PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=842583}

Ród smoka

House of the Dragon
7,6 45 856
ocen
7,6 10 1 45856
7,6 18
ocen krytyków
Ród smoka
powrót do forum serialu Ród smoka

Odcinek świetny. Mam tylko kilka uwag:

1. Przepraszam, ale trochę śmiechłam w ostatniej scenie. Może właśnie dlatego warto nazywać dzieci oryginalnymi imionami, a nie po przodkach, by na łożu śmierci prapradziadek nie mylił się z synem i wnukiem?

2. Z drugiej strony uważam, że Alicent sprytnie wykorzystała sytuację. Viserys całe życie forsuje Rheanere na królową w dobitny sposób, nagle bredzi coś na łożu śmierci i Alicent uznaje to za swój nowy życiowy drogowskaz? Albo jest tak bezdennie głupia, albo był to wyśmienity pretekst, by sobie ulżyć we własnych ambicjach i mieć na to wymówkę zgodną z jej dośc osobliwym "kręgosłupem moralnym"

3. Scena gdy Viserys wchodzi do sali tronowej - perfekcyjna w każdym calu.

dudusia2208

Ad2) Kompetnie nie odbieram postaci Alicent, jako wyrachowanej lub głupiej. Imo to jest postać, która próbuje znaleźć jakieś oparcie/stabilność w życiu i szuka tego w zasadach. Została w te "zasady" wrzucona siłą (wepchnięta do roli królowej, przez ojca), więc chcąc nie chcąc przyjęła, że przestrzeganie ich (różnie rozumiane), uratuje ją i nada sens jej życiu.
I myślę, że na tej podstawie, wzięła sobie do serca słowa króla - najpierw o rozejmie (uważam, że to co działo się przy stole było szczere), a potem to co na łożu śmierci - nadała temu magicznego znaczenia i naprawdę w to uwierzyła (myślenie magiczne jest dla człowieka naturalne + szczególnie charakterystyczne dla realiów GoT, gdzie przepowiednie i magia stanowią część tego świata).

ocenił(a) serial na 9
Kiki_Kot

Gdy się nad tym zastanowić, to właściwie masz rację. Zirytowała mnie po prostu ostatnia scena, tzn. średnio przypadł mi do gustu pomysł, że ostatecznie do wielkiej wojny domowej doprowadziło zwykłe nieporozumienie i majaczenia umierającego człowieka. Ale co do oceny postaci Alicent, to tak - zgadzam się jednak z Tobą.

