.