PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=842583}

Ród smoka

House of the Dragon
2022 -
7,5 63 tys. ocen
7,5 10 1 63216
7,4 45 krytyków
Ród smoka
powrót do forum serialu Ród smoka

Najbardziej emocjonalne sceny, bo nie ma co się rozdrabniać. Piszę, wyłącznie to co sama myślę, więc będę bardzo WDZIĘCZNA za kulturalne ewentualne odpowiedzi:

1. Deamon oczywiście chciał, żeby wszyscy myśleli, że uprawiał seks z Reahnyra. Świadczy o tym fakt, że: olał żołnierza, który ich rozpoznał, ściągnął jej czapkę w domu uciech, wziął ją do domu uciech, a nie do jakiejś odosobnionej komnaty. Wszyscy mieli myśleć, a przede wszystkim Viserys miał myśleć, że spółkowali, bo chciał mieć ją za żonę. Co się stało po drodze, że nie doszło do sceny seksu? Czytałam wiele róznych interpretacji, ale moja jest taka:, myślę, że Deamonowi wystarczyło, że widzi, że Rheaneryna jest nim zafascynowana, pragnie go, ma temperament prawdziwego smoka - podobny do jego, ale jego szczera fascynacja i skomplikowane uczucia wobec niej, przerosły jego chęc czystego spółkowania z nią. Wszyscy myśleli, że uprawiali seks, więc osiągnął co chciał, ale widać było, że darzy ją wieloma sprzecznymi i skomplikowanymi uczuciami, niekoniecznie dążącymi do jak najszybszego seksu i to zostało PIĘKNIE zagrane przez oboje bohaterów. Wgl - chemia w tym odcinku - zwala z nóg.

2. Visearys - postać coraz bardziej tragiczna z odcinka na odcinek. Kochał wcześniejszą żonę, ale tradycja, duma i tchórzostwo sprawiły, że zniszczył jej życie i doprowadził do jej strasznej śmierci. Rheanera - kocha ją najlepiej jak umie, ale jest gotów dla tradycji wydać ją za byle lorda, bo nie umie sprzeciwić się możnym w królestwie. Gdy jednak konfrontuje się go z potencjalną (jak na okoliczności filmu) "zbrodnią" Rhenery, to - wybacza jej, wybacza bratu, zaślubia ją możliwie najszybciej, żeby więcej nie kozaczyła, spełnia jej żądania i na koniec - co najbardziej wymowne -przysyła jej herbatę uważoną przez maestra, mającą doprowadzić do ewentualnego poronienia, gdyby zaszła ciąża. Oznacza to, że albo kocha, albo zna córkę wystarczająco, by nie wierzyć jej przysięgom na pamięc zmarłej matki, tylko by chronić ją - i królestwo - bez względu na wszystko co się wydarzyło. Warto zauważyć, że - nie wiem jak będzie dalej - ale dotychczas Visearys nie zrezygnował z faktu, że te Rheanerya jest jego następczynią, mimo wszelkich politycznych nacisków. Tak jakby serial chciał pokazać - owszem był to król, niegodny bycia krolem, był to tchórz i słabeusz, ale córkę kochał ponad wszystko. Tak jak potrafił.

Jestem ciekawa opinii innych osób :)

dudusia2208

2. Co masz na myśli, mówiąc, że dumą i tchórzostwem doprowadził pierwszą żonę do śmierci? Śmiertelność okołoporodowa była na wysokim poziomie kiedyś, przecież złe ułożenie płodu nie było jego intencją

ocenił(a) serial na 9
Saphee

Mam na myśli to, że jego żona poroniła wcześniej pięcioro dzieci i chwilę, przed rozwiązaniem, które dorpowadziło do ostatecznej tragedii jest między nimi rozmowa , w 1 odcinku, ona jest w wannie - wktórej prosi go, by ta ciąża była ostatnią, bo więcej dzieci pochować nie jest w stanie. To chyba dobicnie świadczy, że od jakiegoś czasu jej ciąże były wynikiem presji męża, ona męczyła się strasznie, a Viserys, no.... jakby był tak skupionny na tym , że może tym razem dostanie potomna, że dopóki wprost nie wezwano go do umierającej wraz z dzieckiem żony, średnio interesował się jej losem... kiedy zaproponowano mu ostatecznie rozwiązanie, czyli "cesarskie cięcie"... przystał na wszystko, nie próbował jej ratować.. masz racje, jej śmierć, to NIE JEGO WINA, co nie zmienia wciąż emocji, które kierowały nim przed ani w trakcie porodu.

ocenił(a) serial na 9
dudusia2208

Dwa fakt, że przez tyle lat nie może sobie poradzić z jej śmiercią i z wyrzurami sumienia względem tego co się stalo też jest wymowny. On dobrze wie, że to jego ambicja ją do tego doprowadziłą i serial wcale nie próbuje tego ukryć. Deamon też wyrzuca mu to wielokrotnie - przecież jesteś królem możesz wszystko.... ale Visearys to bardzo słaby król, uwiązany w tradycję i politykę, dlatego jest tak łatwy w manipulacji. Więc popieram wcześniejszą myśl jego słabość( względem tradycji, brak świadomości własnej pozycji jako króla całego Westereos), ambicja (chęć posiadania męskiego potromna, zadowolenia dworu, umocnienia swej pozycji, przedłużenia "rodu" ponad wszelką cenę) i tchórzostwo (mógł ukrucić cierpienia żony i ogłosić Rheanere swoją następczynią dużo wcześniej, dopiero wielka tragedia i wymogi sytuacji go zmusiły) sprawiły, że podjął decyzje które jako król i obrońca 7 królestw - gdyby chciał i miał na to siłe - mógł podjąć dużo wcześniej, bez zabijania żony...

dudusia2208

Tylko że czasy, którymi inspirowane są te wydarzenia, nie za bardzo pozwalałyby królowej na kontrolę nad jej płodnością. Ona sama w rozmowie z córką przyznaje, że taka jest, niestety, rola królowej i ich pole bitwy to 'łoże'. Poza tym jakie mamy teoretyczne możliwości antykoncepcji w tej rzeczywistości? Bo wątpię, że nawet jeśli królowa przeżyłaby poród, król przestałby z nią sypiać. Eliksir maestra, coś na kształt średniowiecznej ellaone czy miso? Nie ma gwarancji, że to działa, za to jest wysoka szansa, że zwyczajnie truje, skoro ma zmusić organizm do pozbycia się zarodka/płodu. I miałaby to brać po stosunku do śmierci?
Co do tego, że zainteresował się nią dopiero jak umierała - mężczyźni nie uczestniczyli w porodach kiedyś. Więc całkowicie mnie to nie dziwi. Nie dziwi mnie też próba ratowania dziecka, skoro królowa tak czy siak nie przeżyłaby. Natomiast dziwi mnie, że nie wiem, nie podali jej alkoholu/opium czy cokolwiek było dostępne (jak w 'Znachorze' kiedy Wilczur ma łamać nogi pacjenta do operacji) czy zwyczajnie nikt jej nie przywalił w głowę, żeby ją ogłuszyć i odciąć od tych tortur. Tego kompletnie nie rozumiem.

Saphee

"[...] mężczyźni nie uczestniczyli w porodach kiedyś". Pozycję porodu na plecach przypisuje się Ludwikowi XIV, który chciał obserwować narodziny swych dzieci. Kiedyś położne chodziły do rodzących ze specjalnymi niskimi stołkami i poród odbywał się w pozycji kucznej, co jest zgodne z fizjologią.

bazant57

To nie było normą, to była zachcianka konkretnego króla. Porody rodzinne funkcjonują od kilkudziesięciu lat dopiero.

ocenił(a) serial na 9
Saphee

Ale czy nie meritum całej dyskusji jest to, że Viserys jest KRÓLEM i może robić wszystko co chce i z tego "robienia wszystkiego" - wybiera zawsze wolę dworu, tradycję, ponad miłość do żony. W sensie, jakie to ma znaczenie, że wtedy "taka była tradycja"? Ogłaszając córkę swoją następczynią złamał tradycję, nie ogłaszając Eagona, postąpił wbrew oczekiwaniom wszystkich, poślubiając Alicent - również. Gosć może robić co chcę, a dopóki nie spotkała go wielka tragedia, wybiera zawsze najwygodniejsze dla niego opcję. To czyni go słabym, tchórzliwym królem i człowiekiem, a jednocześnie postacią bardzo tragiczną. Spieranie się o tzw. realia epoki, nijak się ma do oceny wyborów postaci. Takie moje zdanie :)

dudusia2208

Jakim jest politykiem nie będę oceniać jeszcze po tych kilku odcinkach (chociaż porównując z władcami z GoT to masz rację, że wypada co najwyżej średnio), ale czy w średniowiecznej Europie królowie o wysokim statusie mogli robić co chcą? Niby tak, ale do pewnego momentu. Są granice tradycji i konwenansów, których nie przekraczali, bo to narażałoby politykę kraju (pomijam konkretnie skrajne przypadki, bo zaraz ktoś znowu wyskoczy z jakimś Ludwikiem, który był zwyczajnym fetyszystą).

ocenił(a) serial na 9
Saphee

Myślisz, że bardziej złamałby konwenans będąc przy żonie w trakcie porodu, czy nawet - targany emocjami - błagając by za wszelką cenę ratowali żonę (lub choćby prosząc o jakieś znieczulenie dla niej..... ta scena była straszna...) - niż ogłaszając swoją córkę - kobietę - swoją następczynią? Dla mnie to wszystko jest o tyle mocno nielogiczne w jego postępowaniu, że z góry wiadomo było, że po śmierci pierwszej żony, król będzie miał kolejną żonę, a jej nadrzędnym zadaniem będzie urodzenie mu syna. Mógł się wstrzymać i nie ogłaszać córki następczynią w ogóle. Ale zrobił, to bo wreszcie - chociaż na chwilę - w obliczu tragedii dostrzegł to, co naprawdę liczy się dla niego najbardziej. Ja się nie chcę spierać o "realia epoki", bo nie mam pewnie tak dużej wiedzy historycznej ja Ty :) ale myślę, że bez względu na czasy - ludzie, ich emocje, uczucia i pobudki były generalnie podobne do współczenych. Oceniam go jako człowieka, względem sytuacji w której się znalazł, względem możliwości jakie miał i wyborów, jakich - pomimo tych możliwości -dokonał. Niemniej, jest to ciekawa dyskusja i dzięki za kulturalne, szerokie i interesujące komentarze od Ciebie :)

dudusia2208

"Mam na myśli to, że jego żona poroniła wcześniej pięcioro dzieci [...]". Jedno miało "umrzeć w kołysce", dwa urodzić się martwe, a poronienia były dwa. Śmierć Baelona wpisuje się w ten ciąg. Bo prawdopodobnie mieli do czynienia z konfliktem Rh (matka Rh- , ojciec Rh+). Wtedy pierwsze dziecko przezywa (zwłaszcza córka), bo w organizmie matki nie ma jeszcze przeciwciał. Podobnie wyglądało małżeństwa Henryka VIII z Katarzyną Aragońską i kto wie, czy Martin na tym się nie wzorował.

ocenił(a) serial na 9
bazant57

Tak ,masz rację - dzięki :)

dudusia2208

Nic dodać, nic ująć. Mam dokładnie takie same przemyślenia związane z bohaterami serialu.

ocenił(a) serial na 8
dudusia2208

ja tylko napiszę, że to najsłabszy odcinek, zero akcji, nic się prawie nie dzieje. Jedyne co zostaje po tym odcinku to niechęć do RHAENYRY

ocenił(a) serial na 9
conneryfan

Ja nie czuję niechęci do Rhaenyry, bo dla mnie jest ona jeszcze po prostu naiwną nastolatką ( co Deamon świetnie wykorzystuje), której wydaje się, że jest najmądrzejsza na świecie (jak każdej nastolatce), a tak naprawdę jest łatwym w manipulacji dzieckiem. Bardziej naiwna od niej (choć chyba starsza od kilka lat? ) jest tylko Alicent. Pójście z Deamonem "na miasto", tylko o tym świadczy - jej chęć rozrywki i zafascynowanie wujem, sprawiają, że jest kompletnie ślepa na to, by wgl się zastanowić nad jego prawdziwymi zamiarami. Scena seksu Rhaenyry z jej rycerzem, też jest znacząca- głupiutkie podniecone dziecko, nieświadome wgl faktu w jak niebezpiecznej i niekomfortowej sytuacji stawia tego człowieka. A najbardziej wymowny był szok Reni na widok herbatki - jej nawet wgl do głowy nie przyszło, że przecież seks może równać się ciąża, a jej sytuacji - straszne konsekwencje dla niej, dla dziecka, potencjalnego ojca, wgl całego rodu. Trudno winić naiwne dziecko, w dodatku trzymane całe życiem w złotej klatce, a jednocześnie doświadczone wielką tragedią (stara matki, zastąpienie matki przez jej przyjaciółkę, która uważała pewnie za siostrę, zagrażający jej brat, perspektywa niedługich zaślubin z obcym człowiekiem) - trudno winić naiwne zbuntowane dziecko, za to, że jest naiwnym zbuntowanym dzieckiem.

dudusia2208

Ja mam takie wrażenie, że Rhaenyra jest z odcinka na odcinek coraz bardziej niestabilna emocjonalnie. W pierwszym i w drugim odcinku odebrałam ją jako zrównoważoną i odpowiedzialną osobę, mimo młodego wieku, potrafiącą myśleć dalej niż koniec własnego nosa( przykład: kiedy poleciała zapobiec rozlewowi krwi między Daemonem i Hightowerem - uważam, że gdyby polałą się krew mogłoby dojść do dłuższego konfliktu). Od trzeciego natomiast Rhaenyra przechodzi jakby okres buntu - tak jak napisałaś, zachowuje się jak niedojrzała naiwna nastolatka, która nie uświadamia sobie co może swoimi wybrykami uczynić. A nie jest przeciętną szlachcianką, tylko następczynią tronu. I niezbyt podoba mi się taka Rhaenyra, ale przynajmniej nie jest dzięki temu jednowymiarowa i doskonała.

Wydaje mi się, że może ten bunt wynika też trochę z tego, że po ślubie ojca i narodzinach brata czuje się odsunięta. I ma do tego prawo, ponieważ nieraz pokazano w serialu, że wszyscy wokół niej oczekują, że Viserys uczyni teraz syna spadkobiercą. Tak jakby ona była kimś z braku laku, a jak już urodził się syn, to córka może się usunąć i zrobić to co kobiety robią najlepiej, czyli wyjść za mąż i rodzić dzieci. Do tego jej najlepsza przyjaciółka( bo innych tak bliskich Rhaenira chyba nie miała) przyczynia się do tej sytuacji, więc czuje się samotna. A że księżniczka nie ma charakteru potulnej owieczki, to cóż...

Poza tym dla mnie ten serial wygrywa świetnym budowaniem napięcia między bohaterami, często niezwykle subtelnym. Uważam, że w serialu istnieje tylko piątka bohaterów, (reszta to rzeczywiście na razie mało znaczące tło)ale za to jak są rozpisani i zagrani przez aktorów... Nie rozumiem jak można twierdzić, że nic się nie dzieje i wieje nudą. Dzieje się bardzo dużo, ale w psychice bohaterów!

A sekwencja wchodzenia Daemona i Rhaenyry do burdelu to majstersztyk. Ta muzyka, słowa wypowiadane tym niskim głosem przez Księcia Łotrzyka, ujęcia - no, dawno nie widziałam tak naładowanej chemią i napięciem sceny erotycznej. A nie lubię specjalnie takich wątków w filmach, bo zazwyczaj są żenujące i sztuczne. Aktorzy wykonali naprawdę fantastyczną robotę. Do tego stopnia, że nawet późniejsze zbliżenie młodej z jej bodyguardem przemknęło mi jakoś ledwie zauważone. Sama tylko wymiana spojrzeń z stryjem była bardziej erotyczna niż zblizenie z Cristanem.:)

ocenił(a) serial na 10
Pani_Zima_1989

"Sama tylko wymiana spojrzeń z stryjem była bardziej erotyczna niż zblizenie z Cristanem.:)"

Z ust mi to wyjęłaś!!!

ocenił(a) serial na 9
conneryfan

Właśnie ten odcinek, pomimo braku akcji, najbardziej mnie wciągnął. To jest esencja martinowskiej Gry o Tron, gdy była jeszcze adaptacją. Późniejsze sezony (zwłaszcza 7 i 8) to były niemal same sceny batalistyczne, w dodatku tak głupie i niezgodne z geografią Westeros ani podstawami taktyki wojennej, że na zmianę albo ziewałem albo miałem ochotę wyłączyć to i nie wracać już (jakoś się przemogłem i dociągnąłem serial do końca). "Ród smoka" nie reklamuje się jako serial akcji, jest to polityczne fantasy, i na tym powinna skupiać się fabuła. Co do Rhaenyry - siedziała całe życie w murach zamku albo chodziła z obstawą, więc poczuła pociąg do zbuntowania się - w tym momencie ma jakieś 17-18 lat. Zwróćmy uwagę, że od pierwszego odcinka czuła pociąg do Cristone'a Cole'a, wybrała go na strażnika (nieświadoma że założyła mu dożywotni pas cnoty :)), byle był przy niej. Daemon (jakże adekwatne imię do postaci!) to doskonały manipulator, a zgrywając dobrego wujka zabrał ją na miasto w kilku celach. Po pierwsze, zobaczyła nastroje proletariatu (ha! musiałem tego słowa użyć), żeby wzmocnić w niej niepewność co do stanowiska królowej (na tron on ma od początku chętkę). Po drugie, zabrał ją do burdelu, żeby podkręcić w niej rządze. Odpuścił dokończenie "roboty" z sobie znanych względów. A że odrzucona, nakręcona nastolatka rzuciła się na gościa, w którym podkochiwała się od lat, jest jak najbardziej naturalnym zachowaniem.