ocenił(a) serial na 10
dudusia2208

Ale czy to tak nie jest nawet w życiu? Większość potwornych&najkrwawszych konfliktów ma swój zaczątek od zdawałoby się pierdoły, ludzkiego błędu...Gdyby kierowca Franciszka Ferdynanda Habsburga nie pomylił uliczek, to być może bratanek cesarza uniknął by śmierci w zamachu...A do 1 wojny światowej nigdy by nie doszło. Alicent nigdy nie czuła się wyjątkową. Teraz nareszcie Król przyznaje (w jej błędnym mniemaniu) że Aegon - JEJ dziecko - jest KIMŚ wyjątkowym. Alicent słysząc Aegon nie pomyśli o dziecku Rhaenyry. Pomyśli o swoim. Viserys tym jednym zdaniem wypowiedzianym na łożu śmierci nadał Highterównie sens. Sens jej życiu, życiu matki. Specjalny sens. Na chwilę przed śmiercią w uszach Alicent mąż, Król, namaścił jej syna na Mesjasza, wybrańca który ma ocalić cały świat przed nieuchronną zagładą. Przed wieczną ciemnością. Nikt nie forsuje tak Mesjasza/Zbawcę narodów, jak zawołany człowiek wiary. Którym Akicent od zawsze jest. Ona z całych sił będzie walczyć o należne mu, swemu synowi, miejsce. I będzie go chronić za wszelką cenę. W swoim mniemaniu Zielona Królowa dostała od męża, króla 7 Królestw Viserysa, świętą misję. Dla niej walka z Czarnymi to pójście na Świętą Wojnę. Nikt nie walczy tak agresywnie jak człowiek który jest przekonany że idzie na taką właśnie świętą Wojnę, z "niewiernymi/zdrajcami/uzurpatorami.Żarty się dla Alicent skończyły. Zielona Królowa utopi świat we krwi, byleby jej syn zasiadł na  Żelaznym Tronie/ocalił ludzkość. Oczywiście Hightowerówna błądzi, ale nikt jej nie przekona że ten błąd popełnia. Bo nikt na świecie nie przekona matki, jedli ona uzna że jej dziecko jest wyjątkowe. Alicent właśnie uznała Aegona tego pijaczka i gwałciciela służek, za zbawcę narodów. I nikt jej nigdy nie przekona że może być inaczej. Ona zaebie każdego kto zagraża Aegonowi. Nikt nie jest bardziej agresywny niż fanatyk idący na świętą wojnę.Zresztą jej rywalka to samo. Rhaenyra rozwali każdego kto zagrozi jej dzieciom. I nie jest w tym działaniu odosobniona.Daemon oczywiście pójdzie za żonką. Dopóki Viserys żył, to Daemon / prawdziwy Protektor Królestwa - Protektor swego brata Viserysa, zaebał by każdego, kto mu bezpośrednio, Viserysowi, zagrażał. Teraz Daemon uznał za swą najbliższą rodzinę Rhaenyrę, jej dzieci i swoje. Rhaenyrę która FAKTYCZNIE została namaszczoną przez Viserysa na Dziedziczkę. A jej dzieci, wnuki Viserysa, na Dziedziców. Kto im zagraża tego Daemon będzie patrzył wyautować z boiska. Viserys niby nie pozwalał bratu się chronić. A jednak Daemon zawsze to robił i tak.Bo protekcja brata Viserysa to była święta misja Księcia Łotrzyka. Viserys tego nigdy nie rozumiał. Król Viserys nigdy nie patrzył szerzej, zawsze tylko na swój malutki skrawek obrazka...Daemon chronił go podczas Turnieju/Zjazdu Lordów i Dam. Za pomocą Straży Miejskiej/Złotych Płaszczy zredukował ilość najcięższych przestępstw w mieście do zera. Kazał odebrać rękę dorosłym złodziejom, penisy gwałcicielom, oraz głowy mordercom. By chronić Viserysa, Aemmę i ich dziecko. No i Lordów i ich Dam oczywiście.Poszedł na Stopnie by chronić Królestwo, Viserysa i Rhaenyrę przed Królem Kacapów tfu! Triarchan przepraszam, Krabem. Viserys miał tę sprawę szczerze mówiąc trochę w pupie. On wolał swoje lego i urządzanie urodzinek. Nie uznawał wojny z Krabem/Putkiem za soecjalne zagrożenie.Nom. Bycie protektorem to prawdziwy żywioł Daemona Teraz sobie popuści cugle. Czarna Królowa mu je popuści. Potrójny Zdrajca Vaemond to nawet nie okruszki po śniadaniu. To maleńki, zaledwie delikatny począteczek, i przedsmak tego co się rozpęta. Co obie kobiety rozpętają za pomocą swych Wściekłych Ogarów, trzymanymi przez nie na krótkiej smyczy... Renia tylko będzie pokazywać paluszkiem, lub kiwnie główką, jak wtedy gdy wydała Daemonowi werbalne pozwolenie/rozkaz egzekucji Vaemonda. Ta, ten, mi i naszym dzieciom zagraża! Śmierć im! Daemon zamieni się w maszynę do zabijania z pocałowaniem ręki żonki Czarnej Królowej. Włączy dla Rhaenyry i jej dzieci tryb wściekłego Psa Królowej/Tryb Sandora Clegane, wściekłego Psa Króla Roberta. I powie: JAZDA Z ZIELONYMI KUFFAMI!

ocenił(a) serial na 7
Kiki_Kot

Tak, myślę, że ona w to uwierzyła. Przede wszystkim dlatego, że chciała wierzyć. Myślę, że ona naprawdę chce wierzyć w ichniejszą formę opatrzności (Wiara) i łączyć to z magicznością targaryenów (prorocze sny i więź ze smokami).

