Lewackie gnioty wplecione w tym serialu: zdrady+brak poszanowania dla małżeństwa+wolne związki, związki homo, obrzydzanie porodu, aborcja, związki kazirodcze, publiczne zaspokajanie swoich "potrzeb"... A to dopiero 1 sezon.
A myślisz, że poród to coś romantycznego i pięknego? Nie, to sama fizjologia i krwawa, bolesna "rzeźnia".
Nie. HBO subtelnie krytykuje tutaj każdą ze stron. Nie opowiada się za niczym. Ani za Viserysem ( choć on, reprezentujący poczciwy łagodny, słaby patriarchat, ledwo trzymający sie na nogach, chcący iść na ustępstwa wszystkim: bratu, córce żonie. .. On, Viserys i tak wypada najlepiej na tle całej reszty).Ani za Daemonem - chaotyczną, agresywną kapryśną, chwiejną, oko za oko równością.Ani za Rhaenyrą- feminizmem wojującym. Ani za byłym idealistą, marzycielem a obecnie toksyczną męskością obwiniającą kobiety za całe zło które go spotkało, reprezentującym incelstwo Crispinem Colem. HBO nie opowiada się też za dorosłą Alicent - wojującym matriarchatem, która rozczarowana własnym życiem przybrała postawę królowej świata która chce wszystkiego dla swoich bombelków. By miały lepiej niż ona sama.HBO mówi, czy raczej dopiero powie: WY WSZYSCY JESTEŚCIE SIEBIE WARCI! Tu każdy bez wyjątku dostanie bardzo po pysku.
Ja nie widziałam obrzydzania porodu. To tak wygląda. Rodzenie dziecka to nie jest najprzyjemniejszy i najbardziej estetyczny widok, niestety.
Jakby pokazali go jako lekki, łatwy i przyjemny, to by było narzekanie, że nierealistycznie. Jest realistycznie, to marudzenie, że obrzydzają rodzenie. Ech...