Proszę, nie zabijaj mojej miłości do tej książki.
Według mnie ksiądz Ralph to bardzo nieszczęśliwy człowiek, gdyż jak się okazuje dar wolnej woli okazał się dla niego strasznym brzemieniem - źle wybrał życiową drogę.

W

Co nie zmienia faktu, że pojawia się w nim zakazana miłość, a co za tym idzie - i rozwiązłość. Chociaż nie mamy wpływu na to, kogo pokochamy, gdyż serce to nie sługa, ale miłość powinna się mieścić w granicach rozsądku.

Miłość zazwyczaj nie idzie w parzę z rozsądkiem .

Bo trzeba rozróżnić miłość od zakochania. Często jest to ze sobą mylone. Zakochanie to przyjemne uczucia związane z adoracją obiektu westchnień i poczuciem bycia adorowanym. Miłość zaś to jest świadomy wybór. Miłość wyraża się w pragnieniu dobra drugiego człowieka i uzewnętrznia się w konkretnych czynach, a to wiąże się z decyzją. Miłość to nie jest bezwolne działanie podyktowane impulsami emocjonalnymi. Jeżeli rozróżni się te dwa zjawiska: miłość i zakochanie, to sprawa się nieco bardziej klaruje. Na zakochanie nie mamy wpływu, tak jak nie mamy wpływu na uczucia gniewu, złości, satysfakcji, pożądania. To są odruchy bezwarunkowe naszej psychiki. Ale na to, kogo kochamy i jak tę miłość okazujemy, wpływ już mamy. I tu jak najbardziej wchodzi w grę rozsądek.

Oczywiście zdawał sobie sprawę że się zakochał - Dlatego też widać w serialu że walczył ze swoim rozsądkiem, ale jak widać miłość i tak była silniejsza .

Miłość nie jest zakazana. Zakazuje jej tylko Watykan. Innym duchownym wolno kochać, zakładać rodziny i mieć dzieci.

Nie tyle zakazuje co uświadamia przyszłym księżom z czym wiążą się śluby czystości/święcenia kapłańskie - z całkowitym i wyłącznym oddaniem się Bogu i posłudze. Jeśli ktoś chce zostać kapłanem i jednocześnie myśli o kandydatce na partnerkę/żonę to znaczy że nie jest gotowy być kapłanem lub nie takie jest jego powołanie.

Tu się zgadzam, aczkolwiek te pretensje Maggie do Pana Boga to z tym się zgadzam, wiedziała że Ralph jest księdzem więc po co te pretensje. O ile pamiętam to sam Ralph coś tam pretensjonował do Boga że dał mu cierń w ciało co oczywiście nie było winą Boga. Inna sprawa że Ralph chciał mieć dwie rzeczy naraz a tak się nie da. To już lepiej gdyby porzucił stan duchowieństwa. Po co oszukiwać siebie i Boga i żyć w ciągłym grzechu.

Przecież ten serial to typowy protestancki paszkwil na katolicyzm. W kościele protestanckim nie byłoby _żadnego_ problemu.

I ten śmieszny dylemat księdza - wziąć 13 milionów dla Kościoła, czy zostawić je rodzinie Cleary, niby bez wyjścia... Ksiądz okazał się łapczywą świnią - a rozwiązanie było banalne: powiedzieć im o liście Mary i dogadać się - ksiądz mógł zniszczyć nowy testament w zamian za umowę z rodziną Cleary że podzielą się z nim kasą na pół. 6,5 miliona to też kupa kasy, wszyscy byliby zadowoleni, a głupia intryga zmarłej Mary Carson straciłaby sens.

W książce też nie ukrywał że zamieszał z Carson z powodu jej pieniędzy - Tak jak rodzina zapewne myłaś że dostanie spadek :) .

Przede wszystkim to nie żadne "cierniste ptaki". Poza tym od razu widać kto nigdy naprawdę nie kochał i do zwykłych ludzkich dramatów miesza zaraz szatana - to po prostu śmieszne. Obyś nie miał okazji przekonać się czym jest rzeczywiste opętanie.