Problematyczna jest natomiast hipokryzja Alicent. No bo gdyby rzeczywiście była ona tak zaangażowana religijnie w Wiarę, to nigdy nie powinna była wydać Helaeny za Aegona. Dla Wiary kazirodztwo pozostaje tabu, plugastwem i obrzydliwością, a Targaryenowie są jedynie wyjątkiem od reguły, i to wyjątkiem narzuconym siłą.

Dzieci Targaryenów w ogóle wychowywane są schizofrenicznie, tzn. uczone są zasad, ale też przekonywane są o własnej wyjątkowości. I nie da się zaprzeczyć, że są wyjątkowe.

Alicent nadała słowom Viserysa znaczenie magiczne, ponieważ chciała wierzyć, że jej poświęcenie, oddanie i obowiązkowość miały sens. No bo jeśli popatrzy się na to, co wyrosło z Aegona, to można się załamać. I myślę, że Alicent chciała uwierzyć, że jednak, jakimś cudem, jej syn jest wybrańcem, albo przynajmniej narzędziem przeznaczenia.

dudusia2208

1) Viserys co prawda pomylił żonę z córką przed śmiercią, ale sądzę, że mówił konkretnie o Aegonie zdobywcy i jego wizji. Nie miał konkretnie na myśli Aegona II (syna Alicent) lub Aegona III (syna Rheanyry).

W każdym razie właściwa linia krwi do Rheagara i Jona Snow (Azor Ahai książkowy) będzie od Rheanyry i Aegona III.  Przecięcie sztyletem Rheanyry prorocze, a ten magiczny artefakt to była jedyna broń, która mogła zabić Nocne króla, bo zawierała smocze szkło i Valyriańska stal w jednym. Samo smocze szkło lub sama Valyriańska stal mogła zabić Innego, ale z tego co zgaduję nie Nocnego króla, bo ten sztylet ma ogromne znaczenie w sadze i serialu, by był nieważny.

2) Alicent w serialu nie będzie chciała swego syna na króla z powodu babskiej zawiści, a właśnie z powodu tego co usłyszała przed śmiercią króla. Sprytny i celowy zabieg scenarzystów na wybielenie zielonych w serialu. W każdym razie na wieczerzy było widać jakby po słowach męża i szczerze pogodziła się, że Rheanyra zasiądzie na tronie. Jedynie jej ojciec Otto po tym co powiedziała czuł się zawiedziony jej postawą i było widać, że liczył, że jego wnukowie Aegon lub Aemond pokażą bardziej zawzięty charakter co nastąpiło. Aemond to będzie godny rywal dla Daemona.

3) Scena Viserysa w sali tronowej cudownie krzepiąca serce. Genialna w swej prostocie. Król Viserys w serialu znacząco przebił swój odpowiednik książkowy. Nadał głębi swej postaci. Tragiczna postać. Zasługa w tym pewnie zarówno scenarzystów i samego aktora, który skradł show w tym sezonie przyćmiewając aktorów grających Daemona, starszą Alicent, Otto Hightowera, Larysa Stronga. Nie będzie spoilerem, jeśli zdradzę, że Aemond to też będzie jedna z najbardziej wyrazistych postaci serialu.

ocenił(a) serial na 10
returner

Ad 2 ja to odebrałam bardziej po minie Alicent, ze zorientowała się, ze na łożu śmierci maz myśli o corce i z nią ją pomylił i poczuła się tym rozgoryczona. Tyle lat wiernie służyła u jego boku a on dalej uparcie foruje córkę. Odeszła zniesmaczona i ostatecznie przekonana, ze będzie walczyć o swoje dzieci.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones