Powiedzcie drodzy użytkownicy, do kogo żywicie najgłębsze uczucie i dlaczego. Ew. możecie ponarzekać kto was troszeczkę denerwował.
Osobiście ubóstwiam Kinniego za całokształt. Ale chyba najbardziej za jego poczucie humoru i cięte riposty. Mając cały czas na uwadze jego widok w dżinach, koszulce i na bosaka :)
tez najbardziej lubie Briana...maksymalnie podoba mi sie jego poczucie humoru i szczerość... z kolei najbardziej denerwuje mnie michael i te jego zabawy w dom... pobożny, świętoszkowaty,nietolerancyjny przygłup - tak go okreslil brian w jednym z odcinkow 5 sezonu...;-))) zgadzam sie z tym;-)
Masz rację, choć właśnie tym się obydwaj różnili- inne priorytety, inne marzenia. Mnie Majki drażnił zawsze tą swoją już na maxa słodkością i jakby to nazwać, nie urażając nikogo pierwiastkiem kobiecości- no taka ciapcia, no... :)Prawdziwa żona ze Stepford :)
Ja natomiast uważam, że michael zmienił sie na korzyść.Tam gdzie ty widzisz świętoszka, ja widzę mężczyznę któremu WSPANIŁY Ben przekazał nieco ze swej dojrzałości i mike przestał być marudnym ujadającym kundelkiem z początku serialu.
Moja ulubiona postać to justin. Przeszedł wspaniałą przemianę z nastolatka gnębionego ogromnymi problemami ( pogarda ze strony ojca, niechęć rówieśników w szkole, wyrzucenie z domu, atak kijem, nie szanujący go partner,itd) we wspaniałego znającego swoją wartość młodego mężczyznę.Oczywiście emmet (błękitny ptaszek) jest również świetny:-)))
Nie będę oryginalny - Brian rządzi!!! :) Szczery do bólu, autentyczny w tym co robi i całkowicie pogodzony z samym sobą hedonista. Może jest egocentrykiem, ale czy to taka zła cecha? Poza tym wieeeele razy udowodnił że jest też po prostu dobrym człowiekiem, choć sam pewnie nigdy by sie do tego nie przyznał :) No i jest to postać odegrana w sposób po prostu mistrzowski.
A jeśli chodzi o antypatie to też nie bedę oryginalny - Mikey który jak dla mnie jest małym rozpieszczonym egoistą. I to przyklejone na stałe spojrzenie zbitego szczeniaka...
Po obejrzeniu wszystkich serii musze powiedziec że zaskakująco fajna postacią okazał się Emmet, który z poczatku troche mnie draznił. Pomijając całą jego dramatyczno-teatralną otoczkę, ma on chyba najbardziej rozsądne podejscie do zycia ze wszystkich bohaterów.
a Ted...? zabawny człowiek...budzi sympatie. ten wątek z metaamfetaminą..a później z operacjami plastycznymi...starzejący się gej...ogólnie dziwna postać..
ciekawa jestem jaki Brian byłby w jego wieku...Piotruś pan.;-)pasuje do niego;-)
ja jestem po obejrzeniu pierwszego odcinka i póki co największą sympatię wzbudza we mnie Emmett. Najmniejszą Ted i Mel.
Cóż, zobaczymy jak się rozwinie akcja. Póki co ciekawie :)
Brian i Emmett.
Brian'a za charakter, a Emmett'a za bycie gorgeous i fabulous. (;
Michael'a natomiast nie cierpię.
brian NAJBARDZIEJ ULUBIONY ;-)
MICHAEL - BEZNADZIEJNY - KONCZE OGLADAC 4 SEZON...
MICHAEL Z FAJNEGO FACETA ZAMIENIKL SIE WPRAWDZIWA CIOTKE KTORA TYLKO WYGADUJE TAJEMNICE.. ITD
debbie JEST CUDOWNA KOBIETA
1. BRIAN
2/ DEBBIE
3 jUSTIN
TO MOJE TYPY ;_)
bezkonkurencyjnie Emmett i Debbie :)))))))))
zawsze tez moja sympatie budzi Ted
no i BEN...... :))) moj typ ;)
Ha, to tak jak ja. Też uwielbiam Emmetta i Debbie.
Emmett - głównie za to, że jest niesamowicie motywującą postacią. Na pierwszy rzut oka, ot, zniewieściały gej, którego celem życia jest zabawa.Owszem, jest niezmiennie radosny i kolorowy. Ale mimo że - jak się przyjrzeć - obiektywnie nie ma łatwego życia, spotkało go mnóstwo nieszczęść i rozczarowań, to nie traci siły, co więcej jest podporą dla swoich przyjaciół.
Debbie - wiadomo: jest rozbrajająca :D
Dokladnie. Poza tym Emm, choc na pierwszy rzut oka trudno go o to posadzic, jest calkiem nieglupi.
za to zupelnie nie potrafie zrozumiec tych wszystkich ochow i achow co do Brian - moze dlatego, ze mi sie nie podoba.... ;)
:) Podbijam - dokładnie :P
Fajnie, ze ktoś podziela moje uznanie dla Emmetta, zwłaszcza, że jest on chyba dosyć niedocenianą postacią. I zawsze też miałem taki lekki żal do scenarzystów, że tak mu dowalają na każdym kroku, nawet na sam finał serialu. Z drugiej strony - dzięki temu właśnie, że się nie daje, dodaje otuchy :)
Jeśli chodzi o Briana, to, owszem, jest z kolei trochę przeceniany jak dla mnie. Ale mam do niego pewien sentyment ;)
Brian - za to, że jest naprawdę dobrym człowiekiem i to nie na pokaz :) I po prostu jego wizerunek.
Emmett - szczery, wesoły, zabawny. Nie można się z nim nudzić. Dobry przyjaciel.
Debbie :D Najlepsza :D
Na drugim miejscu Emmett
Michael to jakaś porażka O.o -.-
Jak by ktoś chciał obejrzeć film z podobna rolą do Debbie polecam You should my Son! Wracając do tematu to Justin świetnie wyglądał jak miał te dłuższe bląd włosy co potem je ścioł. Ubolewalem nad tym hehe. Co do roli Brian jest mega podobny do mnie temu jest dla mnie interesujący. Tyle nie bede tam wymyślać
Brian to niesamowicie złożona postać, dlatego też zrobił na mnie ogromne wrażenie. Mimo otoczki jaką usiłuje wykreować wokół swojej osoby, nadal jest czułym facetem. Podejmuje decyzje zgodnie ze swoim sumieniem, przez co niekiedy może wydawać się egoistą, ale właśnie to mi się w nim podoba. Uwielbiam także Emmetta - jego podejście do życia sprawia, że chciałabym, aby taki ktoś istniał w moim otoczeniu. ;) Mam wrażenie, że zawsze ma w zanadrzu jakąś dobrą radę.
Z początku uwielbiałam Justina. Podobało mi się, że nie tracił nadziei i choć tyle razy został przez Briana odepchnięty, to wracał z powrotem i próbował od początku. Ale stracił w moich oczach po tej sprawie z Eitanem. Do tamtej pory uważałam Briana za skończonego dupka, a tu proszę niespodzianka. Ten, który zapewniał, że nigdy go nie opuści, odszedł z innym, a Brian, który niby miał wszystko w nosie, nawet po odejściu Justina nadal przestrzegał zasad, które wcześniej wspólnie ustalili. To było piękne. Z każdym kolejnym odcinkiem Brian coraz bardziej mnie fascynował. Wspaniała postać i istotnie mistrzowska gra aktora.
Hm. Chyba jako jedna z niewielu powiem, że uwielbiam Michaela. Z Brianem jets tak, że przez większą część jest dupkiem, więc jak od czasu do czasu zachowa się w porządku, to wszyscy nad nim pieją. A jak Michael ogólnie jest w porządku, ale od czasu do czasu zrobi coś źle, to od razu lecą baty. :) W każdym razie Michael wzbudzał we mnie ogromną sympatię, rozwijał się podczas serii, stawał coraz silniejszy i pewniejszy siebie. Lubię też Huntera. Trudna postać i trochę żałuję, że nie poświęcono mu więcej uwagi, ponieważ był jedną z najtrudniejszych postaci z QaF.
Nie przepadam za Benem. A na Justina ledwo mogę patrzeć..
