o co chodzi z herbatka od króla co ona ma uczynić ? Bo nie rozumiem
Trochę taka herbatka dzień po. Pytanie też po co Rhaenyra ją dostała. Możliwe, że król chce ją sprawdzić. W końcu po co przyjmować i pić taką herbatę, jeśli do niczego nie doszło
przecież owa herbatka to nieodzowna część świata Pieśni Lodu I Ognia jak bękart czy wilkor.
Potrafią pigułkę dzień po zaparzyć w formie herbatki, ale cesarka już ich przerasta.
Pierwsza „cesarka” w której matka nie umiera to 17 wiek a spędzanie płodu od starożytności za pomocą ziół mandragory oraz inny tego typu
dokładnie. "herbatka" poronna znana jest od tysiącleci w różnych kulturach. wycinanie żywego dziecka nożem z brzucha matki (też pozostałej przy życiu najlepiej) to już inna szkoła jazdy.
Król mówi do Rheanery kilka scen wcześniej: nie ważne co się naprawdę wydarzyło, ważne jest wrażenie. Zna swoją córkę i zna swojego brata i dobrze wie, że wydarzyć mogło się wszystko. Skoro podjęto decyzję o królewskim ślubie, to politycznie jest absolutnie niedopuszczalne, aby Rehanyra urodziła bękarta, a on jako jej ojciec woli dać jej herbatkę, niż sprawdzać prawdomówność nastolatki na żywym organizmie. Król nie chciał sprawdzić jej prawdomówności - tylko upewnić się, że nie dojdzie do skandalu. Prawda w tym zakresie nie do końca go obchodziła.
Jak już wszyscy napisali - 'herbatka po'.
Zakładam jakiś taki scenariusz:
Ona nie wypije tej herbatki i zrobi królowi raban na zamku, za to że jej nie wierzy, skoro go zapewnia, że nie spała z Deamonem.
A potem okaże się, że ona jednak jest w ciąży, ale z tym swoim rycerzem czarnowłosym Lancelotem.
No i jeszcze dochodzi do tego jej obietnica dla króla, że poślubi Valeryona, jeśli on zwolni namiestnika. On zwolnił. A potem okaże się, że ona nie poślubi Valeryona ze względu na dziecko. I będzie wszystko zakręcone :)
Chociaż nie rozumiem do końca tej obietnicy królowi, że poślubi Valeryona - dziwne to było. Cały czas ucieka przed przymusowym ślubem, a tutaj taka deklaracja.
Jeśli twórcy będą zgodni z treścią książki "Ogień i Krew" na podstawie , której powstał serial , a do tej pory wiernie odwzorowywali powieść, to żadnego bękarta nie powinno być. Rhaenera pierwsze dzieci urodzi po ślubie z Velaryonem. W tym odcinku dopiero mamy poważniejszą zmianę w stosunku do książki, a mianowicie zwolnienie Hightowera z funkcji namiestnika, co w książce nie ma miejsca.
Ależ było tylko w innym czasie. Twórcy serialu pozmieniali chronologię niemal całkowicie, wprowadzając niemały zamęt. Otto został zwolniony z funkcji namiestnika w 109 roku. A te sceny z zalotnikami pochodzą chyba z roku 112.
Sceny z zalotnikami pochodzą z około 113 roku. Natomiast jeśli chodzi o namiestnika to cytuję zgodnie z książką " Gdy ciało pana męża królowej stygło piętro wyżej, w jej komnatach zebrali się: sama królowa Alicent; jej ojciec, ser Otto Hightower, piastujący funkcję namiestnika królewskiego; ser Criston Cole, lord dowódca Gwardii Królewskiej ... " Król Viserys zmarł w 129 roku, więc do tego roku Hightower był namiestnikiem, zresztą był również namiestnikiem Aegona II, syna Alicent. Na razie trzymają się chronologii
Ależ on go odwołał! W tym rzecz! Viserys odwołał Hightowera w 109 roku i przywrócił w 120! Mniejsza o to, jak doszło do tego przywrócenia - i co tam się podziało (dodam tylko - Harrenhal). Zresztą, tak naprawdę, nie wiadomo do końca, co się stało, a właściwie wiadomo, co się stało, ale nie kto za tym stał. Tak to ujmę, aby nie spojlerować ludziom, którzy książek nie czytali.
Z zalotnikami zapewne się pomyliłam co do roku.
Kiedy była scena z tą herbatka? :O chyba zasnęłam ;)
Niemniej i bez tej sceny jestem pewna, że będzie ciąża. I wszyscy będą myśleli że to z kazirodczego bzykania księżniczki i stryjka, a tata będzie jednak rycerzyk. Będzie się działo...