ocenił(a) serial na 9
dudusia2208

Idealnie napisane :) Coś do mnie docierało już na początku, że Hightower celowo chciał osłabić jej pozycję (a wzmocnić wnuka). Swoją drogą, ten koleś to połączenie Littlefingera i Varysa - nie wiadomo, co ciekawego jeszcze wymyśli :) Daemonowi również zależało na osłabieniu jej pozycji, choć sam wiedział, że ma bardziej niebezpiecznego rywala - syna króla. Chciał ją więc "zbrukać" i wymusić na niej i na Viserysie małżeństwo. Spostrzeżenie z jej reakcją na "herbatkę" - trafne, nie przyszło mi to do głowy nawet :)

ocenił(a) serial na 9
Bruce_Lee

Dla mnie Hightower jest tysiąc razy bardziej obleśny niż Varys czy NAWET Littelfinger, kiedykolwiek ekranowo byli. Varys był świetnym manipulatorem, ale miał również twardy kręgosłup moralny (służyć najlepszemu królowi lub królowej, który/ która będzie bronić najsłabszych), a Littelfinger, był no... mniej dosadny? Robił starszne rzeczy, ale jednocześnie był ogromnie błyskotliwy plus jego(CHORA) miłość to Starkowych kobiet, też jakoś uzupełniała tę postać. Przepraszam, ale dla mnie Hightower jest niczym więcej niż alfosem swojej biednej córki, którą dla swoich celów wykorzystał i uczynił bardzo nieszczęśliwą, tu nie ma wyższych pobudek niż rządza władzy i tronu ponad wszelką cenę, nie ma skomplikowanych uczuć etc. Dla mnie też człowiek jest do szpiku kości ZŁY.

ocenił(a) serial na 9
dudusia2208

W książkach Varys i Littlefinger mieli trochę większą głębię. Wiadomo, że od 5go sezonu D&D zdecydowali się na samowolkę i upieprzyli najciekawsze wątki. Littlefinger przede wszystkim nie wydał Sansy za Ramsaya (w ogóle nie miał nic wspólnego z nim), w zasadzie jego i Sansy wątek zakończył się tym, że obiecał jej ślub z jakimśtam hrabią, dzięki czemu ona odzyska Winterfell - był postacią ogólnie złą, ale nie aż takim samolubnym idiotą, jakiego wykreowali scenarzyści. Varys z kolei "służył królestwu" i pociągał za sznurki by Daenerys odzyskała tron - z jednej strony niby wysyłał zabójców na wschód (by przypodobać się Robertowi Baratheonowi), ale z drugiej dawał cynki Jorahowi Mormontowi, by ją ochronił. Otto Hightower - czy jest alfonsem własnej córki? Nie zapominajmy, że realia Rodu Smoka są zbliżone do średniowiecza - wtedy małżeństwa były układane, nieraz wybranie odpowiedniego partnera ustawiało go/ją, jak i cały ród na pokolenia. Dużo ludzi błędnie interpretowało jego słowa "idź pocieszyć króla" jako "idź się z nim chędożyć" - w serialu nie było kompletnie żadnej sugestii aż do ich ślubu. Pierwsza interakcja Alicent z Viserysem to było jej przybycie razem z książką, druga - rozmowa, trzecia - dała mu figurkę, która wcześniej uległa uszkodzeniu. Ona sama wiedziała, jak podejść króla, i na pewno nie wykonywała ślepo poleceń ojca - bo któż nie chciałby być królową?

dudusia2208

Do szpiku kości zły to jest Criston Cole, bo to najgorszy śmieć Tańca Smoków. Więc nie opowiadać bajeczek, bo motywacje Otto i Alicent czemu tyle zła uczynią niedługo można zrozumieć, ale Criston Cole nie tłumaczy nic i to najgorszy typ człowieka. Skrajnie niewdzięczny mały człek.

A kobiety nie są do szpiku kości złe oceniając po czynach ?

Spójrzmy:

Kobietom nie imponują faceci porządni i wartościowi typu, że nie zaliczają panienek, starają się, nie okłamują, nie zdradzają. Nie są wulgarnymi prostakami czy głupcami. Tacy mogą być inteligentni, dojrzali, romantyczni, zabawni, szczerzy, wrażliwi, ale to mało będzie obchodzić kobiety, jeśli są mało przystojni lub mało zamożni lub mało przebojowi w zależności co jest głównym wabikiem dla kobiety.

Kobiety zachwycają się i chętnie rozkładają nogi przed facetami z wabikami czyli sławnymi ....gangsterami.....zawodowymi uwodzicielami....przystojnymi....zamożnymi..... przebojowymi .....obcokrajowcami z bogatszych krajów.
Zatem od tysięcy lat są najłatwiejsze dla tych którzy statystycznie kopulują z największą ilością kobiet w swoim życiu, traktują najbardziej przedmiotowo, nie starają się o seks czy miłość, bo dostają to na tacy, najwięcej okłamują i zdradzają.
Dla których kobiety to w większości przypadków tylko przedmiot jeden z bardzo wielu do grzmocenia, a jeśli związek to dodatkowo do służenia i zdradzania, a potem wymienienia na młodszy model. Dla takich kobiety najszybciej rozkładają nogi, bo jakaś przebojowość czy wygląd czy kasa, a co dopiero sława/władza. Tacy mogą być wulgarnymi prostakami, mieć niskie/przeciętne IQ, marne gusta, duży przebieg seksualny, nie starać się, okłamywać, zdradzać, kraść, bić, pić, ćpać, zgwałcić, nakłaniać do prostytucji, szantażować, a kobietom to nie przeszkadza, bo w pierwszej fazie poznawania zwracają uwagę tylko na wygląd, kasę , cwaniactwo i prują się najchętniej z najpłytszymi nic nie wiedząc o kimś lub u takich przymykając oko na wszelkie wady i jeszcze dopisując zalety jakie nie istnieją pod własne wyobrażenia i oszukiwanie samej siebie.

Najwięcej kobiet urodziwych zaliczają sławni - często od kilkuset od kilku tysięcy, jeśli zechcą. Dalej gangsterzy i zawodowi uwodzicieli, którzy pukają mocne kilkaset urodziwych kobiet, a najlepsi ponad tysiąc jak przykładowo nasz polski Kalibabka zwany Tulipanem. Dalej obcokrajowcy z bogatszych krajów czy przystojni czy zamożni czy przebojowi z dobrą bajerą, którzy jeśli zechcą są w stanie zaliczyć mocne kilkadziesiąt urodziwych kobiet, a już zwłaszcza, gdy poznają wiele z nich z klubach czy przez internet i mają więcej niż jeden wabik. Kim są te wszystkie kobiety zaliczane przez
sławnych, gangsterów, zawodowych uwodzicieli, przystojniaków, zamożnych, przebojowych, obcokrajowców z bogatszych krajów ? Dla nich pewnie czymś w rodzaju substytutu dam do towarzystwa mimo, że kobiety naiwnie inaczej to postrzegają. A dla innych dziewczynami i żonami. A jak mają faceci z powodzeniem kobiety w związku to co to za szczęście mieć faceta, którzy tyle kobiet zalicza i dawać się mu na tacy, być jedną z wielu, a w związkach zdradzaną. A jednak to kompletnie nigdy kobietom nie przeszkadzało.
Im ktoś bardziej wartościowy i porządny tym kobieta bardziej nim gardzi, bo nie ma wabików. Im ktoś płytszy i ma większy przebieg seksualny tym szybciej rozłoży nogi, bo przyciąga wabikami.

Sam mam bardzo duże powodzenie, ale trudno nie zauważyć pewnych prawidłowości co do wzorca postępowania obu płci.

dudusia2208

Proszę o odpowiedź na 2 pytania:
1. "Deamon oczywiście chciał, żeby wszyscy myśleli, że uprawiał seks z Reahnyra." jaki jest polityczny cel tej manipulacji?
2. "zbrodnia" Rhenery posłużyła za pretekst do przymuszenia jej do ślubu z największym wasalem w celu zawarcia "sojuszu". Nie jest to dowód na słabość króla, jego statusu i braku siły?

ocenił(a) serial na 9
nawieczor

1. W moim przekonaniu Deamon naprawdę liczył na to, że Rheanera zostanie mu oddana za żonę. Oprócz tego, że pragnie jej dla siebie, bo darzy ją różnymi dziwnymi uczuciami, to chce także równie mocno zostać królem. Rheanere jest przecież następczynią Viserysa, więc Deamon, jako jej mąż mógłby rządzić razem z nią.

2. Nie do końca rozumiem to pytanie, bo przecież właśnie wyraźnie napisałam, że uważam króla za słabego od początku do końca. Viserys chce dobrze dla swojej córki, jednocześnie bardzo chcę podporządkować się tradycji i nie zadzierać z możnymi dworu. W zasadzie, to on od początku zachowuje się tak, jakby chciał mieć przede wszystkim ŚWIĘTY SPOKÓJ. Jest bardzo słabym królem i każda jego kolejna decyzja, to pokazuje. :)

dudusia2208

1. Małżeństwo pomiędzy Daemonem a Rheanera jest politycznie niemożliwe. Więc jaki jest cel gierek Daemona? Stracił jedyną szansę jaką miał aby stać się szarą eminencją jako kochanek R i uzyskać wpływ polityczny. Więc postępowanie Daemona to czysta głupota.
2. Nie rozumiesz pytania bo nie myślisz w kategoriach politycznych. Król szczególnie zdający sobie sprawę ze swojej słabości nigdy, podkreślę nigdy nie wzmocni poprzez małżeństwo najsilniejszego wasala. Jest to polityczne samobójstwo i zaproszenie wasala do rokoszu. Król taki jak Viserys oddałby córkę za wasala z I ligi ale takiego, który ma sprzeczne interesy z najpotężnieszym wasalem.

ocenił(a) serial na 9
nawieczor

1. Dlaczego małżeństwo Deamona z Rhenarą jest niemożliwe, skoro od początku jest mówione, że Targaryenowie mieli dziwne zwyczaje żenienia się między własnymi członkami rodziny, skoro odcinek wcześniej Otto zaproponował małżeństwo Reni z Aegonem, jej przyrodnim bratem? Gdyby Deamon przyszedł do Viserysa bez żadnych gierek i go grzecznie poprosił o rękę córki, to Viserys by go wyśmiał, bo wie, że jego brat chce być królem i do tego jest mu potrzebne to małżeństwo. Więc Deamon zaplanował to wszystko, żeby przymusić Viserysa do oddania mu Rheanery, no tylko, że mu to nie wyszło.

2. Nie rozumiem Twojego pytania, bo cały swój post napisałam o tym, że uważam, że Viserys jest słabym królem, a Ty pytasz mnie czy nie uważam, że oddanie Rheanery za Velaryona nie jest dowodem, że jest słabym królem. NO TAK JEST DOWODEM, że jest słabym królem, cały mój wpis dotyczył tego, że jest słabym królem, więc gdzie się nie zgadzamy i czego dotyczy Twoje pytanie?

dudusia2208

Małżeństwo Daemona z R jest niemożliwe z prostego powodu Daemon nie reprezentuje żadnej siły politycznej. Jest awanturnikiem przez przypadek dosiadającym smoka. Przyrównywanie córki brata do przyrodniego rodzeństwa jest niepoważne. Cała "afera seksualna" jeszcze bardziej idiotyczna bo do niczego nie prowadzi.
2. Nagle zmieniłaś temat gdy zadałem pytanie. Nigdzie nie napisałaś, że "Viserys jest słabym królem". Napisałaś: postać tragiczna, wybacza, "zaślubia ją możliwie najszybciej, żeby więcej nie kozaczyła". Tymczasem król sojuszu 7 królestw musi dbać o równowagę wpływów wasali co tobie umyka. Dlatego nigdy w realnym świecie król nie wzmocnił by przez małżeństwo pozycji najsilniejszego wasala. Jest to samobójstwo polityczne.

nawieczor

Tu się nie zgodzę, Corlys Velarion ma wielkie ambicje, ale perspektywa wnuka na tronie może je zaspokoić. Z rozmowy z Daemonem wynikało, że uważał swój ród za godniejszy tronu od Targaryenów. A od tego krok do zdrady i oddzielenia swych ziem od Korony. Poza tym ma własną armię i flotę, silniejsze od królewskich, oraz smoka. Utrzymywanie podległości wobec Viserysa jest jego dobrą wolą i wynika bardziej z korzyści finansowych w handlu, niż z obawy przed królem. Małżeństwo Laenora z Rhaenyrą zatem chroni spójność państwa.