Wszystkich lubię. Najbardziej to Michaela. więc jest nas dwóch :)
1.Michael
2.Dabbie
3.Emmet
4.Ted
5.Mel i Liz
6.Brian
7.Justin
8.Ben
9.Blake
10.Drew Boyd
Taka moja chronologia wszystkich bohaterów. :)
Najgorsi jednak to Hunter i Ethan :)
Każdy ma swoją ocene :)
Polubiłem Justina jest uroczy lecz czasem mnie irytuje jego głupota
Poza tym uwielbiam parę lesbijek :) są genialne
Jestem w 4 odcinku więc jeszcze nie znam aż tak dobrze tych postaci ale poznam :)
zdecydowanie najbardziej kocham Briana za ten jego szelmowski wygląd, ten wzrok zabójczy, luzactwo, orginalnośc po prostu boski a te ustka:) . Natomiast Michael to totalna klapa, ciepłe kluchy, ciapowaty nic męskości momentami bardzo mnie irytował.
Z decydowanie od samego początku do samego końca moim ulubieńcem był, jest i zawsze będzie Brian:) Za jego poczucie humoru, szczerość, to jak zależało mu na przyjaciołach i jak wiele potrafił dla nich zrobić, mimo, że tego nie okazywał i często uważał, że nic go to nie obchodzi. Najlepsza para serialowa:Brian i Debbie:)) Uwielbiałam ich wspólne sceny, chyba jedyna osoba, która potrafiła Briana przejrzeć na wylot.
Najbardziej ze wszystkich lubię Briana. To niezwykle złożona postać. Pokazuje wszystkim jaki to on jest twardy, że nic ani nikt go nie obchodzi, wszystko co się dzieje wokół niego ma gdzieś, co jest oczywistym kłamstwem. Brian bardzo troszczy się o swoich przyjaciół i swojego ukochanego mimo tego, że się do tego nie przyzna, bo to nie jest w jego stylu. Oprócz tego ma poczucie humoru, jest szczery, inteligentny i przystojny (;
Na drugim miejscu jest Emmet. Prawdziwy przyjaciel, lekkoduch z powołania, który jest dumny ze swojej orientacji i zawsze służy dobrą radą. Taki słodziak, bez którego ten serial nie mógłby istnieć ^^
I wreszcie Debbie. Co tu dużo o niej mówić. Cudowna kobieta, która wszystkich przyjaciół Michela traktuje jak swoje dzieci. Jest szczera do bólu, rozbrajająca i dla wielu naszych bohaterów staje się prawdziwą opoką i ten jej restauracyjny wygląd ;D
Dla mnie zdecydowanie szczery do bólu Brian na pierwszym miejscu. Na drugim mądra życiowo Debby. Trzeci w kolejności przezabawny Emmet, który nikogo nie udaje i zawsze jest sobą. Najmniej lubiana postać? Ethan. I nie, nie dlatego, że kręcił się wokół Justina. Po prostu był nadętym i zapatrzonym w siebie człowiekiem. Tylko on i jego samorealizacja...
Emmet, Mel i Debbie to moje typy ale jestem dopiero po 17 odcinku pierwszej serii.
jak dla mnie Brian - bardzo ciekawa postać i Emmet - chcialabym miec takiego przyjaciela;)
najbardziej wkurzajaca postac to Michael... strasznie irytujący
Brian - Justin - Emmet -Mel -Debbie wszyscy genialni. Michael natomiast jest okropnie nudny i dołujący.
Myślę, że każda postać jest w tym serialu na równi potrzebna, Michael też :P
Moim faworytem tu jest oczywiście Brian, za cały jego "paskudny" charakterek, uwielbiam Debbie, za matczyną miłość, niesamowite wsparcie jakie daje Michaelowi i siłę, kocham Emmetta, za jego słoneczny blask, "fabulous" i zamiłowanie do kiczowatych wdzianek :)
Szczerze mówiąc, to wszystkich lubię, nawet Michaela, jest w gruncie rzeczy bardzo sympatyczny :-D Ale moimi najbardziej ulubionymi postaciami są Dabbie- ona jest po prostu genialna i Emmet, ten jest wesoły, zabawny, niesamowicie uroczy, mimo jego "przegięcia" to postać, która emanuje największą pozytywną energią. Bardzo lubię też Bena. Oczywiście Justin i Brian też są świetni, ale jednak Dabbie i Emmet to moje ulubione postacie :-)