Niepokoi mnie kierunek w którym jest prowadzona ta seria, boję się że hbo tak jak w przypadku Netflixa załącza politykę do swoich produkcji, trochę cringe.
Cringe'owa akurat jest Twoja opinia nt. serialu. Chciałbym wiedzieć, gdzie widzisz załączanie polityki do produkcji, poza zmianą karnacji Valeryonów, której zmiana miała na celu odróżnić ich od Targaryenów, na co przystał sam autor - George R. R. Martin (gdybyś nie wiedział), więc gdyby zmiana miała na celu wtrącenie polityki naszego świata, z pewnością by na to nie pozwolił. Poza tym Got i Hotd muszą stać dialogami, bo na tym polega ten świat: intrygi, knucia, różne twarze przy różnych osobach. Nie trzeba być inteligentnym, żeby zrozumieć, że serial prowadzi się swoim tempem, żeby nie skończył jak 8 sezon got, który sądząc po Twojej recenzji, bardzo Ci się podobał/spodoba. Nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym.
To nie tyle polityka co feministyczna indoktrynacja. Kolejna "silna" postać kobieca, która buntuje się przeciw tradycji, porządkowi świata i chce sypiać z kim jej się podoba nie bacząc na skutki i nie biorąc za nic odpowiedzialności, tylko uciekając przed nią w kłamstwo, bo liczy się tylko ona. Nieważna rodzina, nieważne królestwo, nie ważny los milionów poddanych, ważne żeby uprawiać seks z byle kim i byle gdzie, nawet z dużo starszym stryjem w burdelu, a z tarapatów wyciąga tatuś król "podsuwając herbatkę dzień po". Takie jest przesłanie dzisiejszego odcinka dla młodych kobiet.
XDDD Ale jesteś odklejony gościu. Przecież romansidła Rhaenyry to typowo książkowo wzięte rzeczy. Wszędzie na siłę szukacie problemów, bo ktoś przedstawi kobietę inaczej niż zmywarkę, sprzątaczkę i maszynę, którą można chędożyć kiedy się chce. Żałosne.
Jestem odklejony ponieważ opisałem co było w odcinku? To są wartości, które są przekazywane, może ci się to podobać, może ci się to nie podobać, ale taka jest Rhaenyra i taka jest prawie każda główna postać kobieca w dzisiejszej kinematografii. Mnie to przeszkadza, bo jako widz nie mogę tej postaci kibicować, ani się z nią utożsamić, ani jej podziwiać bo robi złe i głupie rzeczy, które w prawdziwym życiu mają konsekwencje, a tu będzie wszystko spoko. To mnie razi. Wnioski na temat wpływu promowania takich, a nie innych postaw zostawiam już tobie, bo to oddzielny temat, a księżniczka to nie sprzątaczka, bo chyba nie zauważyłeś kto jest kim.
Jesteś zbyt przesiąknięty skrajnie prawicową wizją świata, że wszędzie, gdzie postać kobieca nie usługuje mężczyźnie, ty widzisz feministyczne indoktrynacje, gdzie tak się składa, w książkach było podobnie, a poza tym sam R. R. Martin pilnował scenariusza i nie pozwoliłby na upychanie bzdur w fabułę.
Oglądałeś Better Call Saul? Tam też kibicowałeś złej postaci i problemu nie było, bo był to mężczyzna?
Normalne życie i podział ról społecznych istniejący i działający bezbłędnie od tysiącleci to jest skrajnie prawicowa wizja świata? Ale masz sprany mózg. Nikt nikomu nie usługuje. Mężczyzna i kobieta współpracują na równych zasadach i każdy robi to co umie najlepiej i każdy jest szczęśliwy. Feminizm deprecjonuje rolę kobiety (sprzątaczka, usługuje itp.) i wychwala mężczyzn nadając głównym bohaterkom męskie cechy i pokazując sukces, który w rzeczywistości osiąga tylko 1% mężczyzn. To bajka, która mnie nie przekonuje, bo normalnie to Alicent byłaby szczęśliwa, a Rhaenyra skoczyłaby z mostu, albo została spalona na stosie. Postać Saula też mi się nie podobała, za to mogłem się utożsamić z Mikiem i z Gusem, bo mieli zasady. W Rodzie Smoka takiej postaci aktualnie nie ma. A co do feminizmu to cywilizacja z takimi wartościami musi upaść, bo nie będzie dzieci, a jak będą to źle wychowane. Życie zweryfikuje i za 200 lat nie będzie po tych głupotach śladu, bo społeczności o tradycyjnych wartościach po prostu wygrają, bo to działa.
Nie no jasne Alicent szczęśliwa, bo codziennie pieprzy ją w łóżku bez przyjemności z jej stron stary dziad w wieku jej ojca.
Tak właśnie zostało to pokazane w serialu, bo takie ma być przesłanie: jeden partner - nuda, wolna miłość - szczęście. Młode kobiety to łykają, tak jak ty, a w rzeczywistości jest po prostu odwrotnie. W teori jest to super, ale jak jest w praktyce to mówią statystyki np. dotyczące szczęścia w związkach właśnie.
Oczywiście nie odniosłeś się do różnicy wieku oraz braku miłości i pożądania z jej strony, a także braku przyjemności z seksu. No ale to nie pasuje do twojej tezy. PS. Nie jestem młodą kobietą.
A do czego tu się odnosić? Król poślubił Alicent z miłości, a ona też sama do niego przyłaziła i też go darzyła uczuciem, więc tym bardziej to co pokazuje serial jest bez sensu. No bo niby dlaczego nie ma pożądania? Co się zmieniło? Jest żoną króla, sama go wybrała i zaakceptowała, a król to samiec alfa, top 1% czyli najlepsza partia w królestwie. Serial źle pokazuje relacje, bo realizuje feministyczne tezy: jeden partner - nuda, wolna miłość, wielu partnerów - szczęście. To jeszcze może sprawdzać się w przypadku mężczyzn, ale na pewno nie w przypadku kobiet, których położenie w realiach średniowiecza (umieralności przy porodach, chorobach, niebezpieczeństwie, braku możliwości zapewnienia sobie bytu itd.) było zupełnie inne niż dziś. A kobiety w serialu zachowują się jak kobiety współczesne, które całą młodość spędziły na instagramie i czytaniu o feminiźmie. To po prostu do siebie nie pasuje.
Akurat w porównaniu do GoT to seksu nie ma aż tyle co było tam, póki co wręcz łagodnie.
Nie wiem skąd wniosek ze główna postać chce sypiać „z byle kim i byle gdzie”, mocna nadinterpretacja. Jak dla mnie
świetnie poprowadzona intryga ze strony wuja: wykorzystać fakt, ze dziewczyna jest już w pełni dojrzała kobieta, póki co kompletnie ignorująca mężczyzn, pokazać jej seks, podniecić ją i wykorzystując jej naiwność i bycie kompletnie zieloną w temacie - skompromitować ja i użyć do swojego celu (swoją droga naiwnie, bo musiał nie znać swojego brata żeby myśleć ze to się uda). Ona tymczasem wraca i wreszcie rozwija się wątek romantyczny ciągnięty od pierwszego odcinka gdzie już na festynie księżniczka zwróciła uwagę na tego rycerza, potem uratował jej życie w lesie, ogólnie od trzech odcinków wiadomo ze się w końcu w sobie zakochają i ze będzie romans. To było tak do przewidzenia, ze nie wiem jak mogło kogokolwiek zaskoczyć.
Kobiety tak samo jak mężczyźni podniecają się seksem i chcą go nie mniej niż mężczyźni, serio, kogoś to w ogóle dziwi? I tak samo chcą uprawiać seks tak żeby był przyjemny, a nie tak jak to wyglądało w przypadku królowej i króla.
co zreszta w tym odcinku jest słusznie wypunktowane, ze gdyby była facetem i płodziła dzieci na lewo i prawo to każdy by miał to w dupie. A ona nie może nawet poślubić kogoś, kogo pokocha tylko jest zmuszona poślubić kogoś dla polityki i uprawiać seks z kimkolwiek ten ktoś będzie (to dopiero jest obrzydliwe).
Masz rację, z wyjątkiem jednego szczegółu. Otóż to Daemon ostatecznie się wycofał, nie ona, więc cóż warta ta miłość skoro przy pierwszej okazji chce zdradzać z innym? Kobiety nie są mężczyznami, są zupełnie inne i nie można być kobietą i mężczyzną jednocześnie, nie można mieć ciastko i zjeść ciastko, nie można dymać i być dymanym, albo się wybiera jedno, albo drugie, albo drogę królowej, albo kurtyzany.
Akurat tutaj nie szedł bym w kierunku że Rhaenyra kocha któregoś z nich (not yet) bardziej szedłbym w stronę zwykłego ludzkiego pożądania Rhaenyra na chwile obecną ma 17/18 to normalne że w takim wieku w ludziach zaczyna rozwijać się seksualność (szczerze to i tak nawet późno) i zaczynają w różny sposób eksperymentować ale patrząc na to realnie to młodą niedoświadczoną jeszcze dziewczynkę wziąć w "obroty" dużo dojrzalszy (chybaaaaa...) mężczyzna który bez problemy jest w stanie rozpalić dojrzałe kobiety tak cała scena z Daemon była dla mnie nie smaczna ale to chyba nie ma w tym momencie znaczenia i wracając Rhaenyra wcale nie poleciała z pierwszym lepszym chłopem tylko przyszła do jedynego jej mężczyzny który jest jej w jakiś tam sposób bliski i atrakcyjny więc nie wiem czy od razu wyciągałbym wnioski ze zeszła na drogę kurtyzany. Ale jeśli tak twierdzisz to trzeba pamiętać że Criston zszedł na drogę ...urwiarza c:
Tak, masz rację, tylko znowu bagatelizujesz różnicę pomiędzy kobietą, a mężczyzną. Dziewictwo kobiety jest wartością (zwłaszcza w realiach średniowiecznych i zwłaszcza księżniczki), a mężczyzny nie, dlatego takie same zachowania kobiety i mężczyznay mają bardzo odmienne skutki społeczne. Zobaczymy jeszcze jak się fabuła rozwinie, ale póki co zmierza to w złą stronę.
Wiesz tak patrząc na realia średniowieczne to +1 dla Cb ale imo ta postać właśnie jest budowana w ten sposób i nic w tym złego moim zdaniem oczywiście dopóki skupiamy się na robieniu silnej niezależnej i przy tym nie irytującej (nie używając w tym momencie mocniejszych słów) jak w 99% wypadków kobiety jest wszystko git w końcu oglądamy serial a nie oryginalnie przełożoną sztukę teatralną z czasów średniowiecza. A i tak kończąc każda moneta ma 2 strony może to nie my bagatelizujemy wartość cnoty tylko ty ją wyolbrzymiasz, laska poszła do łóżka z 1 chłopem beż ślubu a już próbujesz zrobić z niej ...urwe no nw tu już chyba wchodzą własne poglądy i przekonania
To nie jest kwestia poglądów tylko rozumienia tego jak działa świat i relacje damsko-męskie. I nie chodzi o ocenę, tylko o to, że ja tego nie kupuję, nie przekonuje mnie to zachowanie, jest fejkowe, nie pasuje do postaci i jest robione na siłę pod tezę.
W dzisiejszym świecie, to tylko katoprawaki ze spranym mózgiem szukają sobie dziewicy. Pewnie są tak beznadziejni w łóżku, że nie chcą, aby miała jakiekolwiek porównanie.
Zgadza się, mam podobne zdanie ale wiadomo jak nie ma się ciekawego pomysłu to sex sprzeda się najlepiej...
Przecież seks to główny motyw w książkach Martina, więc nie wiem o co ci chodzi. Cała koncepcja GoT (HoD) polega na seksie, chlaniu, polityce, intrygach i wielkich wojnach. Do tego warto dodać nietuzinkowe rozwiązania. Sweet summer child..
Nie seks zdecydowanie nie jest głównym motywem w książkach Martina, jest elementem uniwersum pełnego problemów moralnych, kotłującego się przez intrygi i pasje bohaterów.
HBO to od dawna wieksza woke platforma od Netflixa. Na HBO nawet kobiecej nagości nie zobaczysz, tylko wyłącznie męską bo nagość kobieca to jest uprzedmiotowienie, męska nie. Netflix jednak jest bardziej rebel bo tam w każdym serialu są nagie laski.
Tylko że literacki pierwowzór jest dokładnie o tym samym więc jak już się OP chce czepiać to w właściwych miejscach
To samo chciałam właśnie napisać. Trzeba najpierw przeczytać oryginał by się czepiać, że został zmieniony by podpasować jakimś politykom Netflix a HBO czy woke..... Inaczej to tylko bzdetne marudzenia
Nie mam problemu do rozwiązłości Rheanerys chodzi mi o całokształt serialu. Przecież w Got też było wiele bohaterek które sobie używały ale zazwyczaj coś z tego wynikało.
100/100 gdyby stryjek chciał dobrze dla Rheny porozmawiałby z nią aby wyjęła kij z dup* i zaczęła korzystać z życia. Wybór przybocznego rycerza do zabawy był bardzo dobrym krokiem. Ale twórcy tego dzieła wybrali drogę brazylijskiej noweli dla kucharek.
Nie rozumiem tej dyskusji o "feministycznej indoktrynacji"... Serial jest na podstawie książki, to książka i serial fantasy. Nic co ma w nim miejsce nie jest rzeczywistością, po co doszukiwać się ukrytych motów, przesłań politycznych itp? Ludzie! Nie podoba się, to nie oglądacie. Jak ktoś czuje się tym serialem dotknięty, to polecam zobaczyć The Boys :D