bazant57

Opisałeś sytuację dobrze. Wnioski błędne. Co powstrzyma Corlysa przed buntem? Małżeństwo syna z córką króla? A jak urodzi się potomek płci męskiej corka króla będzie dalej potrzebna i tolerowana? Aby wnuk zasiadł na tronie, dzieci Viserysa, on sam, jego żona muszą umrzeć.

nawieczor

Rhaenyra została uznana przez Viserysa następczynią tronu, więc jej linia dziedziczy. Lordowie przysięgali jej wierność, więc kalkulując bunt trzeba liczyć się z wojną domową.
Pozycja Corlysa jest trochę taka, jak księcia Norfolka za Tudorów. Miał więcej ziemi i pieniędzy niż król. A Martin czerpie z historii Anglii garściami.

bazant57

Twórcy w każdym odcinku wmawiają, że kobieta ma wartość inkubatora do urodzenia syna. Więc nie przesadzał bym z tym obwołaniem R jako "dziedzica i następcy". Jak urodzi dziecko chłopca on będzie rządzić. Tak zresztą stało się w sadze książkowej Martina.

nawieczor

Granie męskim potomkiem, to też polityka. Nie mniej historycznie cesarzowe Maria Teresa, czy Kataryna Wielka, albo królowa Wiktoria temu zaprzeczają. Literatura to jedno, historia co innego.

bazant57

Nie wiem co chcesz udowodnić tymi porównaniami historycznymi. W tańcu smoków po śmierci Viserysa rządził jego syn Aegon a nie R. Dopiero po śmierci Aegona do władzy doszedł syn R (też Aegon). Więc porównania kompletnie nietrafione. Btw Katarzyna Wielka? Królowa Wiktoria? Pogrzeb w historii średniowiecza.

ocenił(a) serial na 9
nawieczor

1. A czy nie po to własnie Deamon odstawił całą szopkę w sali tronowej, powracając jako Król Wąskiego Morza, by wskazać, że poza byciem awanturnikiem, obronił królestwo i został okrzyknięty "królem"? To, że pomysł nie wypalił to jedno, ale to, że miał jak najbardziej uzasadnienie fabularbe, to zupełnie inna historia.

2. Przepraszam, ale albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem, albo naprawdę uparłeś się, żeby się mnie czepiać za wszelką cenę, tylko nie wiem po co??

Cytaty z moich wcześniejszych wypowiedzi na temat Viserysa:

WYPOWIEDŹ 1 " był to król, niegodny bycia krolem, był to tchórz i słabeusz",

WYPOWIEDŹ 2 " Deamon też wyrzuca mu to wielokrotnie - przecież jesteś królem możesz wszystko.... ale Visearys to bardzo słaby król, uwiązany w tradycję i politykę, dlatego jest tak łatwy w manipulacji. Więc popieram wcześniejszą myśl jego słabość( względem tradycji, brak świadomości własnej pozycji jako króla całego Westereos), ambicja (chęć posiadania męskiego potromna, zadowolenia dworu, umocnienia swej pozycji, przedłużenia "rodu" ponad wszelką cenę) i tchórzostwo (mógł ukrucić cierpienia żony i ogłosić Rheanere swoją następczynią dużo wcześniej, dopiero wielka tragedia i wymogi sytuacji go zmusiły) sprawiły, że podjął decyzje które jako król i obrońca 7 królestw - gdyby chciał i miał na to siłe - mógł podjąć dużo wcześniej" ,

WYPOWIEDŹ 3: "Gosć może robić co chcę, a dopóki nie spotkała go wielka tragedia, wybiera zawsze najwygodniejsze dla niego opcję. To czyni go słabym, tchórzliwym królem i człowiekiem".

Pytam jeszcze raz i mam nadzieję, że wreszcie ostatni: W JAKI SPOSÓB ZMIENIŁAM ZDANIE? W KTÓRYM MIEJSCU SIĘ NIE ZGADZAMY?

dudusia2208

Nie denerwuj się tak, nie krzycz na rozmówcę xD Okazujesz brak kultury w dyskusji pisząc dużymi literami. Opisywałaś króla jako słabego człowieka a nie jak słabego króla, władcy, polityka komentując odcinek opisujący intrygi polityczne. Przypomnę co napisałaś "Tak jakby serial chciał pokazać - owszem był to król, niegodny bycia krolem, był to tchórz i słabeusz"